-samoobrona nie rywalizacja sportowa
-techniki skuteczne, a nie pokazówki typu rozbijane deseczki po 8 saltach
-techniki umożlwiające samoobronę przy minimalizacji "uszkodzeń" czyli pewnie raczej dżwignie czy chwyty, a mniej "łamane nosy i ręce" bo jak wiadomo później po takiej oboronie "ofiara w świetle prawa staje się napastnikiem..."
-techniki które nie wymagają "szpagatów i salt" (mam 30 lat i pobolewające biodra po ich "rozbijaniu"...na karate więc nie mam zamiaru zupełnie zmarnować sobie zdrowia.)
No właśnie czy ktokolwiek z Was zna "taką Yawarę" tu na sfd znalazłem tylko art o Yawarze w kontekście użycia konkretnej broni? są jakieś sekcje znane Wam na Dolnym Śl.? Gość z którym rozmawiałem pokazał mi np. film
i wspomniał postać Terrego Wingrove'a. Pokazane techniki wydały mi się bardzo ciekawe a zarazem ogólnie odmienne od tego co dotąd znam. Proszę o Wasze opinie. Pozdrawiam Paweł