"krwawe walentynki" - typek wraca do rodzinnego domu po iluś tam latach akurat w walentynki, a w tymże miescie walentynki to rocznica dawnej masakry, ktora jak sie okazuje powraca - niby fabuła prosta ale film fajny i nawet koncówka mnie zdziwila
"krwawe świeta" - mały billy mial hvjowe dziecinstwo i nie lubił swiąt i teraz sie mści - taki sobie, da sie obejrzec
"lęk" (ang. "shrooms") - grupa mlodych amerykanow jedzie do irlandii na biwak w lesie po to aby poprobowac grzybow halucynow...horror troche bardziej ambitny i szczerze polecam, zakonczenie w sumie nie do konca zrozumialem - roznie mozna zinterpretowac
"topór" (ang. "hatchet") - cos na podobe teksanskiej masakry, ale wg mnie lepsze - polecam, momentami nawet mozna sie posmiac
"krwawa uczta" (ang. "feast")- na ziemi, przez wojskowe ekperymenty, zjawiają sie bestie - mi sie podobalo jak mało ktore, chociaz horrorem to to nie jest, polecam, jest tez 2 i 3... 2 tez w miare 3 troche przesadzona i nudnawa ale koncówka mistrzowska
ogolnie troche sie posmialem przy tym, myslalem ze to jakis horror a to taki zabawny lekki film sie okazal, przy ktorym nie trzeba duzo myslec
"blair witch project" - niedawno go obejrzalem i sie milo zaskoczylem...trojka studentow chce nakrecic dokument o wiedzmie z miejscowej legendy...film jest pokazany z wizji amatorskiej kamery - dosc realistyczny dlatego taki dobry