To wróciłem.
Rozpocząłem również dietę wg. Precision Nutrition. W czasie choroby przeczytałem wszystkie książki Berardiego. Wygląda to tak:
Kcal 2512 na początek
B:220g
W:188g
T:98g
W razie potrzeby obcianane będzie z węgli. Ale tak jak radzi Berardi dopiero po 2 tygodniach.
Dieta dzisiejsza:
Śniadanie:
Jaja, oliwa, ogóras
II śniadanie:
Łosoś
250g surówki z sosem knorr (marchewka, seler, brukselka, por, groszek, brokuł, kalafior)
Olej lniany
Omega-3
Mały obiadek:
Pierś z kuraka
250g tej samej surówki
Oliwa
Lniany
Omega-3
Szejk treningowy (popijany w trakcie):
40g whey ultimate
70g Krush 4
Myślałem, że będzie tragiczny smak, ale był całkiem przyjemny.
Po treningu:
Anabolic Window
Kaki
Mandarynki
Jabłka
Zostanie kolacja. Tam będzie kurak z warzywami i olejami zdrowymi.
Suple tylko prozdrowotne i przed treningiem Xtreme Napal z FA. W smaku taki sobie. Bez tragedii. W sumie cały dzień nie czułem się najlepiej, ale po Napalmie było ok.
Trening:
Powtórka tego co było ostatnio na 15. Jednak te 2 tygodnie dały w kość. Zero kondycji. Z ciężarem problemu nie było, ale co chwila się zapowietrzałem i był problem ze skończeniem serii. Serce waliło jak szalone, a ja zalewałem się zimnym potem. Ale daje czas do końca tygodnia na wyjście z dołka. Niestety po chorobie jeszcze osłabiony.
No i strasznie Anabolic Window mnie zmulił. Dobrze, że to już resztki.
Z miłych akcentów:
Przyszły próbki Fastinu i G.E.T Amp'd. Zjemy za jakiś czas. A na razie wracamy do formy i się regenerujemy.
Po napalmie mocne nabicie. Teraz jestem strasznie zmęczony i
zmulony, ale jest coraz lepiej.