co kupujesz???

ło Jezu

Ryż basmati - 3 kartony(4x 100g) - raz w miesiącu
Suszone owoce, nasiona - raz na 2 tygodnie
Przyprawy, sosy do sałatek w proszku - raz na 2 tygodnie z 10-15 paczek.
jajka - raz w tygodniu 30 sztuk
Oliwa - raz w tygodniu 0,7-1 litr
Woda mineralna - zgrzewka raz w tygodniu
Twaróg - raz na 3 dni - 3 kostki, by mieć świeże na bieżąco
Mięso, warzywa - codziennie/co 2 dni (1-2kg tego i tego) - uwaga jak wyżej.

pzdr/

Ryby - spożyć do 2 dni po zakupie najlepiej

Ja nie robie takich zakupow, tzn czasami sie wybiore do hipermarketu na jakies wieksze zakupy, ale najczesciej kupuje co 2 dni jak wracam z silowni/uczelni czy pracy w lidlu/biedronce/netto czy na rynku.

Ryz/Kasza/Makaron - raz na 2 tyg po kilka opakowan
Piersi z kurczaka/Indyka/Ryby/Wołowina/Krewetki - wiekszy zakup jak jest promocja i mroze
Twarog/Kefir - co 2 dni
Warzywa mrozone/swieze - co 2 dni
Orzechy/Pestki z dyni/nasiona - raz na miesiac wieksza ilosc
Woda - raz na miesiac wieksza ilosc
Oliwa - wieksza ilosc jak jest promocja
Lniany - przez net
Jaja - co tydzien pakiet

Ja robię większe zakupy raz w tygodniu, w zależności od tego co potrzebuję:

Kasza/ryż/makaron - raz na 2 tygodnie
Krowa/kura/świnia - raz na tydzień - porcjuję i wrzucam do zamrażarki.
Ryby - od okazji - kilometr ode mnie jest osada rybacka, kupuję od nich dorsza za 15zł - świeżynka sztuka złowiona , jeśli jest to kupuję zapas na tydzień
Warzywa - co 2-3 dni, czasem dostaję od rodziców z działki
Woda - zgrzewka jednorazowo - mam pod nosem biedronkę
Oliwa - kupuję flaszkę raz na 2-3 tygodnie
Olej lniany/rzepakowy - mam pod nosem sklep gdzie go zamawiam
Jajka - co piątek pod drzwi przychodzi miła pani i kupuję od niej 40 na tydzień.
Twaróg - co 2-3 dni
Orzechy i nasiona - zawsze większa ilość, np 10 opakowań.
Suszone owoce - po kilka paczek.

ja jestem w lidlu 3 - 4 x na tydzien

zakupy mam improwizowane czesto, a nieraz ide - bo mam na jakąs potrawe ochotę.

w ciagu ostatniego tygodnia nabylem:

- 1,5 - 2kg piersi z kurczaka
- ok 1kg udek z kurczaka
- pól kilo halibuta
- z 10 serków wiejskich
- 300g migdałów
- 500g muesli
- jedna paczke ryzu
- dwie tacki marchewek
- włoszczyznę
- tacke pietruszki
- dwa selery
- 2 - 3 brokuły swieze
- jedna mrozonke wielowarzywną
- ze 2 kg jabłek
- pol kilo winogron krajowych
- kilo bananów
- kurkume, imbir, cynamon
- pol kilo cytryn
- ok 12 litrów wody mineralnej
- zielona herbate z opuncją
- ok 30 - 40 jajek

- pomidory, cebule, czosnek mam z dzialki od ciotki

to tak mniej wiecej. wyszlo pewnie gdzies 120 - 140zl

ale dziele sie z dziewczyną jedzeniem

Zmieniony przez - faftaq w dniu 2009-09-15 12:03:34

A co wy tyle tych jaj zjadacie?W jakiej postaci je pochłaniacie?jakie potrawy i czy wywalacie żółtka? Morales widze sie nieźle ustawił wszystko dograne co do joty.

Ja zjadam jaja na różne sposoby:
- jajecznica z przyprawami
- jajecznica ze szczypiorkiem
- jajecznica z pomidorem
- jajecznica z pieczarkami
- jajecznica z cebulą
- jajecznica z przyprawami i szczypiorkiem
- jajecznica z przyprawami i pomidorem
- jajecznica z przyprawami i cebulą
- jajecznica z przyprawami i pieczarkami
...

etc. Od dziecka jadam jajecznicę na śniadanie i nigdy mi się nie znudziła.
A jak nie mam czasu to wrzucam do szejkera 4 surowe jaja, dodaję kakao, olej lniany i miód - roztrzepać i wypić
Pod żadnym pozorem nie wolno wyrzucać żółtek. To bomba witaminowo-mineralna. A LDL możesz obniżyć przez oleje, orzechy i tran. Z resztą żółtko ma lecytynę która neutralizuje cholesterol
Jak widzisz jest całkiem sporo sposobów na zjadanie jaj.

Zmieniony przez - Morales_37 w dniu 2009-09-15 20:53:24

Morales_37 zapomniał dodać że nie polecam jeść surowych jaj
a jajecznicę uwielbiam jem codziennie a idzie od 4 do 8 jaj
i j/w wywalanie żółtek to marnotrastwo
mięso staram się kupować raz na tydzień i mrożę
jaja u chłopa na targu raz 2 razy w tyg
wiejskie 2 razy na tydzień
a warzywa na bieżąco
to tak żeby nie spamować

Jadam surowe jajka od dziecka, nie trafiłem na salmonellę nigdy. A kogiel-mogiel jest za***isty

nie chciało mi się pisać skopiowałem przepraszam

"pomijając aspekt salmonelli - białko jaja zawiera awidynę - substancję wiążącą biotynę (witaminę H). Kompleks awidyny z biotyną jest odporny na działanie enzymów - trypsyny i chymotrypsyny. Z punktu widzenia żywienia człowieka awidyna jest traktowana jako substancja antyodżywcza. Z tego tytułu nie zaleca sie spożywania surowych jaj, gdyż może to prowadzic do znacznych niedoborów tej witaminy. W jaju gotowanym, awidyna ulega denaturacji i przestaje wykazywać swoje groźne działanie dla biotyny. Biotyna wchodzi w skład enzymówbiorących udziała w neoglukogenezie, syntezie kwasów tłuszczowych, katabolizmie aminokwasów rozgałęzionych. Niedobór biotyny może powodować znuzenie, brak apetytu, łuszczenie sie skóry, wypadanie włosów. Pamietam jak na studiach prowadziłem badania na szczurach które były zywione tylko i wyłacznie białkiem jaja. Wszystkie po 4 dniach zdechły Sytuacja taka nie wydarzyła sie po żadnym innym produkcie. Białko po ugotowaniu ( w wyniku denaturacji) jest lepiej przyswajalne. Nie ma właściwe żadnych czynników, któe przemawiały by na korzysć surowych jaj. Chyba że ktoś taka formę podania lubi...

szukala"