MOJA DIETA (tylko się nie śmiać, dietetykiem nie jestem):
Ja jak chcę chudnąć to piję dużo wody (niegazowanej) - ok.3 litry. Co drugi dzień jem mniej (tzn. nie więcej niż 1000kcal)
Dzień postny ;) - poniedziałek, środa, piątek
-jedzenie (1000kcal): głównie owoce i woda
-ćwiczenia: brzuszki(rano, południe, wieczór - dobrze robione - po 5x50), rower(co najmniej 1 godz.), skakanka, skręty, krążenia itd.
Dzień bez wyrzeczeń - wtorek, czwartek, sobota
- jedzenie (ok. 3000kcal): woda + normalne posiłki jak zazwyczaj (nie zjadać dwa razy tyle co normalnie, bo będzie tylko gorzej - wszystko kwestia woli)
- ćwiczenia: takie jak "na masę".
Niedziela - jedzenie (2000-2500kcal bez ćwiczeń)
Świadomie "na masę" piszę w cudzysłowiu, efekty przyboru masy mięśniowej są w moim przypadku małe - wiele osób tutaj by doprowadziły do załamania nerwowego.
Tym co chcą puchnąć nie polecam, bo skutki mogą być opłakane ;) Na mnie działa to znakomicie, na masie mi nie zależy ino tłuszczyku nie lubię mieć na sobie. Czuję się bez niego znakomicie (przynajmniej w lato). A wiem jak to jest mieć 84kg, szkoda gadać.
Inne zasady według których postępuję:
- brzuszki i scyzoryki rano co najmniej godzinę przed pierwszym posiłkiem, tuż po treningu "na masę", godzinę przed snem
- nie jem nic po godzinie 18:00
- ćwiczenia "na masę" 1h 30min po ostatnim posiłku
- jem nie po to by opróżnić za wszelką cenę tależ, a tylko do momentu uczucia sytości - pusty tależ to zazwyczaj ten moment ;)
- nie jem słodyczy!! , no może czasem :), ale bardzo rzadko i malutko
Co do brzucha, to trzeba go katować i nic tu same diety nie dadzą - 1) rower, 2) brzuszki, 3) scyzoryki
Dietę stosuję, aż dojdę do zamierzonego celu. Później przerywam, jem normalnie, ale kontroluję co jakiś czas wagę, no i ćwiczę - Wtedy
ćwiczenia na masę mam rozplanowane już na dwa dni, a po nich dzień przerwy. Ale to już inna para kaloszy.
Muszę zaznaczyć, że nie chodzę na siłownię. Ćwiczę w domu. Zależy mi wyłącznie na sprawności fizycznej i wytrzymałości. Jestem przekonany, że większość pakerów mimo tych gór mięśni, nie wytrzymałoby przeciążenia 3G, gdyby tak nimi zakręcić przez kilkadziesiąt sekund
)
Pozdrawiam
JZ