Możliwości są tylko dwie - albo masz tasiemca, albo za mało żresz. Jak nie wierzysz w drugą możliwość to idź się zbadaj pod kątem pierwszej. A potem wróć i czytaj dalej. Tyjesz, gdy jesz więcej niż twój organizm jest w stanie wykorzystać na bierzące zapotrzebowanie energetyczne. Im bardziej je przekraczasz, tym bardziej tyjesz. Jak do tego ćwiczysz to budujesz mięsień i tylko trochę idzie Ci w tłuszcz. Jeśli nie możesz przytyć po gainerze to dorzuć do tego wszystkiego (jedzenia i
gainera) jeszcze torebkę ryżu 100g (najlepiej ciemnego) i 0,2 - 0,5 kg chudego białego sera (lub inne rzeczy - jak Ci zależy to sobie poszukasz na forum). Jak nadal nie tyjesz, to dorzuć drugie tyle. Zawsze w końcu dojdziesz do tego punktu, w którym zaczniesz nabierać masy.
Co do pytania o skutki uboczne - dzielą się na długofalowe i krótkofalowe. Krótkofalowe są zazwyczaj skutkiem kompletnie idiotycznego stosowania, przedawkowania lub nadmiernej wrażliwości organizmu - te spotykają tych co mają pecha lub są durni. Długofalowe są nie do uniknięcia. Niektórzy odczują je słabiej, inni mocniej, wszystko zależy co się brało, ile, jak długo, jakie geny itd., ale nie sądzę, żeby ktokolwiek mający choćby blade pojęcie o medycynie odważył się powiedzieć że sterydy mogą nie mieć na czyjś organizm żadnego negatywnego wpływu. I oczywiście, dopóki skutki uboczne nie wystąpią, trudno jest przewidzieć jakie u Ciebie będą.
Uważam, że koksowanie to kwestia wyboru i nie potępiam koksiarzy - każdy z nich na swój sposób poniesie tego konsekwencje. Ale branie ich w Twoim przypadku w tym momencie to idiotyzm, bo te same efekty możesz osiągnąć zupełnie normalnie.