Dzięki
Takie chwile dodają sił.
Ja się niestety nie mogę obijać - bo w przeciwieństwie do Was ja się swojego wyglądu powinienem wstydzić.
I wstydzę.
Teraz trochę mniej. Tak o 11-12 kg w porównaniu z najgorszym okresem, ale wciąż mocno się wstydzę
Dzisiejszy dzień:
Śniadanie:
- płatki owsiane
- jajka
- cebula
- warzywa
(zapomniałem o tłuszczu)
II śniadanie:
- jajecznica z 4 jaj
- warzywa
Posiłek przedtreningowy:
- schab bez kości
- kasza gryczana
- warzywa
Posiłek potreningowy:
- kasza gryczana
- kurak
Kolacja:
- twaróg
- jogurt naturalny (dwie łyżki)
- cebula
- warzywa
- siemię lniane
Odstępstwa:
- brak
Miałem zjeść loda (nie będę wskazywał palcem przez kogo ) ale zapomniałem kupić i wyszedłem z samą kaszą ze sklepu.
Dobra moja
Trening:
Rozgrzewka
Martwy ciąg 3x10x45kg
Przysiady 3x10x20kg (nijak nie umiem równowagi przy tych ćwiczeniach utrzymać, denerwują mnie one... i palce bolą od 10kg hantli - jak Wy ćwiczycie ze sztangą?)
Wyciskanie proste 3x10x25kg
Wyciskanie skos 10,10,8 x15kg (nie lubię tego ćwiczenia
)
Wiosłowanie hantlami: 3x10x10kg (też się muszę na sztangę przestawić, dla progresu)
Łydki 3x10 - na maszynie
Unoszenie kolan w zwisie 3x15
Na szczęście obyło się bez takich przygód, jak ostatnio. Czułem się znakomicie, choć mocno wymęczony (wiem, wiem, zmęczyć się przy moich ciężarach to wstyd, będzie lepiej
).
Btw: siłownia dziś za darmo była
Jak wchodziłem to nikogo nie było, wziąłem sobie sam klucz od szatni i poszedłem się przebrać. Stwierdziłem, że zapłacę przy wyjściu (ostatnio też tak musiałem zrobić).
Ale jak wychodziłem to też nikogo z szefostwa nie było. Cóż, oddałem klucz i wyszedłem. Dzięki temu mogłem sobie kaszę kupić od razu, bo to były jedyne pieniądze jakie miałem przy sobie.
Ahh... te ukryte zalety obskurnych, dresowych siłowni
Plany na jutro:
1. Aeroby koło południa, bo później nie mam czasu
Zakupy:
- serki wiejskie
- twarogi półtłuste
- orzechy
- coś jeszcze było, ale już nie pamiętam. I nie lód, na loda miałem okazję dziś