Im wiecej czytam i zaglebiam wiedze w dziedzinie fitnesu i dietetyki tym chce lepiej ale nie wiem czy nie staram sie wtedy za bardzo wpadajac w bledne kolo (czyli zbyt mala liczba kalorii,spalanie miesni zamiast tluszczu itd).Odrazu mowie,ze moim celem jest spalenie tkanki tluszcozwej i to glownie z dolnych partii, na miesniach az tak bardzo mi nie zalezy,chociaz zalezy bo wplywaja na PPM:D
Zatem mam figure typu gruszka, czyli wieksza czesc tluszczuky odklada sie na nogach,posladkach, lydkach. Zgodnie z zaleceniami gorna czesc ciala wzmacniam (glownie operuje na cwiczeniach z gazetki Shape i skutkuja).
Weglowodany jem tylko na sniadanie. POzniej zas jakies orzechy, warzywa, chude produkty bialkowe , a od jakiegos czasu by przyspieszyc odchudzanie na kolacje jem tylko warzywa( a zaznaczam,ze po kolacji (nie odrazu) cwicze te 1,5 godziny). Moj trening to poltra godziny "wieczorem" pozniej lekki posilek bialkowy (glownie chudy twaróg) i rano cwicze godzine na czczo przed sniadaniem. To sa aeroby.
Jestem ciekawa czy wszystko prawidlowo robie i czy czasami nie przedobrzam bo tak chce osiagnac cel (bo orientujac sie na forum tez tak mozna) A nie chce tez odchudzac sie w nieskonczonosc. Pisze dlatego,ze bardzo opornie tkanka schodzi mi wlasnie z tych dolnych partii tradycyjnie powodujac dysproporcje. Nie to,ze tkanka nie schodzi,bo schodzi ale opornie i w sumie nie wiem czy to dlatego,ze tak jest, czy dlatego,ze spalam miesnie (np.cwiczc rano(, czy ogolnie dlatego ze cos zle robie? .Bo niby u tego typu sylwetki ktory ja mam najpierw musi zejsc z gory aby zaczelo schodzicz z dolu,albo ze organizm sam sobie wybiera miejsce z ktorego bedzie szczuplec w pierwszej kolejnosci.
Chce jednie potwierdzenia,ze jak bede robila tak jak do tej pory to ,ze w koncu zacznie mi schodzic z tych dolnych partii.
Bo troche juz trace motywacje i wydaje mi sie,ze nigdy te nogi i posladki mi nie schudna.Czy po prostu mam nadal trzymac sie swojego planu i "robic swoje" i czekac cierpliwie czy jednak musialabym cos zmienic?
Prosze o rady,bo na tym etapie nie chcialabym zaprzestac staran,ale tez chce miec pewnosc,ze robie to dobrze(w celu wzmocnienia motywacji:D).
A i jeszcze powinnam dodac,ze jak mam ochote to jem slodycze,ale w malych iloscuach po czym tego dnia wiecej cwicze.