Niezawodny spsoób na kurzajki !
Witam postanowiłam zarejestrować się na tym forum i opowiedzieć wam o mojej przygodzie z kurzajkami i moim niezawodnym sposobie na nie (Szkoda mi tych którzy męczą się z tym świństwem, więc podaje sposób jak się z nimi rozprawić).
Niestety moja trauma z tym świństwem zaczęła się gdy z szkole podstawowej poszłam na basen i wyszkoczyła pierwsza na pięcie, chodziłam po dermatologach z mamą smarowałam specjalnymi płynami, maźiami, trzy razy leżałam w szpitalu na łyżeczkowaniu i dwa na wymrażaniu efekt był taki, że z jednej zrobiło się ich mnóstwo między innymi, na całej stopie na rękach i na twarzy już zaczęly się robić ku mojej rozpaczy i mojej matki. W końcu mama gdzieś usłyszała o uzdrowicielu z Radotek nie ryzykując niczym pojechałyśmy tam a on dał nam jakże prosty sposób na to dziadostwo. MIANOWICIE:
Wode w garnczku osolić do takiego stopnia, że roztwór będzie tak nasycony, że
surowe jajko jak włożymy do garnczka, to będzie pływało na powierzchni nie utopi się. Moczyć dwa razy dziennie po 15 minut w podgrzanym roztworze i w miare możliości z góry rozdrapywać by roztwór mógł się dostać do środka.
Tak też zrobiłyśmy i po miesiącu nie miałam już śladu po kurzajkach, tylko potrzebna jest regularność. Na tych na twarz nakładałam płatki nasączone porządnie roztworem. Wiadomo jak kurzajka raz się pojawi to lubi wracać i niestety co 3-4 lata jakaś mi wylezie ale zaraz ją traktuje roztworem i po problemie. Teraz zrobiła mi się na czole i jestem w trakcie walki. Życzę wam wszystkim abyście się pozbyli tego dziadostwa. POzdrawiam Aśka