Ale coś wam powiem.. Czasami pójście na żywioł tez daje dobre efekty bez oglądania się na naukową stronę tego co się robi. Gdy byłem młody i za bardzo zestresował mnie brzuch robiłem codziennie rano 2 serie wznosów nóg w leżeniu na tapczanie - jedną na maksa, drugą na luzaka. Zacząłem od 20 ruchów i codziennie starałem się poprawiać. Po 3 tygodniach robiłem już w pierwszej serii 1000 (tysiąc) ruchów, co trwało blisko pół godziny. Drugiej serii wtedy już nie robiłem. Przy dużej ilości powtórzeń nie robiłem czystych powtórzeń - chodziło mi po pierwsze o czas: praca mięśnia prostego powyżej 2 minut (ponad 95% energii z przemian energetycznych pochodziło z przemian tlenowych), a po drugie aby mięsień był tylko napięty. Więc i odbijałem nogi od powierzchni tapczanu gdy nie miałem siły. Efekt był szybki i niezły - bez zmian diety, bez stosowania spalaczy (wtedy nie było żadnej odżywki na rynku), witamin, itp spadłem w pasie 8 cm, podrzeźbił m się brzuch i nie straciłem pozostałych obwodów. I, co ważne, nie zmniejszyły mi się uda, jak to się dzieje po bieganiu!
Po prostu, stwierdziłem, że jak mam męczyć się bieganiem, to wolę męczyć się w leżeniu, przy muzyce. A mm. brzucha i tak, nawet oszukując, będą intensywniej pracowały, niż podczas biegania.
Więc teraz, przy całej tej wiedzy i chemii, można bardzo szybko się wyrzeźbić wkładając w to trochę serca i samozaparcia (uczucie palenia mięśni po 300-400 ruchu jest ciężkie do zniesienia, ale możliwe).
------
Tyka, a czy ten naderwany mięsień nadal ci dolega? Albo czujesz dyskomfort przy konkretnych ruchach? Gdybyś popróbował na żywym orgaznizmie zmian kątowych ustawienia ciała i kierunku ruchu barków trzymając w dłoniach sztangielki? Poza tym to mięsień czworoboczny i pracuje przy wszelkich ruchach ściągających łopatki - może wartałoby spróbować tej drogi? Np. leżysz na brzuchu na wąskiej ławeczce, w dłoniach trzymasz sztangę lub sztangielki i ściągasz łopatki do siebie. Możesz wtedy zmieniać kąt pochylenia ławeczki, a ciągnąc barki zgodnie z kierunkiem działania siły ciężkości, ewentualnie ściągając łopatki może ustaliłbys taką pozycję kiedy
uszkodzone fragmenty mięśnia nie sprawiają kłopotu?
Tu pomogłoby anatomiczne zlokalizowanie uszkodzenia i jego rodzaj. Jeśli dalej ją czujesz to może zabiegi fizykoterapeutyczne by pomogły? Albo zastosowanie chemii? Oczywiście dodatkowo musiałbyś odciążyć taką część.