Kulturyści spędzają godziny na siłowni, by zbudować jak największe mięśnie. Oczywiście sam trening to nie wszystko. Ważne, a może i najważniejsze jest także co i ile jedzą, a zazwyczaj jest to pięć, sześć posiłków dziennie albo nawet i więcej. Nie myślcie, że zawodowi kulturyści mogą jeść to, na co mają ochotę. Pełnowartościowe posiłki zazwyczaj składają się z dobrej jakości białka, jak na przykład grillowana pierś kurczaka lub kawałek ryby, warzyw i węglowodanów takich jak słodkie ziemniaki czy ryż. Tłuszcze w diecie kulturystów są ściśle kontrolowane, więc posiłki są pieczone lub gotowane na parze.
Kulturyści postrzegają jedzenie inaczej niż większość ludzi. Większość osób uważa jedzenie za coś przyjemnego. Kulturysta natomiast postrzega jedzenie jako źródło energii. Myśli o jedzeniu w kategoriach makroelementów (białka, węglowodanów i tłuszczów). Wszyscy “siedzący w temacie” znają ilość makroskładników na każdy dzień i zrobią wszystko, aby osiągnąć swój cel. Nawet jeśli jedzą już piąty raz w ciągu dnia ten sam, często jałowy posiłek. Nie ma znaczenia, czy mają ochotę na kolejny posiłek czy są już pełni. Robią to, ponieważ traktują to jak pracę i zadanie do wykonania. Kulturystyka to ich życie, a zawodnicy wiedzą, co trzeba zrobić, aby stać się większym.
Jay Cutler powiedział kiedyś: „Nienawidzę tego posiłku. Nienawidzę jeść kurczaka i ryżu przez cały czas. Ale muszę to zrobić”. Z kolei Dexter Jackson jakiś czas temu udzielił wywiadu, w którym przyznał, że nie może doczekać się przejścia na emeryturę, ponieważ ma dość jedzenia dużych ilości mięsa i ryżu. Obejrzyjcie poniższy filmik i dajcie znać czy dalibyście radę jeść jak zawodowi kulturyści.
https://youtu.be/_C7bN_ikOwY
ZOBACZ: Dexter Jackson ”Marzę o tym, by jeść tylko 2-3 razy dziennie“
coś za coś, chce się być najlepszym to trzeba się poświecić, pewnie nie przejadaja 12 tys kalorii jak phelps, on sobie na bardziej "śmieciowe" mógł jedzenie pozwolić.
Sam mam nieraz dosyć i wlatuje coś gorszego, nieraz już to mięso mi się nudzi.
Dziś żona zrobiła placki ziemniaczane, od tygodnia śniły mi się, zjadłem 400 g i potem męczyły mnie myśli, że mogłem się powstrzymać i mogłem zjeść ryż z białkiem.
Ale jak to mówią lepiej grzeszyć i żałować niż żałować że się nie grzeszyło :)
A placki ziemniaczane raz na pół roku nie zaszkodzą. A taki posiłek raz za kiedy pomoże przetrwać mi chwile słabości gdy widzę kolegów jak jedzą z przyjemnością co chcą.
uwielbiam, ale dobrze usmażone ( w tłuszczu ) to mega bomba/gąbka kaloryczna ( tłuszcz i ww )
Za samymi nie przepadam, ale z sosikiem mięsnym jak najbardziej zjem. Za dzieciaka lubiłem na słodko z cukrem wcinać, teraz bym nie zjadł chyba.
Jakbym miał tak jeść, jeszcze to co oni w sezonie przedstartowym, to sie bym chyba wykonczył.
Widać ewidentnie mu sie chyba nudzi i nie ma co robić.
czasy się zmieniają, już chyba nie wcinają tylko ryżu z kurakiem.