Method99,
- idąc ulicą jak Cie potrąci samochód, to jest to PRZYPADEK LOSOWY
- idąc na trening, ŚWIADOMIE podejmujesz ryzyko utraty zdrowia
ale to chyba nie do końca temat o tym
wracając do motywu przewodniego - ja generalnie jestem fanką wszelkich ochraniaczy, i jeśli mam mieć naprawde mocny sparing, to szczęka, rękawice i kask obowiązkowo
kiedyś na sparingu u mnie w klubie walczyło dwóch chłopaków, tylko w szczękach, rękawicach i nagolennikach - w pewnym momencie jeden z nich kopał, drugi sie odsunął i zaraz potem doskoczył; ale ten kopiący zrobił obrót i chciał uderzyć backfista, jednak skrócenie dystansu sprawiło, że trafił tego pierwszego łokciem w
łuk brwiowy - efekt jest taki, że mieliśmy pół sali zalanej krwią, a kolege trzeba było wieźć na pogotowie, żeby go szyli
zaraz sie przyczepicie, że to też przypadek - owszem, ale w tajskim, gdzie łokcie są dozwolone istnieje duże ryzyko bycia trafionym właśnie tą częścią ciała
pytanie, czy warto tak sie narażać na zwykłym regularnym sparingu z kolegą