Za czasów Oyamy komercjalizacja nie postępowała w takim stopniu jak teraz. Dostęp do środków masowgo przekazu był nieco mniejszy. A mimo to popatrz, to właśnie wtedy zaczęły się pojawiać szkoły karate włąśnie. I to zarówno na Zachodzie jak i za żelazną kurtyną.
Dodatkowo ludzie wtedy mięli trochę inne zainteresowania ( lata dzieci kwiatów człowieku
)
Zawęrzasz, poza tym, mnth sprawę do obszru Polski, a jak wszyscy wiedzą, choć krajem kapitalistycznym ( przynajmniej w przekonaniu Olo) jesteśmy to zostajemy troszeczkę w tyle za Zachodem. A tam popatrz jakie stada walą na walki np. k-1. A co do tego, że karateka nie szukają poklasku to zgoda, ale może się zdarzyć ( i dużo na to wskazuje), że poklask (czyt. rozentuzjazmowany tłum) znajdzie sobie karateka.
*co Cie nie zabije, to Cie umocni bowiem w słabości siła sie hartuje*
Dodatkowo ludzie wtedy mięli trochę inne zainteresowania ( lata dzieci kwiatów człowieku

Zawęrzasz, poza tym, mnth sprawę do obszru Polski, a jak wszyscy wiedzą, choć krajem kapitalistycznym ( przynajmniej w przekonaniu Olo) jesteśmy to zostajemy troszeczkę w tyle za Zachodem. A tam popatrz jakie stada walą na walki np. k-1. A co do tego, że karateka nie szukają poklasku to zgoda, ale może się zdarzyć ( i dużo na to wskazuje), że poklask (czyt. rozentuzjazmowany tłum) znajdzie sobie karateka.
*co Cie nie zabije, to Cie umocni bowiem w słabości siła sie hartuje*
*co Cie nie zabije, to Cie umocni bowiem w słabości siła sie hartuje*