SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Jeden posiłek dziennie - nie ma szans na masę? - foty str. 7

temat działu:

Trening w domu

słowa kluczowe: , , , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 38553

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 291 Napisanych postów 17217 Wiek 45 lat Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 86319
1. Piszę o atrofii mięśni, a nie walorach estetycznych. Rozpad tkanem mięśni ud odżywia inne, które tego potrzebują.

2. Ssaki są stałocieplne. Pocenie jest min. mechanizmem termoregulacji, jeśli się nie pocisz to widać trenujesz mało intensywnie.

3. Wysiłek fizyczny usprawnia funkcję organizmu, nic nowego. Układ krażenia, oddychania, nerwowy (obwodowy) oraz przemianę materii. To nie zmienia faktu, że jednocześnie zwiększa ilosć powstających odpadów metabolicznych po procesach utleniania tłuszczy i/lub cukrów.

4. Wiem co to jest czas obróbki. Wiem, też że trwa znacznie krócej niż 1x/24h.
Co do lewatywy, to nie widzę potrzeby aby zdrowy człowiek pozbawiał się flory bakteryjnej jelit. Nie jest tajemnicą, że w dolnym odcinku jelita jest kupa. Rozcieńczona kupa po wydaleniu do muszli klozetowej robi wrażenia, ale to nie zmienia faktu, że to normalne zjawisko i człowiek w środku wcale nie jest czysty, ani nie pachnie fiołkami. Ja nie mam zaparć, wzdęć, mam regularne wypróżnienie i prawidłowy stolec i nie widzę potrzeby płukania okrężnicy.

5. Co to są sukcesy zdrowotne, jak mierzysz ilosć energii i skąd wiesz że masz jej nadmiar? Zgadnij jak zachowuje się organizm w fazie działania awaryjnego (wydzielanie adrenaliny), oraz powiedz dlaczego mamy dobrą wydolność fizyczną na kacu? Czy to jest dowodem na to, że dzień przed siłownią trzeba wypić pół litra?
Niedaleko mnie robią owodnicę, robotnicy pracują na 3 zmiany, a w pobliskim sklepie kupują białe bułki, konserwy i alkohol. Rozumiem, że to też może być klucz do efektywnej pracy na świeżym powietrzu.

6. Dalczego organizmy osób dotkniętym niedoborem białka z powodu ubogiej diety nie potrafią uruchomić mechanizmu czerpania azotu z powietrza? Po co organizm ma się wysilać trawiąc białka, skoro można po prostu głęboko oddychać? Czyż to nie marnotrastwo energii? Po co drapieżniki walczą o mięso, skoro wystarczy się wyluzować i oddchychać w słońcu sawanny?
Co do Twoich wyników, to sprawdź z ręką na sercu ile kcal zjadasz w ciągu tygodnia. Weź kartkę i zapisuj codziennie co zjadłeś, później podlicz i sprawdź czy nie masz naddatku energetycznego. Przy mocnym spadku spoczynkowej przemiany materii na długotrwałych ketozach bez ładowania może być ona na poziomie nawet 1000 kcal dla mężczyzny o wadze 80 kg. Przy głodówkach i odżywianiu w Twoim stylu, może być jeszcze mniej. Wcale bym się nie zdziwił jak byś jadł więcej niż potrzebujesz - to matematyka. Z powietrza się nie rośnie, jak to mówią i mają 100% racji.

7. Tak się składa, że napisałem ten przykład bo mój dziadek był na Workucie. Napisał pamiętnik, przeżył dwa lata później wyzwoliła ich armia Andersa. Pisał, że po 2 miesiącach już przywykli do ucisku, grali w szachy, w karty, wieczorem śpiewali i żartowali. Rano pobudka, kawa zbożowa i gotowana brukiew. Po pracy ciemny chleb, cienka zupa i spać. Nie sadzę, żeby bardziej się stresował niż my obecnie.

8. Nic nie wskazuje na to, że zostaliśmy stworzeni. To po pierwsze. Po drugie wiem na co stać mój organizm, uczestniczę regularnie w obozach surviwalowych i po 2 dniach w głuszy znacznie wyostrzają się zmysły. Mniej śpię, mam więcej energii - ale jeść muszę. Mimo tego zazwyczaj chudnę około 5 kg przez okres średnio 14-15 dni. Dodatkowo regularnie trenuję w terenie i zdaję sobię sprawę z zagrożeń cywilizacyjnych. Prawda jest taka, że bez obecnej cywilizacji dopiero byś przeżył stres. Uświadom to sobie.

9. Nie pisz o zawodowcach. Osoby amatorsko trenująco kulturystykę i odżywiające się odpowiednio do zapotrzebowania - piszę o standardach, a nie jedzeniu raz dziennie i piciu moczu - dożywaja w zdrowiu podeszłego wieku. Zawodowcy żadko.
Mogę podać wiele takich przykładów, bo znam wielu takich ludzi, w tym w moim klubie.
Śluz jest odpowiedzią alergiczną - na wiele czynników. Od pokarmowych przez chorobowe do zupełnie zewnętrznych.

10. Twoje uda, są dla Twojego ciała zapasem aminokwasów. Więcej przykładów? Co to, jeśli nie magazyn, który jest opróżniany w przypadku nagłego zapotrzebowania?
Roli białka w regeeracji - procesach anabolicznych - nie będę opisywał. Odsyłam do lektury fachowej, a nie znachorów pokroju Tombaka, którzy twierdzą że z cukru organizm wytwarza białko.

11. Ja również, nie piszę że trzeba zjadać 600 gr białka dziennie.

O moczu nie będę pisał. Przerabiałem to wiele razy, zdecydowanie dłużej od Ciebie. Podaj mi tutaj proszę, który składnik moczu jest dla Ciebie tak istotny, że dzialanie tych niekorzystnych jest mniej ważne. No i nie powołuj się na obieg zamniknięty i nie odsyłaj mnie do biblijnej księgi Przypowieści Salomona, gdzie pisze o czerpaniu wody z własnej cysterny.

ShrouDen - chodzi mi o to, że po filtracji moczu pierwotnego do pęcherza nie może się przedostawać białko i cukier w istotnych z odżywczego punktu widzenia ilościach. Wydalony zostanie tylko amoniak, reszta pójdzie do celów energetycznych lub w oponę. Organizm nic nie marnuje bez potrzeby.

Ps. Dopiszę jeszcze odnośnie oceny anabolizmu. Nie jest nią napewno obwód ramienia. W tym rejonie są małe mięśnie, które będą rosły przy jedzeniu kanapki na śniadania, na obiad kaszanki i taniego wina, a na kolację lorneta i galareta.
Zanij robić przysiady, ciągi i wyciskania. Po 8 tygodniach dokonaj oceny, obwodu uda i napiętej klatki piersiowej. W bodybuildingu chodzi o rozwijanie wszystkich partii mięśniowych. Szczególnie tych największych.

Zmieniony przez - Mawashi w dniu 2009-01-08 13:59:37

"Lepiej być kanciastym czymś, niż okrągłym niczym"

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 4 Napisanych postów 87 Wiek 39 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 11813
Co do lewatywy, to nie widzę potrzeby aby zdrowy człowiek pozbawiał się flory bakteryjnej jelit. Nie jest tajemnicą, że w dolnym odcinku jelita jest kupa. Rozcieńczona kupa po wydaleniu do muszli klozetowej robi wrażenia, ale to nie zmienia faktu, że to normalne zjawisko i człowiek w środku wcale nie jest czysty, ani nie pachnie fiołkami
Zrób lewatywę po opróżnieniu to wtey zmienisz zdanie, no chyba ze sie boisz.

"Bez odzywek byłbym nikim"

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 291 Napisanych postów 17217 Wiek 45 lat Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 86319
Jeśli myślisz, że po wypróżnieniu jelita są czyste to żyjesz w Nibylandii, a nie w realnym świecie.
Masz w sobie 200m kw. powierzchni chłonnej w jelicie. Jak chcesz ją oczyścić, jeśli jest umazana w gównie, po zrobieniu jednej kupy? Ile wody jesteś w stanie w siebie wpompować, żeby zadowolic swoją psychikę którą ktoś obciążył pseudonaukowymi bredniami? Jak chcesz odbudowywać florę bakteryjną, wypłukaną podczas lewatywy?

Zdrowi ludzie, którzy nie cierpią na zaparcia, jedzą warzywa i odpowiednie ilości błonnika, oraz regularnie wypróżniający się nie potrzebuja wlewania niczego do tyłka.
Lewatywa nie jest w stanie oczyścić jelit. Jelita są brudne i śmierdzące z natury. Patologią są złogi pokarmowe, kamienie kałowe, etc. które są patologią. Patologia natomiast, z definicji jest zjawiskiem które nie występuje powszechnie.


Zmieniony przez - Mawashi w dniu 2009-01-08 14:35:30

"Lepiej być kanciastym czymś, niż okrągłym niczym"

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 6 Napisanych postów 165 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 1351
Mawashi wyczułem w paru twoich postach nutkę zdenerwowania - to nie ma sensu. Nie traktuj tego jak prześcigania się w racjach, po prostu wymiana poglądów. Pozdrawiam :)

Po 8 tygodniach dokonaj oceny, obwodu uda i napiętej klatki piersiowej. W bodybuildingu chodzi o rozwijanie wszystkich partii mięśniowych. Szczególnie tych największych.
Osobiście zanotowałem wzrost we wszystkich częściach ciała. Wymiarowo również, podam Ci na szybkiego, że w 6 tygodni klata skoczyła o 2cm przy tych samych metodach mierzenia z napinką samych mięśni piersiowych bez udziału motyli jak niektórzy mają w zwyczaju - chociaż skupiłem się głównie na górnej jej części przez ten okres. Udo z 54cm do 57cm w tym samym tempie co skok klaty. Nie wiem, priorytetem u mnie był biceps jak miałem 11 lat i sztangę od sąsiadki.
Wszystko rozwijam równomiernie, tak czuję i widzę, że to robię.

Odsyłam do lektury fachowej, a nie znachorów pokroju Tombaka
Nie identyfikuję się z nim i również mógłbym odesłać do fachowej literatury - nie naukowców, którzy co chwile zmieniają zdanie odnośnie wszystkiego, co nas otacza. Szczególnie amerykańskich.

Zdrowi ludzie, którzy nie cierpią na zaparcia
Jeśli nie cierpią na zaparcia, to są od razu zdrowi? Z mojego punktu widzenia hodują stany zapalne samych jelit, być może raka, zatruwają przyległe narządy, krew, często wpływają na stan cery przez nagminne wykorzystywanie jej do swojego oczyszczania się, a narastająca pleśń sprzyja rozwojowi poważnych stanów chorobowych w organizmie.

Jak chcesz odbudowywać florę bakteryjną, wypłukaną podczas lewatywy?
Omówmy może samą florę bakteryjną. Pełni ona rolę ochronną jelita, uczestniczy w końcowej fazie procesów trawiennych, produkuje z błonnika cały szereg składników odżywczych itd.
Do normalnej działalności mikroorganizmów niezbędne są określone warunki: mało kwaśne środowisko. U większości "normalnie funkcjonujących, zdrowych ludzi" gnijące masy kałowe wytwarzają środowisko zasadowe, które sprzyja narastaniu patogennej mikroflory.

Teraz sam zabieg lewatywy - nigdzie nie poleciłem lewatywy z wody.
Już prędzej woda z dodatkiem cytryny, aby upodobnić właściwości płynu do warunków naturalnych panujących w jelicie grubym dzięki czemu taki zabieg pozbywa się tylko i wyłącznie patologicznych mikroorganizmów bez naruszania mikroflory jelit dzięki swojemu odczynowi pH kwaśnemu.
Ja osobiście idę jeszcze dalej i polecam tylko lewatywy z własnej uryny, bo spełniają szereg wymogów:
-Nie tylko przemywa jelito, ale z powodu koncentracji soli wsysa wodę ze ścianek i przestrzeni otaczającej jelito.
-Posiada pH środowiska kwaśnego i to w tej koncentracji, która najbardziej sprzyja organizmowi, idealnie pod niego, bo wytworzona w tym samym miejscu. Dzięki temu nie istnieje niebezpieczeństwo nawet przedawkowania lewatyw z tego płynu. Niszczy wszystko co zbędne bez naruszania tego, co potrzebne.
-Nie może niczego podrażniać, gdyż po prostu jest własna. Inaczej byłyby z nią kłopoty już w czasie jej powstawania. Jest na odwrót - łagodzi podrażnienia i leczy je. Zawiera ona własne antyseptyki, hormony, substancje mineralne, białkowe i wodę strukturowaną - to najlepsi przyjaciele błony śluzowej każdej części organizmu.

Dotarliśmy do puenty - lewatywa z płynu o odczynie kwaśnym nie podmywa w żaden sposób mikroflory jelit, gdyż jest dla niej naturalna.

Jak chcesz ją oczyścić, jeśli jest umazana w gównie, po zrobieniu jednej kupy?
W jelitach są prócz kału, zastoin kałowych, nadmiaru śluzu również różnorakie pasożyty jak glisty i szereg innych. Myślisz, że jak zrobisz kupę, to wydalisz coś, co twardo trzyma się ścian twoich jelit lub funkcjonuje na twoich własnych złogach?
Po drugie nie wiem czy wiesz, ale "zdrowa kupka" - mam na myśli u naprawdę zdrowego, czystego człowieka - nie przebarwia nawet muszli klozetowej.
Poza tym co za problem, jeśli lekko umażesz jelito, które uwalone w tym wszystkim po pachy?

Lewatywa nie jest w stanie oczyścić jelit.
Moim zdaniem:
- Przywróci czystość jelita i naturalny odczyn pH.
- Odbuduje ścianki, perystaltykę jelit i mikroflorę jelit.
- Unormuje energotwórczą funkcję jelit.
Oczywiście przy zastosowaniu własnej, świeżej uryny. Tą polecam z czystym sumieniem. Są oczywiście przeciwwskazania do jej stosowania: leki, alko, nikotyna i naświetlenia radioaktywne.

Jelita są brudne i śmierdzące z natury.
Są takie, bo nie spotkałeś nikogo, kto odżywiał się tak, jak jego organizm tego by chciał.
Poza tym coś z mojego doświadczenia - udaj się gdzieś w dzicz, znajdź odchody po dzikim zwierzęciu i powąchaj je. Ja nie musiałem tak daleko się posuwać, bo we własnej muszli klozetowej czuję co się dzieje. Wiem jak było i wiem jak jest :)

Patologią są złogi pokarmowe, kamienie kałowe, etc. które są patologią. Patologia natomiast, z definicji jest zjawiskiem które nie występuje powszechnie.
Jak zauważysz przy okazji każdej rozmowy ze mną - moim zdaniem są powszechne i to bardzo. Lewatywa, albo brzydki oddech z ust czy ciała bardzo szybko to udowodnią.

Śluz jest odpowiedzią alergiczną - na wiele czynników. Od pokarmowych przez chorobowe do zupełnie zewnętrznych.
Więc podatność alergiczna ma czynniki pokarmowe z tym się zgodzę. Zanieczyszczone nerki, nadnercza, migdałki, zatoki i wątroba podwyższają takową podatność, a powyższe ciągną za sobą czynniki chorobowe, następnie już zewnętrzne. Nadal nie widzisz przyczyny? Moim zdaniem, jakby organy ludzkie funkcjonowały tak, jak zostały do tego przystosowane, nigdy nie doszłoby do stanów chorobowych, a już na pewno do słabej zdolności naszego układu immunologicznego do obrony przed czynnikami zewnętrznymi skoro nic nigdy wewnątrz nie zakłóciło jego funkcjonowania.

Osoby amatorsko trenująco kulturystykę i odżywiające się odpowiednio do zapotrzebowania dożywaja w zdrowiu podeszłego wieku.
Czy aby na pewno w zdrowiu? Może jak stworzą statystyki (jeśli tego już nie zrobili), będzie sens rozmawiać. Póki co moja jakaś tam wiedza skazuje ich raczej na słabe zdrowie, a doświadczenie z osobami z mojego otoczenia tylko to potwierdzają. Ale cóż nie jestem wszędzie i nie jestem w stanie za każdego to powiedzieć.
Jeśli komuś się udała ta sztuka, to po prostu intensywnie się zanieczyszczał tylko przez usta. Jego stan emocjonalny i aktywność fizyczna była stabilna przez czas trwania jego życia. Ja nie mówię, że tylko odżywianie potrafi napsocić zdrowiu, bo przede wszystkim stan emocjonalny też. Nie bez powodu ponad połowę dzisiejszych chorób przypisuje się stresowi, a moja wykładowczyni powołując się na swojego ulubionego guru mawia, że nawet 80% dolegliwości cywilizacyjnych. Ale trzeba wziąć pod uwagę, że stres zakłóca przede wszystkim procesy obróbki pokarmu, więc znów w grę wchodzi w jakiś sposób to, jak często, dużo i jakiej jakości pokarm spożywamy w kolaboracji ze stresem z czego potem biorą się choroby.

Prawda jest taka, że bez obecnej cywilizacji dopiero byś przeżył stres.
Nie sądzę, bo jaki to będzie gatunek stresu? Z zimna? Niemal przy każdej okazji staram się wystawiać na warunki pogodowe, u mnie w pokoju jest zazwyczaj otwarty balkon i zakręcony kaloryfer, a zimą sam ubieram się o kurtkę i podkoszulek lżej od wszystkich. Kiedy mogę (żeby nie rzucać się w oczy) ubieram się w krótkie ciuchy.
Z powodu braku jedzenia? Z nudów? Z braku internetu i TV? Myślę, że nie doceniasz mnie, ani nawet siebie. Jakoś kiedyś ludzie żyli bez tych wszystkich wygód. Oczywiście stres istnieje od zawsze, ale nie rozdzielamy stresu o skutkach pozytywnych, do tego negatywnego czy długotrwałego. Stres jest potrzebny by wzmagać nasze zdolności, ale ja bardziej mam na myśli stany emocjonalne w takich dawkach, że są możliwe tylko w dzisiejszych czasach. Mogły one wystąpić w każdych czasach, ale tylko dziś są tak powszechne i intensywne, a my bez pracy nad sobą tylko na to pozwalamy.

Wiem co to jest czas obróbki. Wiem, też że trwa znacznie krócej niż 1x/24h.
A wiesz, że soki żołądkowe są zdolne do pracy pozwalającej na prawidłowe przyswojenie pokarmu tylko w dzień? W nocy obniża się aktywność układu pokarmowego, enzymów i wszelkie procesy z tym związane. Drogą matematyki można wydedukować, że jeśli się zmieścisz, to tylko w 3 posiłkach jadanych w odstępie 6-godzinnym.

Co to są sukcesy zdrowotne
Są to polepszanie się ostrości widzenia (lekarz wskazał na wadę wzroku), odrastanie włosów, które zaczęły mi kiedyś wypadać, zanikanie problemów skórnych (obecnie głównie z bliznami), odporność na wszelkie choroby czy epidemie. Kiedyś byłem bardzo chorowity i przy zimniejszych porach roku obowiązkowo przechodziłem problemy z tym związane jak gorączka, katar itd. Prócz tego wszystkiego mierzę w jeszcze coś co jest nieuleczalne, ale tym się już pochwalę jak się tego całkowicie pozbędę (jestem w fazie odbudowywania).

jak mierzysz ilosć energii i skąd wiesz że masz jej nadmiar?
Na podstawie nawiązań do przeszłości. Wiem jak się czuję w identycznych sytuacjach dzisiaj, wiem jak się czułem kiedyś. Niebo i Ziemia na korzyść aktualnej sytuacji.

(wydzielanie adrenaliny)
Sugerujesz, że ponad 2 lata jadę non stop na adrenalinie lub czynnikach awaryjnych jak podjadanie własnych tkanek? Pierwsze nieścisłości, to żadnych objawów na to wskazujących. Wiem na czym polega ten proces samoniszczenia się, tylko żeby do takowego się doprowadzić, trzeba głodować 100 dni i więcej z odpowiednim nastawieniem.


Dalczego organizmy osób dotkniętym niedoborem białka z powodu ubogiej diety nie potrafią uruchomić mechanizmu czerpania azotu z powietrza?
Ponieważ nadal spożywają przetworzone/źle połączone/chemiczne produkty? Taki mechanizm podejrzewam wymaga masę energii życiowej i skupienia organizmu, a to mogą mu zapewnić specyficzne i poniekąd rygorystyczne na dzisiejsze standardy warunki.
Przykładowo podczas głodówki następuje również przyśpieszenie przyswajania przez komórki azotu z powietrza (zbliżony poziom przyjmowania tych substancji do komórek roślin) wskutek właśnie sprzyjających okoliczności.

Po co drapieżniki walczą o mięso, skoro wystarczy się wyluzować i oddchychać w słońcu sawanny?
Bo to są tylko drapieżniki, ewoluowali w innych standardach i brakuje im do nas w wielu kwestiach.
Z tego co wiem, nawet oni w okresach niedostatków potrafią bardzo długo wytrzymać bez pokarmu lub podczas własnych dolegliwości (okres gojenia ran itd.).

ale jeść muszę. Mimo tego zazwyczaj chudnę około 5 kg przez okres średnio 14-15 dni.
To nas różni, Ty uważasz, że musisz i z góry się na to skazujesz, ja sądzę odwrotnie i radzę sobie wyśmienicie - wspomniałem o tym, bo czynnik komfortu psychicznego jest tu bardzo ważny. Wagowo jestem niemal zawsze stabilnie.

Przerabiałem to wiele razy, zdecydowanie dłużej od Ciebie.
Przerabiałeś, ale czuję, że tylko jedną stronę medalu.

Podaj mi tutaj proszę, który składnik moczu jest dla Ciebie tak istotny, że dzialanie tych niekorzystnych jest mniej ważne.
Do naszej uryny dostają się hormony, składniki organiczne, nieorganiczne, biologiczne i specjalne, powstające w czasie choroby i wszystko to w takiej ilości, jakiej organizm aktualnie potrzebuje by przywrócić sobie prawidłowe funkcjonowanie czy wyplenić daną chorobę.
W wielkim skrócie lecznicze skutki stosowania uryny polegają na tym, że jest uniwersalnym lekiem nozologicznym, ma odczyn kwaśny, jest idealnym lekiem homeopatycznym, zawiera właściwości immunologiczne, przeciwbakteryjne, wykazuje działanie wielohormonowe, posiada stymulatory biogenne, mocznik. Metabolity moczu to stymulatory i regulatory procesów życiowych. Już analizując sam odczyn kwaśny moczu, dokładnie taki, jaki jest prawidłowy dla naszego organizmu można wysnuć, jak bardzo jest leczniczym napojem, gdyż wszelka patologia rozwija się zawsze w środowisku o odczynie zasadowym.

Zmieniony przez - mosiekjest w dniu 2009-01-08 16:31:06

Zaufaj SWOIM możliwościom.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 291 Napisanych postów 17217 Wiek 45 lat Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 86319
Ciężko mi odpisywać na wszystko po kolei. Odniosę się do najważniejszego:
Czy uważasz, że jeśli ktoś jada więcej niż raz dziennie i nie pije moczu to jest chory?
Jeśli nie mam dolegliwości jelitowych, to i tak prawdopodobnie jestem chory bo zbyt często jem i nie piję moczu?
Czy mimo braku objawów, mam w jelicie pasożyty, których nie usunę inaczej niż lewatywą z moczu?
Czy przez jedzenie raz dziennie, picie moczu i wykonywanie z niego lewatywy przestanę się stresować?
Czy 70-cio latek na mojej siłowni, ćwiczący od ponad 50-ciu lat dawny ciężarowiec ery wolnej od masowego dopingu, wyciskający 120 kg, bazując do dzisiaj na owsiance, domowych obiadach, jajach i twarogu jest wg Ciebie wrakiem człowieka?

To kilka ironicznych pytań, które sformuowałem w celu pokazania Ci w którą stronę zmierza Twoja polemika. Jak guru sekty wskazujesz jedyne rozwiązanie wszystkich problemów, kiedy życie pokazuje że to nie jest takie proste.

Bez cywilizacji stresowałbyś się przede wszystkim troską o życie swoje i bliskich. Reszta to pikuś.

Kwas żołądkowy wstępnie przygotowuje pokarm. Po około 2 godzinach jest już pusty, dlatego najlepiej zjeść ostani posiłek na 2 godziny przed położeniem się spać. Później jelita dadzą sobie spokojnie radę. Tylko trzeba wiedzieć co i ile zjeść

Twoje sukcesy zdrowotne mogą powtórzyć osoby które: zaczęły jadać zgodnie z grupą krwi, przestały jeść mięso, zaczęły stosować diety ketogeniczne, zaczęły uczęszczać na akupresurę stóp, akupunkturę, jogę lub przystąpiły do ruchu Hare Kriszna.
Jeśli czujesz się lepiej - Twoja wola.

Ilość energii każdy ma na podobnym poziomie - czyli zdolność do wykonania pracy o określonym czasie. To czy jest się ospałym, czy mamy brak chęci nie jest tym samym co brak energii.
Odpowiednia motywacja i wytrzymasz o chlebie i wodzie na mrozie, polewany wodą.

Wydzielanie adrenaliny - każdy to ma Osoby żyjące w ekstremalnych warunkach bytowych mają wydzielania tych hormonów na większym poziomie. Możesz to sprawdzić.

Wspomniałem o niedoborze białka, które dotyka głónie ludzi w krajach rozwijających się. Odżywiajacych się długo maniokiem, samym zbożem, etc. Na chemię spożywczą ich nie stać albo nawet nie wiedzą, że coś takiego istnieje. Najwięcej dotkniętych chorobami spowodowanymi niedoborem białka jest w krajach afrykańskich. Dodatkowo mają dużo świeżego powietrza ale widać nie pomaga.

Drapieżniki wytrzymają bez jedzenia, w zależności od rozmiarów od 2 do kilkudziesięciu dni. Zwierzęta rozmiaru człowiekia wytrzymają bez jedzenia mniej więcej tyle co my.

Ja wagowo również jestem stabilny na diecie niskowęglowodanowej. Na surviwalu dochodzi stres i zmęczenie fizyczne, oraz zupełnie odmienne warunki bytowe. Mimo że to tylko zabawa w przetrwanie, wcale nie jest tak łatwo. Spróbuj kiedyś przez 2 tygodnie ostrej szkoły przetrwania. Zweryfikujesz swoje teorie w praktyce.

Po przerabianiu tematu urynoterapii wiem, że ilości substancji aktywnych są tak niewielkie, że nie mają prawa działać w ilości moczu którą wydalasz w ciągu dnia.

Chińczycy korzystali z moczu do wykonywania tabletek hormonalnych dużo wcześniej niż europejczykom przyśniło się, że można coś takiego zrobić. Z około 200 litrów odparowanego moczu wykonywali 10 tabletek średnicy 5 mm z niewielką ilością wolnego testosteronu.
Ile Ty tego moczu wypijasz dziennie?

Osobiście kilkukrotnie próbowałem leczenia homeopatycznego. Faktycznie, jak ma się silną wiarę, to pewne schorzenia wyleczysz błogosławioną kranówką na Jasnej Górze. Ale to wcale mni nie przekonuje do picia swojego moczu.

Ps. Te "argumenty" już znam, ale w świetle faktów - padają. Jeśli chodzi o medycynę niekonwencjonalną, to autorytetem w tej dzidzinie jest dla mnie medycyna chińska z powodu największego doświadczenia. Bardzo sobię cenię opracowane przez nich ziołolecznictwo i masaż, w tym akupresurę. Picia moczu nie stosują, chodź znają jego właściwości - wyżej napisałem przykład.

Zmieniony przez - Mawashi w dniu 2009-01-08 17:15:26

"Lepiej być kanciastym czymś, niż okrągłym niczym"

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 6 Napisanych postów 165 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 1351
Mawashi
Szereg pytań retorycznych
Wkładasz mi w usta słowa, których nie powiedziałem.
Uważam, że rzeczywiście nie tyle od razu chorzy, co między chorobą o zdrowiem. Dogłębniej, w moim słowniku być zdrowym, to znaczy być wolnym od jakichkolwiek perspektyw na choroby, o wysokich progach odpornościowych i przystosowawczych do warunków zewnętrznych.
Przecież masa ludzi zdrowych wg. dzisiejszego rozumienia, to po prostu tacy, których jeszcze nie buchnęła choroba, więc generalnie zanim to nastąpi, czują się i funkcjonują dobrze tak? Tylko tacy nie mają pojęcia, że mogą funkcjonować moim zdaniem jeszcze lepiej. To jedyne, na co próbuję zwrócić uwagę.

Czy mimo braku objawów, mam w jelicie pasożyty, których nie usunę inaczej niż lewatywą z moczu?
Oczywiście, że nie. Przy odpowiedniej diecie, kuracji ziołami czy głodówce leczniczej również się ich pozbędziesz. Nawet dieta LC, ale z wyłączeniem wszelkich produktów prócz tych występujących w naturze temu sprzyja.
To, że czyjaś obecność jest bezobjawowa to nie znaczy, że jej tam nie ma. Przeciez pacjent, który nagle dostał raka wcześniej nie czuł, że rozwija mu się patologiczny twór.

Czy 70-cio latek na mojej siłowni, ćwiczący od ponad 50-ciu lat... jest wg Ciebie wrakiem człowieka?
Myślałem, że mamy to za sobą. Stosunek jakości pokarmu/jego dozowania/ilości chemii wprowadzanej do ust i przez skórę/przeżywanego stresu/aktywności fizycznej/stosowania naturalnych organizmowi środków leczniczych i predyspozycji genetycznych u każdego jest zupełnie inny i w dodatku te czynniki są ruchliwe u każdego przez całe życie (również obecne lub nieobecne jeśli chodzi o terapie naturalne). Czego ode mnie wymagasz, bym stawiał diagnozę każdemu na podstawie czyjegoś trybu życia? Ja mogę tylko powiedzieć, że gdyby ten 70-cio letni ciężarowiec zmieniłby np. odżywianie, to mógłby pociągnąć swój tryb życia i do 90 lat czego mu zresztą życzę. Ta sama puenta co wyżej w związku ze zdrowiem - jest super, ale w moich oczach prawdopodobnie mogłobyć jeszcze lepiej. Oczywiście nie będę chodził i każdego pod tym względem uświadamiał, niektórym to pasuje, czerpią z tego radość i nic nie będę im nachalnie wpychał przed nos :)

Po około 2 godzinach jest już pusty, dlatego najlepiej zjeść ostani posiłek na 2 godziny przed położeniem się spać. Później jelita dadzą sobie spokojnie radę.
Nie jestem zwolennikiem jadania na styk przed snem, bo zamiast przetrawić pokarm jeszcze gdy jesteś w pionie, będziesz go obrabiał podczas snu przy czym automatycznie jakość samego odpoczynku spada ze względu na konieczną aktywność układu pokarmowego. Organizm na dodatek musi zużywać dodatkową energię na przesuwanie treści pokarmowej.
Jedyne, co w moich oczach nadaje się na 2h przed snem, to świeży sok z owocu/warzywa. Bardzo łatwo przyswajalny i szybko przechodzi przez układ pokarmowy.
Ewentualnie bardzo lekki posiłek z surowych roślin, bo danie białkowe (mówimy o produktach występujących w naturze i prawidłowo połączonych, bo np. odżywka, baton proteinowy czy ziemniak z kurczakiem to już w ogóle najwyższa półka jeśli chodzi o ilość procesów i długość obróbki) wyjątkowo się tu nie nadaje z racji większej ilości procesów wymagających jego obróbki i czasu na to poświęconego.

Twoje sukcesy zdrowotne mogą powtórzyć osoby które: zaczęły jadać zgodnie z grupą krwi, przestały jeść mięso, zaczęły uczęszczać na akupresurę stóp.
Nie mówię, że nie. Jednak w każdej z tych praktyk jest ryzyko typu:
Dieta wg. krwi polega na tym, aby produkt nie zlepiał się z cząsteczkami krwi (aglutynacja czy jakoś tak). Wyszukujemy sobie odpowiednich produktów i jest super do momentu, w którym obu tych produktów nie zjemy w jednym talerzu. Połączenia też powinny podlegać badaniom na ryzyko aglutynacji, a tak nie jest i cała filozofia w moich oczach traci.
To samo reszta, mogą nie muszą, bo będziesz jedno dobrze robił, a resztę zwalisz. Zresztą nie wiem, po co ta rozmowa. Nie ma sensu ujmować komuś, kto stara się coś dla siebie robić, na pewno jest to lepsze niż w ogóle w to nie wnikać.

Najwięcej dotkniętych chorobami spowodowanymi niedoborem białka jest w krajach afrykańskich.
Oni tam nawet rolnictwo mają w niskim położeniu, a co kultura to inna praktyka i pogląd. Niedostatek pokarmu, stres, pożywienie słabej jakości, ingerencja w ich nawyki przez kultury zachodnie, AIDS, HIV i wsio jasne :)

Ja polecam sprawdzić kulturę Hunza dla odmiany. Nie dotknięci cywilizacją, jadają skromnie, doceniają co mają i przede wszystkim surowo - choć u nich mięso gości raz na rok, są nieoficjalnie najdłużej żyjącym narodem świata.
Niedobory białka? Zwykła sałata zawiera białko w miernych ilościach, ale być może nie wiesz - a chętnie jeśli będziesz chciał, to Ci napiszę dokładniej - przy spożywaniu mięsa niemal 50% azotu po rozłożeniu trafia natychmiast wraz z wodą na zewnątrz. Właśnie chyba to próbujesz sugerować, że na diecie roślinnej padają z powodu niedoborów białka. Na diecie tylko SUROWYCH roślin jeszcze nie słyszałem o czymś takim. Oczywiście nie promuję tylko jadania surowych, a tych produktów, z którymi ewoluowaliśmy. Nie odrzucam w żaden sposób mięsa, ale wg. mnie nie jest niezbędne, bo nie ma niczego, czego by nie miała ta czy inna roślina, a B12 wytwarza perystaltyka w zdrowych jelitach, więc :)

Spróbuj kiedyś przez 2 tygodnie ostrej szkoły przetrwania. Zweryfikujesz swoje teorie w praktyce.
Jeśli mnie jeszcze lubisz to może uda się kiedyś na coś takiego umówić.

Chińczycy korzystali z moczu do wykonywania tabletek hormonalnych dużo wcześniej niż europejczykom przyśniło się, że można coś takiego zrobić.
Starożytni jogini jeszcze wcześniej zaczęli obcować z urynoterapią, a wskazuje na to, że najstarsze zapiski na ten temat pochodzą właśnie od nich: tzw. "Siwambukalpe". Oni nie robili dziwactw z moczem, tylko stosowali go na sobie na przeróżne sposoby. Tak naprawdę bardzo dużo ich zaleceń jest do dzisiaj aktualnych.

Poniżej w linku masz filmik z polskimi napisami, bo odkryto, że można zarobić na moczu, to zaczyna się stawać popularny:
http://wp.tv/i,Mocz-krow-jako-lekarstwo,mid,211052,klip.html?ticaid=6749b

Te "argumenty" już znam, ale w świetle faktów - padają.
W świetle jakich faktów? Że nauka sama korzysta z dobrodziejstw moczu na potęge i jestem przekonany, że wiedzą o tym coś więcej niż chcą mówić, a na to wskazuje prosta kalkulacja. Jak już pisałem, nikt nie zarobi na czymś, co ma każdy. Poza tym jeszcze nie słyszałem, aby ktoś oficjalnie podważył wywody urynoterapeutów w tym (nie jestem pewien do końca) John Armstronga czy G.P. Małachowa.

Jeśli chodzi o medycynę niekonwencjonalną, to autorytetem w tej dzidzinie jest dla mnie medycyna chińska z powodu największego doświadczenia.
Studiuję aktualnie niektóre gałęzie medycyny Chińskiej oraz połowe swojego dzieciństwa spędziłem u prof. Garnuszewskiego jak i akupunkturach stąd mogę coś tam powiedzieć na ten temat.

Przede wszystkim uderzyła mnie fałszywość dzisiejszych "znawców" a mądrość prawdziwych kontynuatorów tej medycyny, którzy nigdy nie polecą Ci jakiegoś zioła czy akupunktury bez uprzedniego nakazania oczyszczenia organizmu. Oni dobrze wiedzą, że podatniejsi na te terapie są Ci, którzy nie są jeszcze aż tak zanieczyszczeni.
Ich terapie mają kilka tysięcy lat, ale kiedyś nie było takiego stopnia zanieczyszczenia organizmów jak dziś stąd kiedyś było to wyjątkowo skuteczne, a dziś jest tylko jeśli jesteś pod okiem prawdziwego specjalisty.
Uderzyło mnie, że profesor Garnuszewski - wielki znawca medycyny Chińskiej - nigdy nie kazał się oczyścić czy zmienić diety, aby uczynić leczenie skuteczniejszym dlatego pewnie kiedyś nie udało mi się wyleczyć swojej pewnej dolegliwości.

Odkąd dowiaduję się więcej na temat medycyny chińskiej, widzę wiele podobieństw do moich poglądów.
Wcześniej specjalnie za nią nie przepadałem właśnie do tego pamiętnego momentu, o którym wspomniałem wyżej, Wszystko nabrało barw i teraz ma sens.
Jednak ogólnie, preferuję medycynę najprostszą z najprostszych. Taką, którą masz pod ręką. Bóg wyposażył Cię w narzędzia, a Ty zawsze możesz z nich skorzystać. Tylko z racji stopnia chemizacji nie warto robić tego z marszu, aby niepotrzebnie nie spanikować.

Zmieniony przez - mosiekjest w dniu 2009-01-08 19:00:39

Zaufaj SWOIM możliwościom.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 291 Napisanych postów 17217 Wiek 45 lat Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 86319
Nie odrzucam w żaden sposób mięsa, ale wg. mnie nie jest niezbędne, bo nie ma niczego, czego by nie miała ta czy inna roślina, a B12 wytwarza perystaltyka w zdrowych jelitach, więc :)

Znowu piszesz jakieś wymysły. B12 w jelitach powstaje w wyniku działania bakerii ale zdecydowanie za daleko w jelitach by organizm zrobił z niej użytek.

Ewentualnie bardzo lekki posiłek z surowych roślin, bo danie białkowe (mówimy o produktach występujących w naturze i prawidłowo połączonych, bo np. odżywka, baton proteinowy czy ziemniak z kurczakiem to już w ogóle najwyższa półka jeśli chodzi o ilość procesów i długość obróbki) wyjątkowo się tu nie nadaje z racji większej ilości procesów wymagających jego obróbki i czasu na to poświęconego.

Surowe rośliny wcale szybko się nie trawią. Dobre źródło białka zwierzęcego będzie trawiło się podobnie, z tym że dostarczając korzyści dla organizmu. Poza tym, gdzie Ci się w nocy spieszy?

Oczywiście, że nie. Przy odpowiedniej diecie, kuracji ziołami czy głodówce leczniczej również się ich pozbędziesz. Nawet dieta LC, ale z wyłączeniem wszelkich produktów prócz tych występujących w naturze temu sprzyja.
To, że czyjaś obecność jest bezobjawowa to nie znaczy, że jej tam nie ma. Przeciez pacjent, który nagle dostał raka wcześniej nie czuł, że rozwija mu się patologiczny twór.


Skąd wiesz, że u Ciebie nie rozwija się patologiczny Twór? Masz lepsze podstawy od moich aby tak twierdzić?

Ja mogę tylko powiedzieć, że gdyby ten 70-cio letni ciężarowiec zmieniłby np. odżywianie, to mógłby pociągnąć swój tryb życia i do 90 lat czego mu zresztą życzę. Ta sama puenta co wyżej w związku ze zdrowiem - jest super, ale w moich oczach prawdopodobnie mogłobyć jeszcze lepiej. Oczywiście nie będę chodził i każdego pod tym względem uświadamiał, niektórym to pasuje, czerpią z tego radość i nic nie będę im nachalnie wpychał przed nos :)

Zobaczymy za 20 lat Tylko co wtedy powiesz? Że jeśli stosowałby się do Twoich zaleceń miałby szansę dożyć do 100 w dobrej kondycji?
Nie jesteś w stanie udowodnić, że twoje rozwiązanie było by lepsze od tego, które z powodzeniem stosuje ktoś inny. Musieli byśmy mieć dwie sznasy, a nie mamy.

W świetle jakich faktów? Że nauka sama korzysta z dobrodziejstw moczu na potęge i jestem przekonany, że wiedzą o tym coś więcej niż chcą mówić, a na to wskazuje prosta kalkulacja. Jak już pisałem, nikt nie zarobi na czymś, co ma każdy. Poza tym jeszcze nie słyszałem, aby ktoś oficjalnie podważył wywody urynoterapeutów w tym (nie jestem pewien do końca) John Armstronga czy G.P. Małachowa.

W temacie moczu, nie odpowiedziałeś co konkretnie Cię leczy. Wiem jakie składniki występują w moczu, w moczu zwierząt, w moczu cieżarnych kobiet, etc. Ale to nie powód by pić ten mocz. Mocznik ekstra***e się do wykorzystania w przemyśle kosmetycznym, hormony z moczu ciężarnych kobiet ekstra***e się do zastosowania w endokrynologii. Ale szklanka moczu, czy litr nie da Ci tego efektu.

Odpowiedz mi jeszcze na bardzo intrygujące pytanie: po co organizm pozbywa się tak cennych substancji z moczem, skoro mogły by pozostać w obiegu wewnętrznym. Poza tym, wiesz ile substancji aktywnej pozostanie z moczu po jego przejściu przez układ pokarmowy?

Ja polecam sprawdzić kulturę Hunza dla odmiany. Nie dotknięci cywilizacją, jadają skromnie, doceniają co mają i przede wszystkim surowo - choć u nich mięso gości raz na rok, są nieoficjalnie najdłużej żyjącym narodem świata.
Niedobory białka?


Podajesz za przykład lud Hunza, więc może powiesz co konkretnie o nich wiesz. Poza książką gościa, który sprzedaje filtry do wody. Podaj mi 3 niezależne źródła potwierdzające średnią wieku ludu Hunza >100 lat. Bez złośliwości, wiele o nich słyszałem ale naprawdę mało konkretów jest na temat tych tajemniczych ludzi.

Niedobory białka? Zwykła sałata zawiera białko w miernych ilościach, ale być może nie wiesz - a chętnie jeśli będziesz chciał, to Ci napiszę dokładniej - przy spożywaniu mięsa niemal 50% azotu po rozłożeniu trafia natychmiast wraz z wodą na zewnątrz. Właśnie chyba to próbujesz sugerować, że na diecie roślinnej padają z powodu niedoborów białka. Na diecie tylko SUROWYCH roślin jeszcze nie słyszałem o czymś takim

Wracając do niedoboru białka, to mówię o monotonnej diecie ubigiej w białko, a nie diecie do syta bogatej w białko roślinne i uzupełniane zwierzęcym (choćby mlekiem).
To jakie warunki trzeba wg Ciebie spełnić, aby cieszyć się dobrodziejstwem azotu z powietrza?

Napisałem Ci szereg argumentów przeciw, oraz zadałem wiele pytań. Konkretnych. Nie odpowiadasz na nie i zbaczamy teraz na ścieżkę filozofii życiowej.

Zmieniony przez - Mawashi w dniu 2009-01-09 15:30:01

"Lepiej być kanciastym czymś, niż okrągłym niczym"

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 6 Napisanych postów 887 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 37426
hm co do hunza, wypowiedziałbym się ale nie chciałbym przekręcić słów antropologów na ich temat, w poniedziałem bede na uniwersytecie i zajde do katedry antropologii to dam trochę więcej, wydaję mi się że omawialiśmy ten temat [ jesli nie zapomne ]

pozdrawiam

edit: wywaiłem pytanie bo i tak w sumie mnie to nie interesuje

Zmieniony przez - x_pulse_x w dniu 2009-01-09 14:44:25

"Training is like life, you get your ups and downs(...)"

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 12 Napisanych postów 1062 Wiek 33 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 9919
Mawashi
Mosiek
obaj macie dużo racji i wiedzę każdy z was zaparcie broni swoich racji (może byście się zamienili na okres dwa tygodni Mawashi byś przejoł styl życia mosieka i mosiek mawashiego wiedza teoretyczna to niekiedy za mało)

No faktycznie nie trzeba spożywać aż tak dużej ilości białka
wystarczy zjeść mniej i go wykorzystać(poprzez węgle) ale dla każdego to sprawa osobista.

Mosiek nie uważasz że naturalnym sposobem czyszczenia jelit jest spożycie np. kilku jabłek popijąc więcej niż szklanką wodę co dało by efekt naturalnej biegunki ?

Mosiek ćwiczysz systemem HST ?
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 6 Napisanych postów 474 Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 8874
Mosiek nie uważasz że naturalnym sposobem czyszczenia jelit jest spożycie np. kilku jabłek popijąc więcej niż szklanką wodę co dało by efekt naturalnej biegunki

ja wolę 300dkg śliwek suszonych + 300dkg kapusty kwaszonej zapitej 1/2litra mleka. przeczyszcza tak że mało kibla nie ropier***li

pozdro

"old man dies, young girl lives - fair trade"

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Pytanie o trenig

Następny temat

Ogólnorozwojówka

WHEY premium