Aikido i... głupota ludzka nie zna granic... niestety :(

Religia to religia. Potrzebna jest, była i będzie. Na przykład śmiertelnie chorym, samotnym, ludziom, którzy stykają się ze śmiercią. Daje komfort, pozwala nie oszaleć gdy np. dowiadujesz się o raku albo aids - masz przecież nadzieję, że to jeszcze nie koniec i możesz normalnie dożyć kresu swoich dni. Mówienie, że jest zbyteczna albo "szkodliwa" kojarzy mi się z tandetną nowoczesnością na zasadzie "mam plazmowy telewizor, kochającą rodzinę, dobrą pracę, jestem zdrowy i taaaaaaaaki mądry..".

PS Olo, to nie jest skierowane do Ciebie ;)


A odnośnie tematu, to, że na portalach internetowych publikuje się teksty poniżej poziomu bruku to norma jest ;)

Oszołomstwo wszędzie się znajdzie,w końcu i u nas namierzono satanistów
Aikido zawsze najwięcej obrywa, myślę, że to przez to, że ciągnie tam jednak pewien odsetek osób mocno nawiedzonych, którym niewiele potrzeba do 'opętania'. Tylko że sam trening, a zwłaszcza ta namiastka medytacji, jaka jest w 90% klubów nie ma z tym nic wspólnego. Równie dobrze można twierdzić, że boks/MT/KB to wylęgarnia bandytów, bo zapisują się tam niekiedy kibole.

A tak nie jest??

W Łodzi jest

W łodzi pewnie jest klub MT imienia Widzewa

Ja tu jeszcze jedno napisze kożystając z tego tematu.
Wszystkie osoby zainteresowane chi kung (rózne pisownie) lub poza standardowymi medytacjami chcąc się tym zajmować musza znaleść naprawdę dobrego nauczyciela z dużą wiedzą. Uczenie się z internetu, Video czy ksiązek może doprowadzić nawet do cięszkich a czasem nieodwracalnych urazów psychicznych i fizycznych.
Jeśli znajdziemy nauczyciela chikung i mamy wątpliwości co do jego umiejętności lub zaczynamy mieć jakieś myśli, zachowania jakich wcześniej nie było, początki natręctw - należy natychmiast zaprzestać ćwiczeń i skontaktować się czym prędzej z psychologiem.
To naprawdę nie są żarty i mozna sobie zrobić poważną krzywdę czasem ciężko lub wcale nie dającą się zniwelować.



Zmieniony przez - Yang32 w dniu 2008-12-14 19:19:27

a to dlatego jak chodziłem na aikido, to faktycznie rzadziej chodziłem do kościoła :/

a to dlatego jak chodziłem na aikido, to faktycznie rzadziej chodziłem do kościoła :/

Myślę,że nie jest to kwestia religii tylko zwykłego oszołomstwa. Ci salezjanie czy jak im tam to W MOJEJ(tylko) opini to są jakieś oszołomy. Myślę że wyznawanie religii, czy wiara w boga nie kłóci się w ogóle z uprawianiem czegokolwiek- to jakaś paranoja. A tak na marginesie to podobno według najnowszych założeń fizyki kwantowej- BÓG ISTNIEJE- niespodzianka.

Tak? A jak z Latającym Potworem Spaghetti?
Masz jakieś źródła? Linki?

Czy to po prostu kolejna sensacja kolejnego oszołoma albo zwyczajnie odkrycie jakiejś turboiskry i krzyknięcie "wow! To musi być Bóg!"