Szacuny
58
Napisanych postów
6529
Wiek
36 lat
Na forum
19 lat
Przeczytanych tematów
36902
Polecam obejrzeć film "Tylko dla najlepszych" (angielski tytuł "Only the strong"). Film opowiada jak Capoeirista (nie wiem czy tak to się odmienia) wpada na pomysł resocjalizacji do cna zepsutych nastolatków (to już nie demoralizacja - czysta bandyterka) własnie przez nauczanie Capoeiry, i z jakim skutkiem mu to wychodzi
Do tego osobiście uważam że do resocjalizacji o wiele bardziej nadają się tradycyjne sztuki walki, z filozofią itd typu własnie Karate, Taekwon-do itd a na pewno bardziej niż po prostu boks czy kickboxing. Ale nie można też przesadzić z tymi wartościami duchowymi bo to potrafi zniechęcić takich łebków. "Skończ ******lić, co mnie obchodzi jakaś Ojama pokaż mi jak komuś do***ać"
Zmieniony przez - Gwjazdor w dniu 2008-11-23 00:21:23
Ulubieńcy - Wikibokser, ten od Yiu-Tubitsu, Sensei(99999), Jarzyn, Jaguar, Frosti
Szacuny
11182
Napisanych postów
51935
Wiek
32 lat
Na forum
25 lat
Przeczytanych tematów
57816
roznie to bywa. znam ludzi co byli totalnymi ****ami, pochodzili 0,5 roku na mt, kb, boks i nagle co to nie oni, komu to oni nie nakopią. Czasem z wieksza sila przychodzi "wladza" wiec generalnie przed wyslaniem kogos na taki kurs (mowa o tych bandziorach hrhr) wypadaloby zrobic imo jakies testy psychologiczne.
Szacuny
60
Napisanych postów
2111
Wiek
49 lat
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
25260
Podobno Papa Sztam wyciągał ludzi z wiezień i robił z nich zawodników, przy okazji nawracając ich na właściwą ścieżkę. Niestety nie potrafię podać konkretnych przykładów. Może ktoś bardziej siedzący w boksie potrafi wskazać konkretne osoby.
Szacuny
69
Napisanych postów
1815
Wiek
32 lat
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
35261
SW to doskonały pomysł na wychowanie dzieci, zarówno tradycyjne jak i te bardziej kojarzone jako puste mordobicie, tyle że im dziecko starsze, bardziej ,,zepsute'' taka resocjalizacja staje się coraz bardziej niebezpieczna... pamiętam jak kiedyś trener na jj podziękował po pierwszym treningu jednemu chłopakowi za współpracę i... długo się zastanawiałem czy dobrze zrobił, ale chyba uznał że za duże ryzyko.
W tej chwili wg mnie niepotrzebnie wmawia się tradycyjnym SW jakiś specjalnych filozoficznych plusów, na sportach nowocześniejszych takich rzeczy jak szacunek do przeciwnika, pracy nad sobą uczy się tak samo, a na tradycyjnych jest wg mnie taki przerost formy nad treścią (kłanianie się trenerom itp)
,,chodzić już umiem, teraz chce umieć latać" Eldoka
Szacuny
5
Napisanych postów
732
Wiek
34 lat
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
8051
radek:
ja myśle że trener mógł chłopakowi pozwolić troche poćwiczyć i spóbować go poznać a nie po pierwszym treningu stwierdzać że to bandzior którego lepiej zostawić samego sobie, jeśłi by sie okazało że jest szansa na to ze sie zmieni to jakoś o to zadbać żeby tak sie stało
Co do przerostu formy nad treścią w tradycyjnych to zwykl ejest to na pokaz, przed maluchami bo dzieciakom się to prydaje, poza tym zwykle są zwykle stosunki między uczniami a trenerami, to że są ukłony w kierunku innych(w przypadku kyokushin tego nie ma tylko sie podaje dwie ręce na przywitanie) to mi sie nie wydaje jakieś dziwne, poprostu taki zwyczaj i tyle, to tak jak to że do nauczyciela angielskiego w szkole nie mówie dzieńdobry tylko good morning
Szacuny
69
Napisanych postów
1815
Wiek
32 lat
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
35261
Nie powiedziałem że trener zrobił dobrze... zastanawiałem się trochę nad tym i szczerze nie wiem jak by było dobrze, akurat trener procuje w poradni pedagogiczno-jakiejśtam i z tego co mi się kojarzy to tam trafiają dzieci ze szkuł z problemai a ten chłopak to... tu nie chodziło o jedną czy dwie bójki piwo czy fajkę ale... no przez społeczeństwo takie zjawisko nazywa się patologią (i w rodzinie i w zachowaniu w szkole)
Może ja miałem taki przypadek że akurat trafiłem jak trafiłem, ale pamiętam jak zaczynałem z jj był taki trener którego spotykałem na każdym obozie (teraz część moich trenerów jest z nim skłócona więc nawet jakbym wrócił do jj to bym go nie widywał) no i pamiętam jeszcze jak robiliśmy ileś tam pompek za to że trener szedł przez obóz a my tyłem staliśmy, czy jak nam tłumaczył jak się mamy mu kłaniać jak mamy jakąś sprawę do niego i chcemy mu coś powiedzieć (nie jestem pewny ale chyba na macie to miał być niski ukłon... tzn z pozycji która się chyba zazen nazywa)
,,chodzić już umiem, teraz chce umieć latać" Eldoka
Szacuny
5
Napisanych postów
732
Wiek
34 lat
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
8051
_radek:
może mieliscie za dużą samowolke i stweirdził że się nie słuchacie, w klubie gdzie ja trenuje Kyokushin też się poprawia ludzi którzy nie znają zwyczajów, tłumaczy się im rózne rzeczy różnymi sposobami-w zależności od tego za którym razem ktoś nie kuma sposób się zmienia, ale nie uważam żeby to był przerost formy nad treścią, z senseiem mam luźniejszy kontakt niż z nauczycielami w szkole mimo że na treningu jest więcej ceremoni niż w szkole
MT nie jest takie "tradycyjne" a mimo to w klubach panują podobno zwyczaje z Tajlandi- wai kru(nie wiem jak się pisze) itd
Szacuny
58
Napisanych postów
6529
Wiek
36 lat
Na forum
19 lat
Przeczytanych tematów
36902
Ale to wg mnie przegięcie :/ Ukłon dla trenera ok na początek i na koniec treningu ale żeby kłaniać się za każdym razem kiedy jakąś sprawę się ma? :/:/:/
Ulubieńcy - Wikibokser, ten od Yiu-Tubitsu, Sensei(99999), Jarzyn, Jaguar, Frosti