"Wszystko jedno gdzie się żyje,
Raz się chudnie, raz się tyje..."
...
Napisał(a)
Są diety niskokaloryczne pobudzające termogenezę, które potrafią u niektórych pobudzić tarczycę tak, że przemiana materii podwyższa się, a nie obniża (dieta Mayo, czy 'kopenhaska'). Są to diety szybkodziałające, dające szybki efekt u 90% stosujących - w 2tygodnie (do 5kg, czasem więcej), ale jeśli nie przejdzie się potem na rozsądniejse odżywianie niż przed dietą, u większości wystąpi jojo. Szczęśliwa mniejszość pozostaje z podwyższonym metabolizmem.
...
Napisał(a)
Zgadza się.Jeśli nie będzie się uważać to efekt "jojo" murowany +dodatkowe kilogramy.Zresztą tak jak przy kazdej diecie czasowej,po jej zakończeniu trzeba się pilnować,żeby nie wrócić do poprzednich nawyków.Dieta powinna być długofalowa i postrzegana nie jako wyrzeczenie 2 tygodniowe ale jako nowy sposób odżywiania,może na całe życie..
Co do głodówek..
Zgadzam się z tym,że to niewłaściwa metoda na schudnięcie ale dobry sposób na oczyszczenie organizmu ze złogów,starych komórek etc..
Warunkiem jest dobrze przeprowadzona głodówka,z okresem przygotowawczym i okresem pogłodówkowym.
Uważam ,że głodówka to dobry wstęp do zmiany sposobu odżywiania.
W wakacje miałam okres tygodniowego postu,bez kęsa pożywienia w ustach.
(Uwarunkowania psychiczne pozwalają niektórym na tę mordęgę..heh )
Przy czym okres przygotowawczy trwał u mnie tydzień.
Po głodówce bardzo uważałam ze zwiększaniem pożywienia,powrót do rozsądnej diety trwał jakiś miesiąc i nie przytyłam.Pewnie dlatego,że nie w głowie były mi jakieś frytki,pizza czy chipsy-nie jestem samobójcą
Od strony psychicznej..jest bardzo niebezpieczna,czasem zatraca się pewne granice,szczególnie młode dziewczyny..
Co do głodówek..
Zgadzam się z tym,że to niewłaściwa metoda na schudnięcie ale dobry sposób na oczyszczenie organizmu ze złogów,starych komórek etc..
Warunkiem jest dobrze przeprowadzona głodówka,z okresem przygotowawczym i okresem pogłodówkowym.
Uważam ,że głodówka to dobry wstęp do zmiany sposobu odżywiania.
W wakacje miałam okres tygodniowego postu,bez kęsa pożywienia w ustach.
(Uwarunkowania psychiczne pozwalają niektórym na tę mordęgę..heh )
Przy czym okres przygotowawczy trwał u mnie tydzień.
Po głodówce bardzo uważałam ze zwiększaniem pożywienia,powrót do rozsądnej diety trwał jakiś miesiąc i nie przytyłam.Pewnie dlatego,że nie w głowie były mi jakieś frytki,pizza czy chipsy-nie jestem samobójcą
Od strony psychicznej..jest bardzo niebezpieczna,czasem zatraca się pewne granice,szczególnie młode dziewczyny..
...
Napisał(a)
...i idealny sposob aby pozbyc sie miesni
----------------------------
Pozdrawiam- Dezir
"Musisz przełamać strach przed bólem, żeby ciężko trenować, a przecież musisz ciężko trenować. A kiedy mówię o ciężkim treningu, to mam na myśli naprawdę ciężki trening."
http://PumpingIron.w.interia.pl
----------------------------
Pozdrawiam- Dezir
"Musisz przełamać strach przed bólem, żeby ciężko trenować, a przecież musisz ciężko trenować. A kiedy mówię o ciężkim treningu, to mam na myśli naprawdę ciężki trening."
http://PumpingIron.w.interia.pl
Pozdrawiam, Dezir - (były, więc nieoficjalny) moderator działu "Fitness"
----------------------------------------------
>> "TRZEBA BYĆ ZNAWCĄ, A NIE WYZNAWCĄ" <<
...
Napisał(a)
i wody <imgs src="../../buziaki/31.gif" align=middle>
----------------------------------------------------------
"Przede wszystkim drogie Panie przestańcie żreć!!!"
https://www.sfd.pl/topic.asp?whichpage=2&topic_id=60063
==== modka działu fitness ====
----------------------------------------------------------
"Przede wszystkim drogie Panie przestańcie żreć!!!"
https://www.sfd.pl/topic.asp?whichpage=2&topic_id=60063
==== modka działu fitness ====
...
Napisał(a)
hmm..to racja ale myslę,że trenujący człowiek nie pokusi się o jej stosowanie
Ja potraktowałam to kiedyś jako swego rodzaju eksperyment,dużo na ten temat czytałam i postanowiłam sprawdzić jak będzie wyglądało moje samopoczucie.Jednak mialam pełne poczucie konsekwencji,jakie niesie za sobą głodówka...
Ja potraktowałam to kiedyś jako swego rodzaju eksperyment,dużo na ten temat czytałam i postanowiłam sprawdzić jak będzie wyglądało moje samopoczucie.Jednak mialam pełne poczucie konsekwencji,jakie niesie za sobą głodówka...
...
Napisał(a)
Głodówka... hmmm czemu nie?
Ale wpędzić się w niezły kozi róg można
pzdr
LN
Tułam się tu i tam... najczęściej w jamce tradycyjnych
Ale wpędzić się w niezły kozi róg można
pzdr
LN
Tułam się tu i tam... najczęściej w jamce tradycyjnych
Tułam się tu i tam... najczęściej w jamce tradycyjnych
Dlaczego widząc słowa "gramatyka, ortografia, fleksja, składnia" myślisz sobie takie straszne i obraźliwe rzeczy pod moim adresem ?
http://www.sfd.pl/topic.asp?topic_id=64429 <-- wejdź...
...
Napisał(a)
No tak, ale w przypadku, gdy ktoś jest aktywny fizycznie (a takim czymś jest jazda na nartach), to nie ma mowy o takiej głodówce..... bo inaczej można sobie łóżka w szpitalu szukać
Jazda na nartach jest sportem wysoko-aktywnym..... nie mam mowy o nie jedzeniu lub jedzeniu znikomwj ilości pokarmu..... trzeba jeść.... tylko trzeba wiedzieć co Mam nadzieję, że jak sobie poczyta o dietach, to się do tego zastosuje.
Poza tym, jak wspominali moi przedmówcy, głodówka wiąże się z paleniem mięśni (a przecież nie o to chodzi - chcemy spalić tłuszcz) i z groźbą odwodnienia, co może być tragiczne w skutkach....
Pozdro
Tha zion train is comin' our way
Doradca w dziale Suplementacja
Jazda na nartach jest sportem wysoko-aktywnym..... nie mam mowy o nie jedzeniu lub jedzeniu znikomwj ilości pokarmu..... trzeba jeść.... tylko trzeba wiedzieć co Mam nadzieję, że jak sobie poczyta o dietach, to się do tego zastosuje.
Poza tym, jak wspominali moi przedmówcy, głodówka wiąże się z paleniem mięśni (a przecież nie o to chodzi - chcemy spalić tłuszcz) i z groźbą odwodnienia, co może być tragiczne w skutkach....
Pozdro
Tha zion train is comin' our way
Doradca w dziale Suplementacja
...
Napisał(a)
Dokładnie, a jak ktoś jest mało tego świadom to powiem tylko, że dziś moją przyjaciółkę musiało zabierać pogotowie z zajęć bo nieświadoma bidulka tak jak wielu uważała, że głodówka to dobry sposób na zbicie wagi a tak na prawdę to jest to dobry sposób ale na łóżko w szpitalu i szereg badań. Także dziewczęta zanim popełnicie ten błąd zastanówcie się grubo nad nieprzyjemnymi skutkami do jakich możecie doprowadzić. Pozdrawiam i życzę rozwagi na tle zbijania wagi! Buehehe.. fajny rym nie?
-= light =-
-= light =-
...
Napisał(a)
Hehe..... E-lite SOG
Pozdro
Tha zion train is comin' our way
Doradca w dziale Suplementacja
Pozdro
Tha zion train is comin' our way
Doradca w dziale Suplementacja
...
Napisał(a)
Zacznę od tego, że dawno tu nie zaglądałem. Artykuł niezły, warto, żeby go przeczytały czytelniczki prasy kobiecej. Mam nadzieję, że się nie obrazisz, jeśli powiem, czego mi w nim brakuje, i jeśli dołożę swoje przysłowiowe trzy grosze. A więc:
1) Przede wszystkim brakuje jasnej definicji odchudzania - jest to pozbywanie sie ZBĘDNEJ tkanki tłuszczowej, a nie tracenie na wadze, z czym zwykle jest kojarzone. W myśl tej definicji można (z pozoru paradoksalnie!) chudnąć przybierając na wadze, jak też tyć tracąc na wadze i oczywiście i chudnąć i tracić na wadze jednocześnie .
2) Skoro artykuł jest kierowany do pań, powinieneś szerzej omówić rolę mięśni (tkanki mięśniowej poprzecznie prążkowanej - zarówno w aspekcie fizjologicznym, jak też, co powinno być podkreślone, w aspekcie kosmetycznym, na to bowiem przede wszystkim panie zwracają uwagę. W ich mniemaniu mięśnie kojarzą się z męskim ciałem, a to nie tak. Jeśli kobieta zrozumie na czym naprawdę polega rola mięśni, znacznie przychylniej spojrzy na ćwiczenia oporowe i oczywiście dużo na tym skorzysta. Zrozumiałe, że nie zacznie od razu profesjonalnie ćwiczyć jak kulturystka, ale najważniejsze jest aby w ogóle zaczęła i polubiła to.
3) Twierdzenie, że przyczyną tycia są węglowodany a nie tłuszcz, jest co najmniej lekkim naciąganiem prawdy. Owszem, glukoza jest potrzebna w procesie magazynowania tłuszczu zapasowego, jednak śmiem twierdzić, że ogólna kaloryczność diety ma równie ważne znaczenie. Idąc dalej - to co organizm zrobi ze spożytymi substancjami pokarmowymi, nie zależy tylko od ich rodzaju i ilości, ale również od wzajemnych proporcji pomiędzy nimi. Dla niedowiarków - przykładem może być dieta tłuszczowo-białkowa Kwaśniewskiego. Weźmy za przykład dietę węglowodanowo-białkową z niewielką ilością tłuszczu (typowa, jeszcze niedawno lansowana dieta kulturystyczna). Jeśli w tej diecie podaż kalorii nie przekracza zbytnio zapotrzebowania, to ewentualny przyrost tkanki tłuszczowej będzie niewielki (a twierdzisz, że przyczyną tycia są węglowodany!). Co innego, jeśli dieta zawiera dużo weglowodanów i tłuszczu, a najmniej białka - a taka jest właśnie dieta większości grubasów, lubią jeść słodko i tłusto! Przy dużej podaży węglowodanów organizm chętnie korzysta z tłuszczu do budowy tkanki tłuszczowej - ma przecież potrzebne kwasy tłuszczowe podane na tacy. To tak w skrócie o roli wzajemnych proporcji składników odżywczych w diecie.
4) Ponieważ artykuł poruszał problem diet-cud, zatem nie będę rozwijał wyżej zaczętych wątków, ale zwrócę uwagę na inną rzecz. Otóż powinieneś opisać nieco problem niedoborów, na jakie narażają się osoby stosujące takie diety. I już zupełnie na koniec, brakuje mi tam pewnego dającego do myślenia, a prostego przeliczenia. Otóż uwzględniając wartość energetyczną tkanki tłuszczowej (mniej więcej 7500 kcal/kg) można w prosty sposób wykazać ile potrzeba czasu na "zgubienie" tych paru kilogramów. Jasno wtedy widać, że jak na jakiejś cud-diecie traci się 5 kg w ciągu tygodnia, to to raczej nie jest tylko ZBĘDNA tkanka tłuszczowa, a przecież chyba tylko o to w odchudzaniu chodzi...
Jeszcze raz proszę o wyrozumiałość, nie miałem bynajmniej na celu krytykowania Ciebie, artykuł naprawdę na dobrym poziomie
Al_Bundy_2
1) Przede wszystkim brakuje jasnej definicji odchudzania - jest to pozbywanie sie ZBĘDNEJ tkanki tłuszczowej, a nie tracenie na wadze, z czym zwykle jest kojarzone. W myśl tej definicji można (z pozoru paradoksalnie!) chudnąć przybierając na wadze, jak też tyć tracąc na wadze i oczywiście i chudnąć i tracić na wadze jednocześnie .
2) Skoro artykuł jest kierowany do pań, powinieneś szerzej omówić rolę mięśni (tkanki mięśniowej poprzecznie prążkowanej - zarówno w aspekcie fizjologicznym, jak też, co powinno być podkreślone, w aspekcie kosmetycznym, na to bowiem przede wszystkim panie zwracają uwagę. W ich mniemaniu mięśnie kojarzą się z męskim ciałem, a to nie tak. Jeśli kobieta zrozumie na czym naprawdę polega rola mięśni, znacznie przychylniej spojrzy na ćwiczenia oporowe i oczywiście dużo na tym skorzysta. Zrozumiałe, że nie zacznie od razu profesjonalnie ćwiczyć jak kulturystka, ale najważniejsze jest aby w ogóle zaczęła i polubiła to.
3) Twierdzenie, że przyczyną tycia są węglowodany a nie tłuszcz, jest co najmniej lekkim naciąganiem prawdy. Owszem, glukoza jest potrzebna w procesie magazynowania tłuszczu zapasowego, jednak śmiem twierdzić, że ogólna kaloryczność diety ma równie ważne znaczenie. Idąc dalej - to co organizm zrobi ze spożytymi substancjami pokarmowymi, nie zależy tylko od ich rodzaju i ilości, ale również od wzajemnych proporcji pomiędzy nimi. Dla niedowiarków - przykładem może być dieta tłuszczowo-białkowa Kwaśniewskiego. Weźmy za przykład dietę węglowodanowo-białkową z niewielką ilością tłuszczu (typowa, jeszcze niedawno lansowana dieta kulturystyczna). Jeśli w tej diecie podaż kalorii nie przekracza zbytnio zapotrzebowania, to ewentualny przyrost tkanki tłuszczowej będzie niewielki (a twierdzisz, że przyczyną tycia są węglowodany!). Co innego, jeśli dieta zawiera dużo weglowodanów i tłuszczu, a najmniej białka - a taka jest właśnie dieta większości grubasów, lubią jeść słodko i tłusto! Przy dużej podaży węglowodanów organizm chętnie korzysta z tłuszczu do budowy tkanki tłuszczowej - ma przecież potrzebne kwasy tłuszczowe podane na tacy. To tak w skrócie o roli wzajemnych proporcji składników odżywczych w diecie.
4) Ponieważ artykuł poruszał problem diet-cud, zatem nie będę rozwijał wyżej zaczętych wątków, ale zwrócę uwagę na inną rzecz. Otóż powinieneś opisać nieco problem niedoborów, na jakie narażają się osoby stosujące takie diety. I już zupełnie na koniec, brakuje mi tam pewnego dającego do myślenia, a prostego przeliczenia. Otóż uwzględniając wartość energetyczną tkanki tłuszczowej (mniej więcej 7500 kcal/kg) można w prosty sposób wykazać ile potrzeba czasu na "zgubienie" tych paru kilogramów. Jasno wtedy widać, że jak na jakiejś cud-diecie traci się 5 kg w ciągu tygodnia, to to raczej nie jest tylko ZBĘDNA tkanka tłuszczowa, a przecież chyba tylko o to w odchudzaniu chodzi...
Jeszcze raz proszę o wyrozumiałość, nie miałem bynajmniej na celu krytykowania Ciebie, artykuł naprawdę na dobrym poziomie
Al_Bundy_2
Polecane artykuły