witam, mam taki dziwny problem, czy to set point?

Witam, przeglądam te forum już od dawna ale piszę po raz pierwszy. Otoż mój problem polega na tym...Mam 173cm, 61-62 kg i niby jest ok. Jestem wegetarianka, a jedyne ograniczenia w mojej diecie to fast foody i słodycze. wolalabym jednak stracic jeszcze tak z 5-6kg i tu pojawia sie problem, bo gdy choc odrobine schudne (1-2kg) to po jakims tygodniu, dwoch organizm wraca do tej wagi bez wzgledu na to czy jem malo i dietetycznie, czy duzo i slodycze. . Nie rozumiem tego dzialania. szczerze mowiac by utrzymac ta wage, czyli ok 62kg, nie musialabym robic nic. chciałabym was poprosic o porade co mam z tym zrobic? Dodam tylko, ze nie chcę budowac masy miesniowej ( a tej niestety mam troche - łydki)Czytałam troche o set point - czy da sie to jakos obnizyc?

czy ja wspomniałem że mam dziewczynę ? .... eee żartowałem... jestem wolny jak tybetańczyk w ameryce

ruszać się trochę
bez ruchu nie ma możliwości racjonalnego odchudzania, chyba że chcesz się głodzić...
a takie typowe rady jeżeli nie masz zamiaru ćwiczyć i zbyt radykalnie zmieniać sposobu odżywiania, to:
- większa liczba posiłków dziennie(oczywiście proporcjonalnie mniejszych)
- odstawka fast foodów
a skoro jesteś wegetarianką to pewnie się zdrowo stołujesz, więc nic nie doradze więcej
pozdr

Dzieki za radę, ale jak pisałam nie jadam fast foodow wogole. ruszam tez sie niemalo, ale to glównie spacery, bo lubie. Dzięki za odpowidz, ale mi chodzilo o to, że bez wzgledu na to czy stosuje diete czy nie to jakos ta waga wciaz kolo 60 oscyluje.

po co chcesz zrzucać dobrze wyglądasz

dziękuję. Wiesz, tak sobie myślałam, że lepiej by to wyglądało. Jako dosc wysoka dziewczyna wolalabym wygladac drobniej by nie bylo takiej dysproporcji. no i zaczelam sie odchudzac, ale efekty jak pisze mizerne i sie zastanawiam czy to wogole ma sens? jezeli bylby to nazwijmy to tak jednorazowy wysilek to czemu, ale ostatnio tak mysle ,ze raczej nie. poniewaz znawca w zywieniu nie jestem wole sie zapytac tu na forum, gdzie ludzie sie na tym znaja czy to ma sens i jakich efektow sie spodziewac. bo jesli np. mialabym wlozyc w to niewiadomo ile wysilku, a potem drugie tyle by to utrzymac to sobie podaruje.

zacznij jesc mieso !!!

dieta wegetarianska predzej czy pozniej źle sie dla ciebie skonczy (moze to byc dopiero po kilku/kilkunastu latach roznie bywa, znam z autopsji) - wiem ze i tak sie nie zastosujesz ale cóż...
mniej wegli wiecej wartosciowego = zwierzecego białka - to podstawa

pozdrwiam

a ćwiczysz w jakikolwiek sposób regularnie?

Figura wygląda bardzo estetycznie. Skoro przeglądasz forum to już pewnie wiesz, że trzeba ćwiczyć całe ciało. Przy diecie na "O" trening siłowy powinien pomóc.
Przysiady - to podstawa jeśli chodzi o nogi (uda, łydki, pośladki).
W zależności od ustawienia, i pozycji wyjściowej angażujesz odpowiednie mięśnie nóg. Jeśli spróbujesz to sama się przekonasz. Po ok 1,5 miesiąca ćwiczeń 3x w tygodniu powinnaś zobaczyć różnicę.
Wegetarianka czy jaroszka? bo jeśli jednak jadasz ryby to przy treningu trzeba by jeść ich więcej, a jeżeli nie to jakaś odzywka - bo na białku roślinnym może być trudno o jakąkolwiek dekompozycję.

Moja dziewczyna przez 10 lat stosowała dietę wegetariańską. Teraz powoli zaczyna jeść mięso z powodu problemów zdrowotnych spowodowanych brakiem związków i witamin występujących głównie w mięsie. Chyba, że dostarczasz tego wszystkiego z syntetyków. Niestety mało osób ma pojęcie o diecie wegetariańskiej. Często na niej metabolizm jest bardzo wolny, bo organizm nie otrzymuje tego co potrzebuje i wtedy schudnąć bardzo trudno.

Nie dziw sie, ze wracasz do swojej wagi, to jest waga prawidlowa, jak bedziesz sie ruszala, np. biegala chodzila na aerobiki systematycznie to bedziesz utrzymaywac wage 2kg mniejsza i to te bedzie twoja waga prawidlowa. Twoje plany zrzucenia 5kg sa nierealane, wiaza sie ze zbyt duzym odtluszczeniem organizmu co dla twojej budowy bedzie mialo naprawdopodobniej konsekwencje zwiazane z zanikiem miesiaczki. Mozesz wejsc w bledne kolo odchudzania prowadzace do bulimii mozesz odzywiac sie zdrowo, tak jak to robisz dbac o ruch o urozmaicone posilki i cieszyc sie sprawnoscia fizyczna.
Nie mozna sie przyrownywac do innych osob, kazdy ma inna mase miesniowa, kostna itd.

Co do diety wegetariańskiej to jestem od ponad trzech lat i w ogóle nie choruję, to prawdopodobnie zależy dużo od organizmu i od diety, ja tam od jajek, mleka czy owoców morza to nie stronię, bo to ma mnóstwo witamin. Kiedyś starałam sie przesc na weganizm, ale po dwoch tygodniach zrezygnowałam, bo żle to wpływało na mnie. Nikomu nie polecam, bo to ładnie tylko w teorii. Potem jak dodałam mleko, jajka, ryby, od czasu do czasu miód to wszystko mi sie znacznie poprawiło - lepsze samopoczucie, paznokcie, skóra. Sportu to tak wyczynowo to nie uprawiam, kiedyś jednakże duzo cwiczyłam i stąd mi się mięśnie trochę rozbudowały. Teraz to duzo spaceruję, czasem idę na basen lub aquaaerobic ( raz w tygodniu) i sprzatam w domu;)dziękuję bardzo za rady, postaram się tych owoców jesc mniej, zamiast nich białko i trochę pocwiczę brzuch, bo tam mięśnie zawsze ładnie wyglądają. Zobaczymy jak mi to wyjdzie, w przeciwnym razie zostaje mi akceptacja takiego stanu rzeczy, choc wydaje mi sie, ze i tak nie jest zle. pozdrawiam serdecznie

Jeśli jesz ryby jaja to w porządku. Jesteś w stanie dostarczyć wszystkich potrzebnych składników. Co do wagi to tak jak napisała Obligues.