Pod koniec lipca zaczelam sie odchudzac. Na poczatku sie nie wazylam, bo... sie balam, wiem, babskie fanaberie. Oficjalnie zaczelam diete 1.08 z "dumna" waga 108.5kg. Doprowadzilam sie do niej bez pomocy ciaz, bez niedoczynnosci tarczycy i temu podobnych. Moja "normalna" waga bylo ok. 75(wiem, tez nadwaga, ale nieduza w porownaniu z tym co jest). Moim najwiekszym bledem bylo rozpoczecie odchudzania - przez jojo, lenistwo i milosc do chipsow dobilam tak wysoko. W tej chwili chce schudnac madrze i przede wszystkim trwale. Zalozylam, ze jesli nie uda sie teraz, nigdy wiecej nie zaczne zadnej diety.
Ale do rzeczy: od konca lipca odzywialam i ruszalam sie tak jak opisane ponizej, w tej chwili(14.09) waze ok.95kg, wiec moj sposob dziala. Powoli zbliza sie pazdziernik i mysle nad karnetami na semestr (cale pol roku), nie umiem sie zdecydowac co najlepiej pomoze mi przy redukcji i mam nadzieje, ze mi doradzicie. Dodam jeszcze, ze mam raczej waskie biodra, troche brzucha, ale najwieksza jest zdecydowanie gorna polowa sylwetki i to ja najbardziej chcialabym wyszczuplic. Fajnie by bylo jakby ktos fachowym okiem spojrzal tez na moje zalozenia przy odzywianiu i szczerze napisal co jest nie tak. Z gory dziekuje za wszelka pomoc
Zdesperowana Ania
Płeć: Kobieta
Wiek: 24
Waga: 95
Wzrost: 168
Obwód klatki: ok. 105
Obwód ramienia: ?
Obwód talii: ok.80
Obwód uda: ?
Obwód łydki: ?
Szacunkowy poziom tkanki tłuszczowej: ?
Aktywność w ciągu dnia: Uczelnia, zajecia typowo siedzace
Uprawiany sport lub inne formy aktywności: Joggowanie - co najmniej co drugi dzien 1-1.5h,
rozne formy aerobiku (glownie pilates, fat-burner) - 3x w tygodniu po 1.5-2h
Odżywianie: Staram sie nie jesc
- pizzy, frytek i kababow - fast foodu
- chipsow (moj nalog - potrafilam wciagnac na jedno posiedzenie 2 paczki po 200-300g i miec malo )
- slodyczy
- weglowodanow prostych (jasne: pieczywo, makaron, wszelkie ryze i kasze, ziemniaki), ale jadlam 1x ziemniaki w zupie, 2x spagetti pelnoziarniste - na obiad, nie na wieczor
- rano jem zawsze pieczywo ciemne, bo wiem, ze bez niego nie chce probowac, bo pozniej od kazdego kawalka chleba tyje(ja bynajmniej).
- duzo pije (z tym nigdy nie mialam problemow ), tzn. samej wody: ok. 2l do 16tej i w domu jeszcze ok. 1l
- nie jem jogurtow owocowych, tylko naturalne i mieszam je albo z owocami albo z dzemami nieslodzonymi. poza tym biore raczej jogurty 1.5%, a nie 0.1%, bo maja mniej weglowodanow
- jem kolacje, nie zwracajac uwagi, o ktorej godzinie, ale bialkowa - np. tunczyk i warzywa albo koktajl bialkowy
- czesto pije kieliszek-dwa czerwonego wina wieczorem
- czasem chrupie garsc orzeszkow jako 2 sniadanie/podwieczorek, do salatek daje oliwe - zdrowe tluszcze
- jak na obiad jest zupa dla reszty rodziny to tez ja jem, ale bez makaronu/ryzu
Nie wyeliminowalam nic calkowicie, tzn. mam kilka zasad, ktorych probuje sie trzymac, ale staram sie nie widziec ich tak "sztywno", bo wiem, ze to prowadzi tylko do ogromnego apetytu na rzeczy zakazane, potem na ich pozarcie, a w koncu do zakonczenia diety z mysla "bo i tak nie dam rady", ew. tycia po kazdym malym wystepku, no a pozniej do poddania sie. Przynajmniej u mnie tak jest. I nie wierze, ze ktos robi kopenhaska, potem zaczyna wprowadzac chleb i nie tyje... A ja na salacie i "podeszwach" z wolowiny po prostu sie mecze i nie chce tak zyc, ale do rzeczy...
Cel: szybka redukcja
Ograniczenia żywieniowe: Chyba na pomidory. Ale tylko chyba bo nie lubie i nie jem
Stan zdrowia: Dobry stan zdrowia, niskocisnieniowiec, wyniki w normie
Preferowane formy aktywności fizycznej: Bieganie, aerobik(i), silownia, plywanie, aqua-jogging - to mozliwe formy. Z tego robie to, co u gory. Potrzebuje pomocy zeby wybrac co wziac w nowym semestrze. (Ach, jeszcze mam mozliwosc chodzenia na saune po cwiczeniach. Co o tym myslicie?) Czas: srednio 1.5h dziennie, ale raczej przeplatanka: 2-1-2 itd.
Stosowane aktualnie i wcześniej preparaty: brak
Czy możliwe jest wprowadzenie suplementów: Nie planuje, ale moge rozwazyc. Chetnie dowiem sie jakimi srodkami moge sie wspomoc.
Stosowane wcześniej diety: W ciagu ostatnich dwoch lat nic restrykcyjnego: wahania wagi przed-po ok. 2-3kg.
Wczesniej 2 razy kopenhaska z podwojnym jojo (mozliwe, ze to tez wina hormonow byla), 1000kcal i inne babskie-standardy