Dzionek = zebranie wszystkich wpisow z zaliczen itp
zostalo tylko praktyki rozliczyc i zdac prace mgra, po zalatwieniu "dupereli" silka -
klatka i plecy (wypiska jak by ktos byl ciekawy w tescie)
Pozatym padl mi laptop
- jutro powinienem wiedziec co sie posypalo bo wczoraj do servisu "polecial" - dobrze, ze nie przez okno
Dietka trzymana na oko bo programiki i wszystkie inne badzieiwe jest na laptopie, bedzie w granicach 3100-3200 troche obnizac bede kcal bo "bembenek" mnie straszy z kazdym dniem
Jezeli kogos obchodzi to napisze ze massacra sie chyba rozkrece (po jednej calej puszce
) - ale lepiej pozno niz wcale
A tak nawiasem mowiac to dzis tak na siebie poptrzylem w lustrze i tak se pomyslalem ( co ja ku..l. odpier... ) - wygladalem jak jaki patalach co silke pare razy na oczy widzial
, ale takie "refleksje" od czasu do czasu mnei napadaja, jednego dnia mysle sobie jest ok drugiego - chlopie ty cos robisz czy sie tylko opierd... wez sie za szachy lepiej... i tym optymistycznym akcentem koncze dzisiejszy wpisik i zagram se w pasjansa