Jako pierwszy trafił do więzienia „Masza" (Andrzej Maszewski). Trzy lata temu zadzwonił do niego znajomy i zapytał, czy nie mógłby wpaść na godzinkę do Łowicza, aby zrobić tam mały pokaz kulturystyczny połączony z instruktażem. Bo tak się składa, że jest tu paru chłopaków, którzy zawzięcie trenują, ale nie są pewni, czy prawidłowo wykonują niektóre ćwiczenia. - Bardzo chętnie - odpowiedział „Masza" - ale gdzie się spotkamy? - No, u nas - odpowiedział znajomy - na ul. Wiejskiej 3. - A co tam jest? - Nie wiesz? Nasz zakład karny. Przyjedź kiedy możesz, na pewno mnie zastaniesz.
„Masza" namówił wówczas do wizyty w Łowiczu swojego znajomego Krzysztofa Kazimierczaka. Zorganizowanie wyjazdu okazało się proste. Nie trzeba było pisać żadnych podań, ponieważ wychowawca do spraw sportu załatwił wszystkie formalności w dyrekcji więzienia. Pewnego dnia obaj wyjechali z Łodzi i po niecałej godzinie zameldowali się w Łowiczu. W biurze przepustek wrzucili swoje dowody i telefony komórkowe do przesuwanej, stalowej szuflady. Strażnik, schowany za szybą pancerną, otworzył wzmocnione drzwi i z uśmiechem zaprosił do środka.
Do przeprowadzenia pokazu wykorzystano salę konferencyjną. Siedziało w niej około 40 więźniów, w większości młodych i ubranych w więzienne szarobure drelichy. Na początku nie byli zbyt rozmowni. Nie mówili nic o sobie, nawet się nie przedstawiali. „Masza" i Kazimierczak zaprezentowali kilka póz kulturystycznych. Po pokazie zaczęła się runda pytań. Jakie ćwiczenia są najlepsze na klatkę piersiową? Co jeść, żeby zwiększyć masę mięśniową? Jak dzielić trening na poszczególne grupy mięśni? Pytania były konkretne i rzeczowe. Wynikało z nich, że więźniowie są w temacie. Tylko raz wybuchneli śmiechem, gdy „Masza" poradził im, aby pomyśleli o korzystaniu z kreatyny. - O co chodzi, przecież macie prawo do paczek żywnościowych? - zapytał „Masza".
Okazało się, że sprowadzanie do więzienia jakichkolwiek odżywek jest zabronione. Ten zakaz obowiązuje we wszystkich zakładach karnych, nie tylko w Łowiczu. Po pierwsze, pod postacią odżywek więźniowie mogliby sprowadzać różne niebezpieczne substancje, np. narkotyki. Po drugie, kulturystyka w więzieniu jest dozwolona, ale tylko w wersji rekreacyjnej, a nie wyczynowej. A używanie odżywek powinno interesować tylko wyczynowców. Przynajmniej w opinii władz więziennych. Spotkanie w Łowiczu trwało około godziny. Wracając do Łodzi, Maszewski i Kazimierczak nie ukrywali, że impreza zrobiła na nich duże wrażenie. Trudno im było uwierzyć, że można uprawiać kulturystykę nawet w zatłoczonych celach i na więziennym wikcie. Ale czy jest jakiś wybór? Kto jak kto, ale więźniowie najlepiej wiedzą, że bezruch i monotonia skracają życie równie skutecznie jak stres czy walka o wpływy „pod celą".
KIF.
I'll fight like never before !