80 % ludzi sporo przechodzi na treningach i w klubach a tamci by nawet 30 % tego nie przeszli
tu sie zgodze moj frend (duzo wiekszy ode mnie zaznaczam) chodzil
na silke pare lat i zapisal sie na boks. Na pierwszym treningu taki wycisk dostal ze sie zzygal do umywalki po pol godzinie treningu ...
No i właśnie to jest ten temat... że większość ludzi tutaj ćwiczy dlatego, że kochają ten sport, a Ty ćwiczysz bo sobie nie radziłeś...
ze se nie radzilem to za malo powiedziane, byly momenty gdy wyjscie z domu zaczelo sprawiac problem, teraz juz jest inaczej, ale nie powiem zeby bylo za***iscie ...
Tytuł amatorskiego mistrza własnej piwnicy?
mozesz tylko gdybac, nie wiesz jaki niektorzy reprezentuja poziom, tak samo jak ja nie wiem co ty reprezentujesz soba, kto siedzi przy monitorze po drugiej stronie ...
Jestes niepokornym chlopcem ale z samego gadania nic nie wynika.
na forum tylko gadac mozna, przeciez nie przyjade do was i po kolei nie bedziemy sie sparowali czyz nie ?
To mi się podoba.
Jak hasło z okładki filmu Van Damme
wiesz dla ciebie to moze film, dla mnie to jest rzeczywistosc, nie wiesz w jakiej rodzinie sie urodzilem, gdzie mieszkam i z jakim elementem mam na codzien do czynienia, nie kazdy sie urodzil na wiosce, czy w miescie w domku jednorodzinnym i zyje pod kloszem. Niektorzy maja inaczej i z roznymi problemami musza sie zmagac od dziecinstwa, jezeli mowisz ze to film to widocznie malo widziales, albo miales inne zycie. Tak miedzy nami to zazdroszcze ludziom co mieli za gowniarza spokojniejsze niz ja bo nic przez to nie zyskalem, widze same minusy pod tym wzgledem ...
nie daje żadnych sukcesów
czyli twierdzisz jak taki 15 latek biega, bije w worek, rozciaga sie, sparuje sie z kumplami, to nic przez to nie zyskal ? Dalej jest takim samym przecietnym 15 latkiem jak inni co graja na przyklad w kosza to ich jedyna aktywnosc ? Ja mysle ze jednak osiagaja pewne sukcesy, zalezy co masz na mysli ...
bo zapewne nie byłeś nigdy na żadnej konkretnej sekcji boksu... jeżeli te 80% ćwiczy konkretnie to by nie wyskoczyło najwyżej z obawy przed utratą licencji
owszem na sekcji nie bylem, ale sparowalem z paroma chlopakami z sekcji po kolezensku (mozna ich wymienic na palcach jednej reki) nie byli to weterani (mniej niz rok treningow) i mowiac szczerze wszyscy za wyjatkiem jednego pogonili mi kota, byli szybsi ode mnie, troche sie przeliczylem, ale nie bylo tak zle, jak moglo byc gdybym nigdy nie trenowal w domu ...
Tylko, że czasem pieprzysz głupoty...
bywa i tak ...
Też w życiu przeszedłem parę (może trochę więcej...) solówek i akcji na mieście a nie uważam się za wielkiego mistrza ulicy z tego powodu
jezeli porownujesz pare solowek na łące z innymi ziomkami, do zycia w trudnej okolicy gdzie obracasz sie w spoleczenstwie takim a takim cale swoje zycie to nie mamy o czym rozmawiac, dam ci rade ucz sie zeby byc madrym i wyksztalconym gosciem, zbuduj dom, zeby twoje dzieci nie musialy za 20 lat wypisywac podobne rzeczy co ja ...
A i nie jestem zadnym mistrzem ulicy, ale jak chcesz to mozesz tak na mnie mowic, ty mi nadales ten tytul.
Napisalem troche, ale widze ze wszyscy znalezli sobie kozla ofiarnego i pijecie do mnie to grzecznie odpisuje, mysle ze nikogo nie obrazilem. Pozdrawiam