Ćwiczyłem ,jadłem mało i traciłem na wadze i do tego dąże cały czas . I teraz mam ten cholerny głód, który nie pozwala mi sie powstrzymać od obżerania sie głownie słodkimi produktami ,ciasta ciasteczka , pracuje w cukierni.
javascript: test('');
Myśle ze jest to ten pindolony efekt jojo , co stracilem to teraz odrabiam i nawet z nadwyżka .
Głowny moj blad to chyba brak diety , bo przez okres odchudzania wcinałem tylko serki wiejskie i "chinole" , czasem jakies pieczywo.
Mam brac jakies pixy zeby oszukac ten zoładek ze nie musze wpieprzac ? jestem w kropce .
Moze ktos wygral z tym żarciem i podzieli sie swoimi doswiadczeniami jak utrzymac szczupłą sylwetke , mam silną wole ale okazuje sie ze do czasu :/