Słodycze po jedzeniu...

temat z pozoru błachy a jednak istotny.
mam od dłuższego czasu tak że po obfitym posiłku (z reguły po ziemniaczkach ze schabowym czy ryżem z piersią kurczaka) mam ochotę zjeść snickersa czy jakieś wafelki. macie podobnie ? może organizm po takich węglodowodanowych obfitościach potrzebuje cukry ?

liczę na rozwinięcie tematu

ja też tak mam

a może apetyt rośnie w miare jedzenia

ale nasuwają się pytania :

czy można sobie pozwolić w takiej sytuacji na jakiegoś batona, trochę wafelków (które wiadomo że do zdrowych nie należą)?

czym taka "słodyczowa chęć" jest spowodowana ?

niestety mam to samo. takie uczucie przychodzi zimą. zastanawiałem sie czy to od złego posiłku. Zjadłem dzis jednak duzy kawał wołowiny, ziemniaki w mundurkach, jakies ogórki i dalej byłem głodny. Najpierw była to ochota na dokładkę , której nie było wiec wybrałem schoko bons
ale dobry apetyt to nie zmartwinie, wazne zeby był zaspakajany dobrym zarciem a nie słodyczami

Hmm... ale węglowodany to przecież cukry.

Jak to nie jest posiłek około treningowy to dorzuć tłuszczy. Warzywa mają również to do siebie, że potrafią łatwo "zapachać".

Sprawdź opcję z warzywami zamiast słodyczy.

dokladnie mam to samo, az czasami nie jestem w stanie sobie odmówic batonika albo czegos :D

Moze za male te posilki? Ja jak zjem posilek to raczej juz nic wiecej nie dam rady zjesc pozniej. Jezeli ktos jest ekto/hardgainer to mozesz sobie pozwolic na slodycze, w przypadku endo nalezy uwazac.

Mam to samo, ale to zależy od tego jaka jest pogoda i ogólnie ;) Najczęściej chce mi się zjeść coś słodkiego w sobote albo niedziele , bo mam dużo czasu, żeby sobie spokojnie zjeść.

Widocznie jesz z nudów. Ja jak siądę przed kompem i zacznę czytać to ciężko mi odejść by zrobić szamę.

czesto jest tak ze po slonym posilku masz ochote na cos slodkiego..praktycznie do kazdego obiadu dodaje sie sol wiec stad taka ochota..mam to samo! zawsze jem mandarynke i mi przechodzi hehe