miałem solówke

Jest tylko jeden sposob na to, ja jak poszedlem do liceum to dalem znac od razu, ze jak ktos ma problem to go rozwiazujemy i byl w miarę luz.

Dolarze...
nie każde liceum jest takie samo... są różne otoczenia. On trafił nieszczęśliwie pod ramię "Loży szyderców"
jest jeszcze jedna opcja... jeden z nich najlepiej jakby miał przypał
np. jeden z nich zwyzywał jakiegoś koksa na gg ale ten co go zwyzywał wcale nie musi wiedzieć, że kogoś zwyzywał:) i sobie narobi przypału:) będą mieli wtedy inne problemy na głowie;)

wiesz co mam na myśli:P chociaż osobiście jak ktoś ma do mnie "coś" to nie przy kolegach tylko w 4 oczy dołapuje gnoja i pytam się co do mnie ma i niech mi powie teraz w tej chwili... i wszyscy dali sobie spokój tylko raz trafił się kuta s, który myślał, że jest bezkarny. Ta bezkarność się skończyła jak ktoś się przypucował, że z organami f.i.u.t.e.k. współpracuje:D no ale takie rzecz to tylko w Krakowie i w Erze


Zmieniony przez - Shachraj w dniu 2008-02-11 20:13:09

Zawsze możesz postawić obok siebie kartonowego sobowtóra Chucka Norrisa...
to jeszcze jedno z w sumie realnych możliwych rozwiązań

hehehheh dobre z tym chuckiem :D b dobre

tak tylko wtrace ze skoro sa w 3 klasie to za lekko ponad 2 mce sa matury a koniec roku szkolnego juz w marcu wiec odpusc

Chłopcy ja rozumiem że wszyscy są fajni i fajnie popisać o swoich osiągnięciach ale o ile te przykłady nic nie wnoszą do tematu to sobie darujmy i poradźmy konstruktywnie co do "problemu" pitera.

Bo akurat jest w takim wieku że opisane przypadki to jest "problem".

Ekipy zapewne nie ma / nie zna, bo by się tu nie pytał.

Do bicia się z kimś stamtąd na solo jest zapewne za mały i za słaby tylko nie napisze tego wprost, a poza tym nie ma mu kto pleców pilnować.

Wyjścia widoczne gołym okiem:

Nauczyciele etc. i później opinia kapusty. Może być skuteczne, bo jak zostało wspomniane - niedługo u tamtych matura i nie będą chcieli mieć kłopotów. Czy potem czegoś nie zrobią - gwarancji nie ma.

Jeszcze jakieś sugestie z tych praktycznie dla niego użytecznych?

ja bym na miejscu Pitera ubil jednego z nich (sam tak ostatnio zrobiłem i jak narazie spokuj) ale mogę sie założyć że ci kolesie to normalne cioty i będzie długa gatka przed rękoczynami więc nie ustępuj (u mnie nie było gadki ) ale prawde mówiąc trudno ci pomóc bo nikt nie wie jaki jesteś ty i agresorzy

Czy potem czegoś nie zrobią - gwarancji nie ma.

to zalezy kim oni sa-czy jakas patologia czy chlopki co kreuja sie na twardych a jak ich przycisnie z nauczycielami to zmiekna. ale mam wrazenie ze nauczyciele mogliby nie potraktowac serio skargi 'przedrzezniaja mnie i maja cos do mnie', zwlaszcza z perspektywy ze maturzystow znaja trzy lata a goscia co sie skarzy pol roku.
ale jak solowka odpada to jedyna opcja z nauczycielami albo jakimis znajomosciami

Pragmatycznie rzecz biorąc:

Jeżeli chłopak interesuje się piłką / jakimiś sportami dającymi sensownie na chleb zarobić i grupa gnojków obniża mu wyniki potrzebne żeby zaistnieć to niech się nie ******li tylko idzie z tym do nauczycieli.

Psim obowiązkiem szkoły jest zapewniać uczniom bezpieczne środowisko w którym mogą się rozwijać ( frazes, wiem ).

A potem każdy pójdzie swoją drogą i to że ktoś tam kiedyś kogoś zakapował nie będzie miało szczególnego znaczenia.

chodze do technikum czyli jeszcze 1,5 roku trzeba będzie wytrzymać dzięki za rady, teraz nie wiem co zrobić. Do szkoły dojeżdżam 15km i nie mam czasu za nikim chodzić. Mały nie jestem (190cm) ale chudy masakrycznie (68kg) ich jest więcej więc sobie mogą a tzw. pleców niestety nie mam, bo to dopiero pół roku i nie wiem jeszcze do końca na kogo w klasie moge liczyć a z mojej wioski niewiele osób akurat do tej szkoły chodzi pozdr i thx