wypiska z piatku
Trening
barki:
-
Wyciskanie sztangi zza karku - "w kg" 40x12p/40x12/45x10/45x8/50x6
- unoszenie sztangielki w bok - "w lb-funtach" 40x12p/40x10/45x6
- unoszenie hantli w przod - "w lb" 40x10p/40x10/35x12p.
- Unoszenie hantli w opadzie - " w lb" 30x10p/30x10/30x10
nogi:
- przysiady - "w kg" 110x12p/120x10/120x105/150x8/150x8/120x12p.152/157/132
- Wyprosty siedząc -"poziom" 10x12.p/11x10p/11x8p
- suwnica -"w kg" 125x12p/150x10/150x10p
+ rowerek 25min. + brzuch
Wrażenia:
Pompa masakryczna - na barkach i nagach tak samo - tak jak tydzień temu - dochodze w 3i4 serii do 6 powtórzenia...i tyle.....pieczenie straszne.
Nie wiem czemu ale po***ało mi sie gdzy robiłem nogi - tzn. jak liczyłem ciężar - mysłełem ze jest o 20kg więcej...robie i robie ...myśle ale m,i poszło - dopiero w 4 serii uswiadomiłem sobie ze jest -2okg...
.............................
SOBOTA (dzień 51 - DT 29)
Sniadanie:
2x razowy
50g sera
60g szynki
banan
jogurt
5ml 'COD LIVER OIL' - fuuuuu
+ tabsy
Posiłek przedtreningowy:
200ml mleka
mix płatków
2x banan
Niestety nie wiem jak to sie stało ale przestawił mi sie zegarek w kompie - patrze a tu juz prawie 16 (siłownie czynna do 17) i szybka zebrałem rzeczy i na siłke.
W połowie drogi sobie przypomniałem ze nic nie wziąłem - chodzi o dopalacze - wiec tuł zwrot i do domu biegusiem.
Patrze w telefonie a tu dopiero po 15...ale zonk!!!
Usiadłem wypiłem i połknałem to co zawsze i na siłkę.
Trening:
klatka:
- wysciskanie na skosie - "w kg" 62,5x12p/67,5x10/72,5x6/75x6p
- wyciskanie na płaskiej - "w kg" 82x12p/87x6/90x6/82x5!!!
- wyciskanie hantli na skosie - zamiana
na rozp[ietki na maszynie - 4 serie po 10-12p. do załamania ruchu
plecy:
- sciaganie drążka do klatki -"poziom" 12x12p/14x10/16x8/16x6
- wioslowanie sztanga - "w kg" 60x12/65x10/70x6/75x6p.
- sciaganie drążka do karku - brak
- wiosłowanie na maszynie "poziom" 9/9/10
Posiłek potreningowy:
80g ryzu
150g kuraka
60g buraczków