SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Dla tych, którzy z braku lepszego pomysłu chcą do Shaolinu

temat działu:

Sztuki Walki

słowa kluczowe: , , , , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 9230

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
OloKK www.olokk.pl
Ekspert
Szacuny 122 Napisanych postów 34575 Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 195972
Hehehe, rzeczywiście
Mój błąd, sorry. Zwracam honor

______________________________
Sprzątam w "Stylach Tradycyjnych"
SFD has you...
"Należy być silnym jak lew, a zarazem szlachetnym jak kwiat. Poprzez trening można dotrzeć do bram niebios."- Sosai Masutatsu Oyama
"...W regulaminie SFD jest napisane, że kto jedzie na moderatorów ten ma prze**BANe..."

OLIMP ENG-PL TRANSLATOR:
2 capsules 3 times daily = 4 kapsułki 3-4 razy dziennie

http://facebook.com/olokk
http://olokk.pl  http://bng-studio.pl 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 169 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 1461
Sorry za odkopywanie tematu sprzed kilku lat - robię to ponieważ wiele zagadnień pozostalo dla mnie niejasnych.

Czy Shaolin to naprawdę tylko szopka, czy naprawdę robi się z ludzi frajerów itp.? To, że treningi tam są bardzo wyczerpujące i ciężkie to chyba fakt (poprawcie mnie jeśli sie mylę). Także mnisi z Shaolin
(prawdziwi czy nie), chyba naprawdę są bardzo sprawni fizycznie, mają bardzo dobrą kondycję, także utwardzone i rozciągnięte ciało. Czy to wszystko to tylko szopka? Okazja do zrobienia większego szmalu? Bardzo bym chciał, by to była nieprawda. Jeśli naprawdę tak jest, to jest to bardzo smutne. Proszę kogoś żeby mi to wyjaśnił.
...
Napisał(a)
Usunięty przez Cavior za pkt 1 regulaminu
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 21 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 105

niech znaki przemuwiom damnie :
[img]http://img172.imageshack.us/img172/9752/gojuyh0.jpg[/img]

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 77 Napisanych postów 11983 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 79498
futao-z całym szacunkiem.Szanuj swój język ojczysty.Jeśli nie wiesz jak dane słowo trzeba napisać,to skorzystaj ze słowniczka.Twoje błędy mocno rażą i ciężko mi przeczytać to co napisałeś,bo nie skupiam się nad treścią,tylko nad błędami.Bez obrazy.Pozdro. Jeśli chodzi o Shaolin,to magia pryska gdy nadeszły czasy że można tam samemu pojechać i sprawdzić jak to wygląda.Naciągaczy,wyciągaczy kasy i cwaniaków nigdzie na świecie nie brakuje, pewnie tam też,bo łatwe pieniadze wyciągane od ,,jeleni,, są zawsze miło widziane.Polacy bardzo lubią mity i legendy,więc Shaolin zawsze dla nich będzie magiczne i mistyczne i lepsze od wszystkiego co nasze.Częściowo zgadzam się tu z opinią dasheng'a i dodam od siebie,że czytałem jakiś czas temu,że wschodni mistrzowie niektórych sztuk walki jeżdżą uczyć się od mistrzów w Europie i gdzie indziej,ponieważ u nich sztuki walki są w zapaści!!!!!!!!!

Raczej ustapić niż zranić,raczej zranić niz okaleczyć,raczej okaleczyć niż zabić,prędzej zabić samemu,niż dać się zabić.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 6 Napisanych postów 474 Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 8874
funtao - a mi wręcz przeciwnie błedy nie przeszkadzają ('');
nie daj sie i badź sobą ;)

słaby 56 - faktycznie wielu mistrzów pouciekało z komunistycznych Chin do USA lub Europy za chlebem lub przed represjami wiec nie dziwota że obecnie mozna uczyc sie kung fu równie dobrze (lub nawet lepiej) u nas lub w USA.

a shaolin stał sie owianym mistycyzmem hasłem reklamowym który przyciaga zafascynowanych konsumentów.


Zmieniony przez - cordx w dniu 2008-01-02 20:56:12

"old man dies, young girl lives - fair trade"

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
dacheng Bushido24.pl
Ekspert
Szacuny 77 Napisanych postów 3266 Wiek 58 lat Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 23096
Ile razy można powtarzać, że te teksty o wielkiej liczbie mistrzów, którzy pouciekali z Chin, to zmyślenia. Dlaczego ciągle je jeszcze powielacie? Nie chce mi się już gadać, zacytuję tylko, co mówiłem w wywiadzie 7 lat temu:

Do dziś pokutuje u nas śmieszny pogląd, że wielcy mistrzowie masowo emigrowali z Chin. Tymczasem pomówmy o faktach. Skąd i dokąd emigrowali? Dawna emigracja wywodziła się niemal wyłącznie z wybrzeża, i to tylko południowego. Praktycznie nie było emigracji z prowincji północnych i z wewnątrz lądu. Chińczycy w krajach Azji południowo-wchodniej pochodzą głównie z prowincji Guangdong i Fujian. W USA to już niemal wyłącznie prowincja Guangdong. To właśnie powód dlaczego niektóre style, stamtąd się wywodzące, stały się tak popularne na Zachodzie, podczas gdy inne są wciąż niemal nieznane. Akurat xingyiquan, baguazhang, czy taijiquan w tych południowych prowincjach do niedawna w zasadzie nie było.

Mit mówi, że wielcy mistrzowie uciekli przed komunistami do Hongkongu i na Tajwan. Ilu? Ilu w proporcji do ogółu ludzi którzy uciekli i do tych którzy zostali? Do Hongkongu? Stosunkowo łatwo było tam dotrzeć komuś z Guangzhou (Kanton) i okolic. Ale z innych części Chin? W dodatku po wpuszczeniu pewnej liczby ludzi bogatych, Brytyjczycy zaczęli dokładnie pilnować granicy i wszystkich uchodźców odsyłać z powrotem.

Na Tajwan? Fakt, uciekło tam o ile dobrze pamiętam około 2 milionów ludzi, związanych z nacjonalistyczną partią Guomindang (Kuomintang) i jej armią - urzędnicy, oficerowie, ich rodziny. No i grupka mistrzów sztuk walki, z Centralnego Instytutu Guoshu w Nankinie. Dlaczego mistrzowie chińskich sztuk walki z całych Chin mieliby masowo uciekać razem z Czang Kai-shekiem (Jiang Jieshi)? Wbrew wymuszonej przez układ sił w drugiej połowie XX wieku zachodniej mitologii, to nie był aniołek. To był człowiek, którego Hitler rozpatrywał jako głównego sojusznika w Azji, zanim zdecydował się jednak na Japończyków jako aktualnie silniejszych i lepiej zorganizowanych. Na Tajwanie do niedawna panował totalitarny reżim, a demokratyzacja to kwestia dopiero ostatnich lat. Ostatnio miałem okazję oglądać (i tłumaczyć) tajwańskie dokumenty dotyczące odszkodowań dla ofiar reżimu na Tajwanie w latach 70. Guomindang Jiang Jieshi wcale nie był szczególnie kochany przez Chińczyków. Dlaczego z nagła większość mistrzów miałaby go polubić i podążyć na Tajwan?

Mit mówi, że mistrzowie uciekali bo bali się komunistów. Dlaczego mieliby się bać? Bo komuniści odbierali fabryki i ziemię bogaczom? No cóż, wśród mistrzów sztuk walki raczej nie było wielu posiadaczy ziemskich i właścicieli fabryk. Zupełnie nie mieli więc powodów do obaw. Raczej oczekiwali poprawy. Zwłaszcza, że z odezw Mao Zedonga wynikało, że sztuki walki będą popierane. Dopiero później okazało się, że w praktyce wyglądało to trochę inaczej. Jednak wtedy było już zbyt późno na emigrację.

Systemy wewnętrzne - taijiquan, xingyiquan, baguazhang uprawiane były głównie w północnych Chinach. Taijiquan to jak wiadomo Chenjiagou i Zhaobao w prowincji Henan (ta w której leży klasztor Shaolin). Później Yang Luchan i Wu Yuxiang spopularyzowali go w prowincji Hebei (ta która otacza Pekin) i w Pekinie. Na południu zaczęto go nauczać później, a ponieważ była to już popularyzacja na bardzo szeroką skalę, wiązało się to z obniżeniem jakości przekazu. Xingyiquan to przede wszystkim trzy północne prowincje - Hebei i Henan, wspomniane przy okazji taijiquan oraz Shanxi (na zachód od dwóch poprzednich). Baguazhang to już niemal wyłącznie Pekin, bo tutaj nauczał Dong Haichuan. Nie było stąd większej emigracji, trudno więc się dziwić, że poza Chinami trudno spotkać przedstawicieli tych systemów prezentujących wysoki poziom.

Sytuacja zaczęła się zmieniać dopiero w latach 80. i 90., gdy coraz więcej cudzoziemców zaczęło jeździć do Chin, a mistrzowie z Chin zaczęli nauczać zagranicą. Nastąpiła też nowa emigracja, jednak dość ograniczona liczebnie. W większości przypadków emigracji np. do USA są to po prostu młodzi ludzie, którzy jadą na studia, a później zostają. Niektórzy przed wyjazdem z kraju zaczynają się w pośpiechu uczyć różnych form, by przed naiwnymi cudzoziemcami pozować na "wielkich mistrzów". Oczywiście są też nieliczni autentyczni mistrzowie, którzy wyemigrowali w ostatnich latach. Przykładem jest Chen Xiaowang.

Natomiast w Chinach przez lata popularyzowane były pewne warianty uproszczone, zdrowotne lub sportowe wushu. Uprawianie autentycznych sztuk walki nie było mile widziane, a w pewnych okresach tępione. W rezultacie wielu mistrzów zaprzestało nauczania, inni nauczali tylko nieliczne grupki zaufanych uczniów. Nie zawsze nauczali wszystkiego co znali. Dopiero w końcu lat 70. sztuki walki w Chinach zaczęły odżywać. Mimo że propagowano głównie zdrowotną wersję taijiquan i sportową wersję wushu, to jednak minjian wushu zyskało również możliwość rozwoju, a ostatnio wydaje się być coraz bardziej doceniane.

Mimo tych perturbacji rozwoju sztuk walki w Chinach, zwłaszcza w okresie "rewolucji kulturalnej" (1966-1976), to tam właśnie można spotkać ludzi prezentujących naprawdę wysokie umiejętności w stylach wewnętrznych. Potrzeba trochę wysiłku, by do nich trafić, ale oni tam są. To znaczy ludzie, którzy potrafią zademonstrować bardzo wyrafinowane i subtelne umiejętności. Tacy od których można się naprawdę wiele nauczyć. Natomiast niestety w wielu przypadkach, mimo posiadania takich umiejętności, obawiam się, że w realnej walce mistrzowie ci niewiele potrafiliby wykazać. Dlaczego? Otóż dawni mistrzowie byli po prostu fighterami. Odbywali wiele różnego rodzaju sparingów, pojedynków, czasem walk na śmierć i życie z przedstawicielami różnych systemów. Tak więc łączyli doskonałe opanowanie zasad systemów wewnętrznych z ich zastosowaniem w realnej walce. Tymczasem wielu dzisiejszych mistrzów systemów wewnętrznych koncentruje się na podstawach, na opanowaniu zasad i podstawowych umiejętności i zatrzymuje się na tui shou, nie dochodząc tak naprawdę do etapu san shou, czyli właściwej walki. Owszem podczas tui shou, w pewnej ograniczonej sytuacji, są w stanie zademonstrować umiejętności budzące podziw. Jednak nie mają zupełnie doświadczenia w san shou. Oczywiście są wyjątki. Stosunkowo niewiele ich można znaleźć w taijiquan, łatwiej o to w baguazhang i xingyiquan, no i oczywiście w yiquan.

Andrzej Kalisz - AKADEMIA YIQUAN http://www.yiquan.pl

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 77 Napisanych postów 11983 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 79498
dasheng-w artykule który czytałem jakiś czas temu,nie pamiętam gdzie,był opis mistrzów jiu jitsu,a więc japońskich,nie pisałem trochę wyżej o Chińczykach,może dlatego było to trochę mylące dla Ciebie,bo temat jest trochę inny.Z artykułu wynikało,że jiu jitsu zamiera niestety w kraju z którego się wywodzi i czasami uczniowie i niektórzy mistrzowie wyjeżdżają do innych krajów,aby rozwijać swoje umiejętności.Dla mnie jest to smutne,że ojczyzna wielu sztuk walki staje się bardziej zachodnia,niż kraje zachodu i sztuki walki tam lekko podumierają.Z uwagą przeczytałem to co napisałeś,bo wiedzy nigdy za dużo.Pozdrawiam

Zmieniony przez - słaby 56 w dniu 2008-01-02 23:18:25

Raczej ustapić niż zranić,raczej zranić niz okaleczyć,raczej okaleczyć niż zabić,prędzej zabić samemu,niż dać się zabić.

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Skąd brać inform. o polakach w Iraqu

Następny temat

Kalaki Combat we Wroclawiu

WHEY premium