Combat Aikido

Sankyo z uchwytu za włosy ćwiczyliśmy

To akurat nie było sankyo. Do sankyo przechodzisz pod ramieniem w drugą stronę(jak do policyjnego obezwaładnienia z ręką za plecami, kojarzysz?). Obracając się tak jak zrobił to Rutten idziesz do shihonage(przy zgiętej ręce), ude kime nage (przy prostej, choć nie wiem czy z trzymania za włosy to by akurat wyszło, ale to ten sam kierunek) albo do tego, co zrobił Bas, czyli przeprostu łokcia i nadgarstka(zauważ dźwignię na nadgarstek dłoni opartej o głowę-fakt, że ten element rzeczywiście występuje w sankyo, ale mechanika całości jest inna).

Zastanawim się dlaczego mlynarek nie odezwał się ani razu.

Jak większość nowych użytkowników-zadał pytanie, uzyskał wstępne odpowiedzi i się zmył Ostatni raz pojawił się dwa dni przed Twoim przybyciem na forum.

W kwestii aikido widzę na forach jeszcze więcej kłótni.

Osobiście nie bawię się w politykę międzyorganizacyjną. Owszem, żrą się-ale dopóki nie dotyka mnie to osobiście (a nie dotyka-jeszcze nie zdarzyła się sytuacja, by jakikolwiek aikidoka patrzył na mnie z góry bo jestem z innej organizacji), to po co mam tracić na to czas?

Jakie znaczenie ma słowo "do". Czego uczy ta "droga".

Nasuwa mi się część FAQ z działu Aikido konkurencyjnego forum. Mianowicie:

Pytanie: Dlaczego w aikido jest tyle zwalczajacych sie organizacji, mimo pieknego filozoficznego przeslania Zalozyciela?
Odpowiedz: A co cie to obchodzi.Lepiej idz pocwiczyc.Niech organizatorzy sami sie gryza.



Zmieniony przez - Cavior w dniu 2007-10-06 09:49:13

Do Cavior - nie znam się na aikido - ale to co jest na tym filmie to wygląda bardzo dyskusyjnie - z punktu widzenia tego co ja ćwiczę i paru sytuacji na "ulicy" gość robi wszystko źle albo tragicznie! Do każdej obrony stosuje siłę - w związku z tym że on jest większy od "oponenta" ma szanse - odwrotnie to by się nie udało. Przy duszeniu od tyłu trzymanie napastnika oboma rękami za rękę duszącą jest idiotyzmem, kiedy można delikatnie zaledwie przesunąć swoje biodra i zadać cios otwartą ręką lub pięscią - młot w krocze - na pewno dużo skuteczniejsze i wymaga zero siły przeciwstawienia się duszeniu napastnika, technikę uchwytu za rękę w taki sposób on to wykonał można pokazwywać na kursach jako przykład jak tego nie powinno się robić - co do jest wogóle za gość?

z punktu widzenia tego co ja ćwiczę i paru sytuacji na "ulicy" gość robi wszystko źle albo tragicznie!

Ten facet to legendarny zawodnik MMA, posiadacz 5 dana w Kyokushin, 2 dana w Taekwondo, zwycięzca wielu walk w Muay Thai. Gwarantuję, że to co pokazuje zostało wielokrotnie sprawdzone.

Do każdej obrony stosuje siłę - w związku z tym że on jest większy od "oponenta" ma szanse - odwrotnie to by się nie udało

Otwarcia do dźwigni robi bardzo ładnie. Owszem, jest duży, owszem, wkłada siłę-ale zapina techniki pewnie i z dobrą kontrolą. Przy okazji-jak widać nie robi ich po to by przeciwnika obezwładnić-tylko od razu idzie na łamanie.

Przy duszeniu od tyłu trzymanie napastnika oboma rękami za rękę duszącą jest idiotyzmem,

Nie jest. Można przejść do kilku paskudnych dźwigni-których nie dałoby się zapiąć jedną ręką.

kiedy można delikatnie zaledwie przesunąć swoje biodra i zadać cios otwartą ręką lub pięscią - młot w krocze

Ten film to fragment szkoleniówki-nie widziałem całości. Ale Bas, co zresztą widać, dość często wskazuje na możliwość zaatakowania genitaliów, więc pewnie i hammerfist w klejnoty gdzieś się tam pojawił.

Zmieniony przez - Cavior w dniu 2007-10-06 10:09:13

W tym co ja ćwiczę wszystkie te techniki (obezwładniania oraz łamań robi się bez stosowania siły lub minimalną - wykożystuje się siłę ataku oraz jego kierunek do zastosowania tychże - zastosowanie siły zwłaszcza rąk do przeprowadzenia akcji jest więc z mojego punktu widzenia błedne. To co ja ćwiczę polega min na sile, ale tylko takiej jaka jest absolutnie niezbedna do zastosowania techniki, użycie wiekszej jest błędne. Znam wiele technik dźwigni oraz łamań ale zadna nie wygląda nawet w przybliżeniu tak jak to co ten gość pokazał. W każdej sytuacji w ktorej się znalazł ja zastosowal bym zupełnie inny sposób obrony - wg mnie dużo skuteczniejszy i pewniejszy od tego gościa - ale to jest moje zdanie. Nie znam się na aikido, ani teakwondo czy MT - nigdy tego nie ćwiczyłem, (jedynie kilka razy sparingi z zawodnikami teakwondo (dodam, że ten sport wg mnie jest cienki jesli stosować inne zasady walki niż te z tego stylu - co osobiście sprawdzilem kilka razy) czy MT (to już dużo lepiej)) i może to się w tych stylach sprawdza - nie neguję tego może tak jest - ale ja nadal jestem dość sceptychny. A co do danówi i innych stopni oraz certyfikatów - nigdy to mnie nie interesowało i nie zwracam uwagi czy ktoś je ma czy nie - bo to jest jakby ktoś ocenial dziewczynę po tym czy nosi kolczyki i pierściąki czy nienosi - to nie ma znaczenia bo liczy się czy jest ladna oraz mądra - ozdobniki mają przynajmniej bardzo niewielkie znaczenie 9dodam od siebie że dziewczyna najlepiej wygląda bez niczego :) ).

Zmieniony przez - Yang30 w dniu 2007-10-06 11:25:56

(obezwładniania oraz łamań robi się bez stosowania siły lub minimalną - wykożystuje się siłę ataku oraz jego kierunek do zastosowania tychże

Wcale nie jest łatwo złamać komuś rękę. Zwłaszcza większemu. Miałem parę razy sytuację na treningach, gdy partner potrafił podnieść mnie wraz z moją poprawnie założoną dźwignią(!). Mówię oczywiście o sytuacji, gdy koleś waży jakieś 30-40 kg więcej i ma łapska jak konary drzewa-wtedy łamanie "techniczne" jest prawie niewykonalne.

W aikido też wykorzystuje się maksymalnie siłę ataku (to wręcz "wizytówka" tego stylu)-ale po pierwsze, wymaga to pewnej ilości miejsca (w barze może go nie być), po drugie-wymaga perfekcyjnego wejścia w atak(a w walce zawsze coś się może nie udać), po trzecie czasem zrobienie czegoś "na siłę" jest po prostu bezpieczniejsze-bo zajmuje mniej czasu i tym samym daje przeciwnikowi mniej okazji do kontrataku. Jeśli będę od napastnika silniejszy-to nie widzę powodu, bym miał nie wykorzystać przewagi siły.

W przypadku prawdziwej walki nie będę szukał okazji żeby przeciwnik mi się "podłożył"-sam spróbuję stworzyć sytuację do dźwigni. Jeśli on mi w tym "pomoże" to super-ale jeśli nie, to nie będę czekał. Za duże ryzyko.

Owszem, jak się ma 20-30 lat stażu, to pewnie w każdym ataku przeciwnika można dostrzec jakiś słaby punkt-ale ta szkoleniówka jest skierowana nie do mistrzów tylko do "zwyklejszych" ludzi.

A co do danówi i innych stopni oraz certyfikatów - nigdy to mnie nie interesowało i nie zwracam uwagi czy ktoś je ma czy nie

Mogę się z tym zgodzić-ale jednak w przypadku tego kolesia to nie są "puste" dany (jak puste kalorie w piwie ) tylko dany potwierdzone w walkach według reguł-a i bez reguł również.

9dodam od siebie że dziewczyna najlepiej wygląda bez niczego :) ).

Zależy która-ale to temat do działu "Uroda"

Yang, ciężko będzie dyskutować w sytuacji, gdy nikt to poza Tobą nie wie (i raczej się nie dowie...), jak to wszystko w Twoim systemie wygląda. Deklaracje to troche za malo, zeby moc sie do nich ustosunkować. Tój sparing z Basem, który zapewne najlepiej rozstrzygnąłby kwestię też jest raczej nierealny

Z moich doswiadczen w roznych stylach wynika, ze trenujac jeden, okreslony system czlowiek sie silą rzeczy zawęża do akcji i reakcji obecnych w danym stylu. Tzn wydaje nam się, że każdy przeciwnik bedzie reagowal tak - i tylko tak - jak wynika z założeń systemu. (to troche jak z tym eksperymentem z kociakami, ktore od urodzenia trzymano w otoczeniu, gdzie były tylko poziome linie. Kiedy dorosly, okazalo sie, ze nie widziały niczego w pionie ) Dopiero sparingi z zaawansowanymi zawodnikami innych stylów otwierają oczy. Myślę, że tak jest też w tej sytuacji, tak naprawdę, dopoki nie przetestuje sie wszystkiego, jest sie ślepym na pewne rozwiązania, z kolei oczywiste dla kogoś innego.




Zmieniony przez - searme w dniu 2007-10-06 12:10:45

Searme - ja nie trenuję jednego stylu tylko dwa (Chow Gar praing ...., jedną z odmian Bagua) plus trochę trzeci (pak hok) oraz Chin na (to jest wlaśnie system lamań i obezwładniania) i raczej staram się mieć otwarty umysl na inne spojrzenie, często w innych systemach staram się znaleść coś co jest dla mnie nowe i odkrywcze bo daje mi lepsze spojrzenie na to co sam robię.

PS. Dodam tylko, ze jeśli przeszkadam swoimi tekstami (a prawie caly czas jestem krytykowany min przez Ciebie) wykazującymi, że ktoś się myli, bo jak widzę to w takiej sytuacji ja jestem atakowany a nie ten co piszę nieprawdę lub półprawdę to może przestać pisać? skoro nie można napisać że gość pisze bzdury kiedy je pisze to nie ma sensu dalej tu pisać. Niech zaczną na temat gong fu pisać goście co nie mają o nim zadnego pojęcia, może wtedy bedziecie zadowoleni, bo przecież wu shu jest do dupy i nie ma szans z MT (co w moim przypadku kilka razy w sparingu się nie sprawdziło, choć też trafilo się że przegrałem kilka razy z niezłymi zawodnikami z tailandii (mialem min wybity ząb przez jednego z nich) kiedy tam bylem i zaproponowano mi sparing na zasadach trochę odbiegających od tych z ringu) i niech goście piszą bzdury - gratulacje.

Dodam tylko jeszcze, że jeśli ty tylko takie techniki znasz do obrony w takich sytuacjach jak na filmiku to jako kobieta nie masz szans żadnych i lepiej się od razu poddaj i sprobuj na litość wziąść napastnika bo ja inaczej tego nie widzę.

Nam nie chodzi o to CO piszesz, tylko JAK piszesz. Gdybyśmy uznali, że gadasz od rzeczy, już dawno byś stąd wyleciał. Masz wiedzę i piszesz rozsądniej niż większość ludzi z Wushu jacy tu trafiają(bo zwykle są to absolutni fanatycy nie dopuszczający do siebie opinii, że jakikolwiek styl może być pod jakimkolwiek względem lepszy niż ich), jednak-nie obraź się-sprawiasz czasem wrażenie jakbyś był hmmm... nadmiernie pewien swoich racji-mimo, że chyba dotąd nie przybliżyłeś nam swoich doświadczeń.

Dodam tylko jeszcze, że jeśli ty tylko takie techniki znasz do obrony w takich sytuacjach jak na filmiku to jako kobieta nie masz szans żadnych i lepiej się od razu poddaj i sprobuj na litość wziąść napastnika bo ja inaczej tego nie widzę.

A to już jest czysta złośliwość. Po pierwsze-osoba do której się zwracasz ma duże doświadczenie w sztukach walki. Po drugie-jest kobietą, więc może inaczej dobieraj słowa. Po trzecie-została doradcą w dziale nie za piękne oczy ani nogi (choć jedno i drugie ma rzeczywiście piękne ) tylko za sporą wiedzę.

Ja niestety jestem czlowiekiem dość bezpośrednim - jak ktoś pisze bzdury - to ja to normalnie napiszę, że pisze bzdury i tyle. Co do Serame - ja nie neguję jej wiedzy ogolnie (w tym czym się zajmuje), ale na wushu się nie zna wogóle (co kikoma pstami udowodniła dobitnie), a tytuły, stopnie i td jak już pisalem mine nie przekonują wogole.