Ogólne zasady Aikido już znam. Czy ktoś może powiedzieć na czym dokładnie opiera się Combat Aikido? Czym Różni się od tradycyjnego stylu ?
Ogólne zasady Aikido już znam. Czy ktoś może powiedzieć na czym dokładnie opiera się Combat Aikido? Czym Różni się od tradycyjnego stylu ?
100% CZYSTY HYDROLIZAT KOLAGENU
Kolagen SFD PURE GOLD dedykowany osobom dbającym o zdrowy wygląd skóry, a także osobom uprawiającym sport, po kontuzjach sportowych.
Sprawdź

1. Przenoszę do działu Style Tradycyjne.
2. Nie za bardzo ufam sekcjom, które działają "w próżni", czyli bez kontaktu z daną "linią" swojego stylu. Instruktor prowadzący klub też musi się u kogoś szkolić, bo nauka nigdy się nie kończy-a tutaj tego nie widać.
3. Z tego co widzę, działali w PUA, czyli organizacji Jacka Wysockiego, co sugeruje niezły poziom. "Wysokim stopniom mistrzowskim" o któych piszą, bym nie do końca w ciemno ufał-zawsze należy sprawdzić, kto te stopnie nadał. Po świecie krążą tysiące mistrzów z baaardzo wysokimi stopniami, które ponadawali sobie nawzajem. Nie mówię, że w tym przypadku tak jest, ale nie zawadzi sprawdzić. Jeśli ci ludzie są godni zaufania-nie będą mieli oporów przed wyjaśnieniem u kogo zdali na dany. A jeśli będą ukrywać te informacje-znaczy, że nie warto im ufać.
4. Federacja o której piszą to chyba obecna nazwa federacji Ryszarda m****a-pomyleńca i hochsztaplera, który "założył" własny "styl" Karate (o nazwie Tsunami) mając chyba 7 kyu w Karate Shotokan. Teraz ma 10 dan

W jego organizacji jest kilka gwiazd wielkiego formatu, ale większość to instruktorzy prowadzący klubik czy dwa, za to utytuowani wysokimi danami, nadanymi... przez tą ogólnostylową federację-czyli nie przez mistrzów swojego stylu! Mogę się mylić (federacja Rysia zmieniła kiedyś nazwę, może zmieniła ponownie), ale na Twoim miejscu bym to sprawdził. Jeśli mają cokolwiek wspólnego z m****em-miej się na baczności.
5. Trudno ocenić to, czego nauczają po tym, co mają na stronie. Niby wypisali wymagania egzaminacyjne (i to dość obszerne oraz urozmaicone, przyznaję), ale wymagania to jedno, poziom to drugie a rzeczywisty "materiał" wykładany na zajęciach to trzecie. U mnie w sekcji egzaminy dość sztywno trzymają się reguł PFA, ale jednak to, co umieją adepci, wykracza poza nie.
6. Skoro masz pojęcie o Aikido-przejdź się na trening, zobacz, oceń. Na dystans bardzo trudno stwierdzić, co reprezentują sobą te trzy sekcje.
http://www.bushido24.pl
Masz pytania dotyczące sztuk walki? Przeczytaj FAQ:
http://www.sfd.pl/PRZECZYTAJ_ZANIM_ZAŁOŻYSZ_NOWY_TEMAT.-t406577.html
Duża różnica jeśli chodzi o treningi między tymi dwoma stylami. W combat aikido mało ćwiczy się uchwytów za rękę, więcej uchwytów za bluzę, obchwytów np od tyłu, uderzenia i kopnięcia. Część treningu poświęcona jest na naukę kombinacji uderzeń. Jest bardzo dużo krótkich irimi-nage. Jak już nauczyliśmy się czegoś były walki na treningach. Sensei mówił "lajcik" ale róznie to bywało. Jak masz okazję poćwiczyć to spróbuj. Dobrze pisze Cavior trzeba zobaczyć by ocenić.
Z tego co widzę, działali w PUA, czyli organizacji Jacka Wysockiego, co sugeruje niezły poziom.
Znałem Maćka i ludzi (Paweł Miśko) którzy po nim prowadzili i pewnie prowadzą jeszcze Aikido w Rzeszowie pod Wysockim. Kontakt z nimi miałem jakieś 15 lat temu. Na zdjęciach ze stopniami nikogo nie rozpoznaję.
Aby przyciągnąć więcej uczniów zacznę chyba nauczaj Combat Muay Thai


W ogóle Combaty, czyli systemy militarne są tworzone dla potrzeb wojska i jednostek specjalnych. Czy jakieś jednostki wojskowe czy parmilitarne używają Combat Aikido w celach innych niż rekreacja

Już biegnę się zapisać na zajęcia

ogóle Combaty, czyli systemy militarne są tworzone dla potrzeb wojska i jednostek specjalnych.
Taka byłą geneza-teraz coraz więcej jest systemów dla cywili-takich, którzy chcą w miarę szybko nauczyć się bronić przed ulicznym żulem w najprostszy sposób. Wiadomo, że konkretnego stylu to nie zastąpi (w przypadku konfrontacji z kimś wyszkolonym może być problem)-ale na podpitego Mietka powinno wystarczyć.
Co zaś do dodawania członu "combat"...
W przypadku Aikido sprawa jest o tyle śmieszna, że to miał być ponoć styl delikatny, harmonijny i pacyfistyczny...
http://www.bushido24.pl
Masz pytania dotyczące sztuk walki? Przeczytaj FAQ:
http://www.sfd.pl/PRZECZYTAJ_ZANIM_ZAŁOŻYSZ_NOWY_TEMAT.-t406577.html
Co więcej systemy combat, przez wzajemną konkurencję wymuszającą (lub raczej-prowokującą) wojnę propagandową, otoczyły się nimbem tajemniczości, "morderczych technik komandosów" itd. W praktyce nie jest tak różowo (co oczywiście nie znaczy, że systemy są złe-każdy styl ma pewne priorytety i w jednych rzeczach jest lepszy a w innych gorszy)-ale różne inne style (a raczej-kluby) próbują często uszczknąć trochę tej otoczki-dodając słowo combat do nazwy. Tylko i wyłącznie po to-nie dla podkreślenia "bitewnego" charakteru-tylko dla nadania "morderczej" i superskutecznej aury.
Jest to zabawne z kilku przyczyn:
Po pierwsze-systemy combat w poczatkach swojego istnienia spełniać miały taką rolę jak tradycyjne sztuki walki na polach bitew paręset lat temu-czyli uzupełniać walkę bronią, gdyby z jakiejś przyczyny(np utraty swojej broni) żołnież musiał walczyć gołymi rękami. Co więcej-większość technik wyróżniających współczesne combaty (brutalne ataki na wrażliwe miejsca, techniki interwencyjne) została skopiowana ze styli tradycyjnych właśnie. Tak więc to trochę tak, jakby nauczyciel pozazdrościł sukcesu uczniowi i zaczął się pod niego podszywać.
Po drugie-jak pisałem, wschodnie sztuki walki (a Aikido zwłaszcza-z racji swojej pacyfistycznej ideologii wyrażonej nawet w defensywnych technikach) służyć mają kształtowaniu charakteru adepta przez naukę technik walki. Systemy combat są z ideologii wyprane (pod tym względem przypominają najbardziej usportowione style -jak kickboxing przykładowo)-i nastawione wyłącznie na szybką naukę. Zestawienie jednego z drugim jest trochę nie na miejscu.
Po trzecie-mocno wątpię, by sekcja dodawszy "combat" zmieniała nagle cały program i profil nauczania. W praktyce zapewne robi się to samo-tyle, że oprócz ładnych, okrągłych ruchów-demonstruje się ostre, szybkie, krótkie i brutalne. Mówiąc obrazowo, pokazuje się, jak wykonać kotegaeshi, by od razu złamać rękę. To żadna filozofia-w każdej dobrej sekcji tego też uczą, bez dodawania czegokolwiek do nazwy.
Po czwarte-nawiązując do punktu drugiego: albo "combat" albo "Aikido". Jeśli stawia się na pragmatyzm i szybkość nauczania(combat), to Aikido jest chyba najgorszym wyborem jako podstawa, bo jest najtrudniejsze. Oczywiście, można je ciąć, przerabiać i ubrutalniać-tyle, że nie wiem, czy to, co zostanie, dalej będzie się dało nazwać Aikido. Jeśli zaś chce się zostawić "trochę Aikido w Aikido"(czyli estetycznych, okrągłych ruchów), to tym samym spowalnia się naukę-co przeczy idei "combat".
Tak więc-gdy widzę "combat" dodany do nazwy stylu tradycyjnego, mam zwykle bardzo mieszane uczucia.
Zmieniony przez - Cavior w dniu 2007-09-28 09:42:16
http://www.bushido24.pl
Masz pytania dotyczące sztuk walki? Przeczytaj FAQ:
http://www.sfd.pl/PRZECZYTAJ_ZANIM_ZAŁOŻYSZ_NOWY_TEMAT.-t406577.html
Bardziej tajemnicze wydaje mi się samo aikido z jej tajemną siłą KI niż combat ze swoimi prostymi i jasnymi „super sztuczkami”.
Nie zgodzę się również, że sztuki walki zostały opracowane wyłącznie po to by rozwijać duchowo adeptów. Przykładem jest karate, które powstało by radzić sobie z japońskim okupantem. To Japończycy „dopisali” do niego całą otoczkę filozoficzną. Trudno także przeceniać bojowe tradycje aikido. (styl ten został tak nazwany po przegranej wojnie by nie prowokować amerykanów słowami „jitsu, jutsu itp., dlatego Dziadek nazwał swoją sztukę aikido czyli miłość i harmonia)
Nie wiem czy dodanie słowa combat zmieniło system czy było skutkiem raczej innych działań. W każdym bądź razie różnica ogromna jak wcześniej pisałem. Natomiast nie było nic „oprócz”. Nie było technik aikido a dodatkowo techniki combat. Cały system wydaje się spójny. Nie uczyliśmy się także łamać rąk, skąd takie przypuszczenie. Przecież to aikido. Zamiast tego rozwinięty system kontrtechnik i jak sensei mówił technik „nagaszi” – zmiany techniki w czasie walki. Czyste combat aikido :)
Wyraziłem się nieprecyzyjnie. Combaty robią wokół siebie często aure tajemnicy w sposób w stylu: "to tajny system formacji specjalnych". "Ukrywaliśmy to przez lata bo jest tak śmiertelnie groźny-teraz i Ty możesz to trenować!'. "Zastanów się nim użyjesz naszych technik-bo będziesz miał trupa na koncie" itd. Łapiesz?
Dla mnie combat w powiązaniu z militariami kojarzy się z wojną
Wstukaj "combat" w googlu. Z tym się ludziom kojarzy.
czyli przede wszystkim ze strzelaniem z broni palnej,
I to właśnie powoduje, że combaty nie sprawdziły się w klatkach. Żołnież wplątany w szamotaninę(misje pokojowo-policyjne) musi znać podstawy walki wręcz-takie, by umieć się wyrwać z szamotaniny, odskoczyć, odbezpieczyć spluwę i strzelić. Nic więcej. I tu przydaje się każdy trick-który jednak w walce ze "sportowcem" może zawieść.
Nie zgodzę się również, że sztuki walki zostały opracowane wyłącznie po to by rozwijać duchowo adeptów.
Zostały opracowane do mordowania bliźnych. Ale dziś idą w innym kierunku-takim właśnie wychowawczo-filozoficznym. Czytaj uważnie-pisałem o pierwotnym zastosowaniu na polu bitwy.
Trudno także przeceniać bojowe tradycje aikido. (styl ten został tak nazwany po przegranej wojnie by nie prowokować amerykanów słowami "jitsu, jutsu itp., dlatego Dziadek nazwał swoją sztukę aikido czyli miłość i harmonia)
To nie tak. Nazwe Aikido przypisuje się Ueshibie nie do końca słusznie. Do zmiany zmusił go komitet (nie pamiętam nazwy-ale zajmował się unifikacją i klasyfikacją sztuk walki po wojnie). Dziadek nazywał swój styl różnie, ale "jutsu" zniknęło z niego, jeśli dobrze pamiętam, jeszcze przed 2 wojną. Wtedy funkcjonował jako Aikibudo (nie mylić ze współczesnym Aikibudo Floquet'a), ale ponieważ Budo było określeniem na wszystkie sztuki walki-komitet nie chciał zaakceptować nazwy, gdzie ten człon występował-stąd skrócenie do Aikido.
Natomiast nie było nic "oprócz".
I to tym bardziej świadczy o tym, że dodanie "combat" nie ma większego sensu. Nauczać "zwykłego" miękkiego aikido bez aplikacji i dodać człon combat-to zagrywka marketingowa.
Nie uczyliśmy się także łamać rąk, skąd takie przypuszczenie. Przecież to aikido.
Aikidoka zaatakowany na ulicy nie będzie robił kokyu nage amortyzując, żeby przeciwnik przypadkiem nie stłukł sobie tyłka. Będzie klinczował, łamał ręce i rzucał wkładając w to całą siłę. I sekcja, przygotowująca do "prawdziwej walki" bezwarunkowo powinna adeptom takie właśnie umiejętności przekazać.
Zmieniony przez - Cavior w dniu 2007-09-29 10:36:04
http://www.bushido24.pl
Masz pytania dotyczące sztuk walki? Przeczytaj FAQ:
http://www.sfd.pl/PRZECZYTAJ_ZANIM_ZAŁOŻYSZ_NOWY_TEMAT.-t406577.html