Beatus, qui prodest, quibus potest
...
Napisał(a)
Ciasto ma sie rozumiec ??? bo reszta to nic takiego
z tym ze kazda pizzeria ma taka mala tajemnice wlasnie to ciasto :/
z tym ze kazda pizzeria ma taka mala tajemnice wlasnie to ciasto :/
...
Napisał(a)
Tak ciasto, temperaturę pieczenia i właśnie jakieś ewentualne sekrety. Ale głównie chodziło mi o ciasto, bo ja zawsze robię na oko %)
Beatus, qui prodest, quibus potest
...
Napisał(a)
Rowniez podpisuje sie pod prosbe o przepis, dzis i jutro mam wolny dzien wiec moze skusze sie i "wyprodukuje" takie cudenko Zaraz sam poszukam przepisow a pozniej porownam...
...
Napisał(a)
Tajemnica chyba tkwi w temperaturze pieczenia i ogolnie w piecu. Kiedys robilem wedlug przepisu z pizzeri i niestety w piekarniku wychodzi zupelnie inna w smaku.
Moderator działu Odżywianie
...
Napisał(a)
Ja co prawda w pizzeri nie pracowałem, ale dużo już pizz zrobiłem i zebrałem WIELE pochwał że super mi wychodzi (chociaż to pewnie ze względu na dobór składników a nie ciasto ;), więc pozwolę sobie napisać. Ciasto wychodzi troszkę grubsze niż w większości pizz zamawianych, porcje są na standardową prostokątną blachę.
Do szklanki mleka (może być minimalnie ciepłe, 20 sekund w mikrofali) wrzucamy 1/3 kostki drożdży i mieszamy żeby drożdże się rozpuściły.
Do miski wsypujemy 0,4-0,45 mąki. Na to łyżka dwie oleju, po czym troszkę wymieszajmy żeby olej się gdzieś "schował" w środku mąki. Wtedy wlewamy mieszankę mleka z drożdżami, ALE - najpierw tak 1/4 szklanki, wtedy drugą ręką rozprowadzamy to po mące, potem kolejną 1/4, rozprowadzamy i tak do końca (nie wlewajmy całości od razu). No i zaczynamy ugniatać, prosząc kogoś (mamy usyfione ręce) żeby posolił ze dwa razy w trakcie tego procesu.
Jeśli wszystko poszło pomyślnie to ciasto zacznie się odklejać od rąk w ten sposób, iż po 10-15 minutach praktycznie mamy tak czyściutkie ręce że nie ma śladu mąki. Odstawiamy to na 15 minut pod przykryciem do ciepełka.
Z rozpędu napiszę już resztę. Po odstawieniu ciasta do wyrośnięcia włączamy piekarnik na jakieś 220'C (wyjmijmy wcześniej blachę :) ).W tym czasie robimy resztę. "Pokrycie" (brakuje mi wyrazu ;) ) przygotowujemy tak - koncentrat pomidorowy wrzucamy do miseczki, do tego keczupu tyle co dwa koncentraty (chodzi o to żeby nie czuć było za bardzo koncentratu które mają dość intensywny smak, ani za bardzo keczupu), do tego z 4-5 pokrojonych drobno ząbków czosnku, i bazylia/oregano (ja daje i tego i tego). W ten sposób mamy "pokrycie" :).
Blachę smarujemy olejem żeby się pizza nie przykleila. Gdy ciasto urosło rozciągamy pizze na całej powieszchni (przy krańcach lubi sobie "zjeżdżać" i wracać, ale po kilku próbach powinno się trzymać). Na tym oczywiście rozsmarowujemy "pokrycie", no i na pokrycie to już hulaj dusza. Najlepsza dla mnie kombinacja to:
-BARDZO GRUBO pokrojone salami (chyba mnie tu zlinczują :P ). To co w mięsnych sprzedają jako salami w plasterkach to za przeproszeniem o dupę rozbić - widzisz że niby jest salami ale smaku nie czuć. Trza chyba z pięć takich plasterków na sobie dać żeby poczuć porządnie smak ;). Ja zawsze kupuje salami w takich kiełbaskach pakowanych (generalnie rozmiar standardowy) i robię z tego z 16 plastrów, z czego na pizzę kładę 12 (tak optycznie sześć kawałków - przy przekrojeniu pizzy wzdłuż i dwa razy w szerz, na każdy kawałek po dwa plastry). Wiem wiem, niezdrowe, ale jest to jedna z lepszych rzeczy jaką mi się zdarza jeść ;).
-oliwki - można pokroić na pół żeby nie turlały się po pizzy. ile? ile kto lubi
-pomidory
-kukurydza.
kiedyś dawałem jeszcze paprykę, kiszone ogórki, cebulę, ale stwierdziłem że jak wszystkiego jest tak dużo to aż traci to smak ;)).
Startym żółtym serem posypujemy pizzę na 2-3 minuty przed wyjęciem! Jeśli od razu włożymy to ser zaschnie i będzie kruchą masą .
Nie wiem czy to mój piekarnik jest jakiś dziwny, ale jak wkładam pizzę to niecałe 10 minut wystarczy żeby ciasto było brązowiutkie. Nie ma reguły ile pieczemy - trzeba patrzeć od spodu na ciasto. Jak widzimy że już jest ładne brązowiutkie i że można wyjąć to jak wspomniałem - posypujemy serem i wyjmujemu po 2-3 minutach.
W sumie niczym się pewnie mój przepis nie różni od tysięcy przepisów dostępnych na necie, niemniej przyjenie mi się zrobi jak ktoś zdecyduje się zrobić pizzę wg moich rad i napisze co mu wyszło ;)).
pozdrawiam
Do szklanki mleka (może być minimalnie ciepłe, 20 sekund w mikrofali) wrzucamy 1/3 kostki drożdży i mieszamy żeby drożdże się rozpuściły.
Do miski wsypujemy 0,4-0,45 mąki. Na to łyżka dwie oleju, po czym troszkę wymieszajmy żeby olej się gdzieś "schował" w środku mąki. Wtedy wlewamy mieszankę mleka z drożdżami, ALE - najpierw tak 1/4 szklanki, wtedy drugą ręką rozprowadzamy to po mące, potem kolejną 1/4, rozprowadzamy i tak do końca (nie wlewajmy całości od razu). No i zaczynamy ugniatać, prosząc kogoś (mamy usyfione ręce) żeby posolił ze dwa razy w trakcie tego procesu.
Jeśli wszystko poszło pomyślnie to ciasto zacznie się odklejać od rąk w ten sposób, iż po 10-15 minutach praktycznie mamy tak czyściutkie ręce że nie ma śladu mąki. Odstawiamy to na 15 minut pod przykryciem do ciepełka.
Z rozpędu napiszę już resztę. Po odstawieniu ciasta do wyrośnięcia włączamy piekarnik na jakieś 220'C (wyjmijmy wcześniej blachę :) ).W tym czasie robimy resztę. "Pokrycie" (brakuje mi wyrazu ;) ) przygotowujemy tak - koncentrat pomidorowy wrzucamy do miseczki, do tego keczupu tyle co dwa koncentraty (chodzi o to żeby nie czuć było za bardzo koncentratu które mają dość intensywny smak, ani za bardzo keczupu), do tego z 4-5 pokrojonych drobno ząbków czosnku, i bazylia/oregano (ja daje i tego i tego). W ten sposób mamy "pokrycie" :).
Blachę smarujemy olejem żeby się pizza nie przykleila. Gdy ciasto urosło rozciągamy pizze na całej powieszchni (przy krańcach lubi sobie "zjeżdżać" i wracać, ale po kilku próbach powinno się trzymać). Na tym oczywiście rozsmarowujemy "pokrycie", no i na pokrycie to już hulaj dusza. Najlepsza dla mnie kombinacja to:
-BARDZO GRUBO pokrojone salami (chyba mnie tu zlinczują :P ). To co w mięsnych sprzedają jako salami w plasterkach to za przeproszeniem o dupę rozbić - widzisz że niby jest salami ale smaku nie czuć. Trza chyba z pięć takich plasterków na sobie dać żeby poczuć porządnie smak ;). Ja zawsze kupuje salami w takich kiełbaskach pakowanych (generalnie rozmiar standardowy) i robię z tego z 16 plastrów, z czego na pizzę kładę 12 (tak optycznie sześć kawałków - przy przekrojeniu pizzy wzdłuż i dwa razy w szerz, na każdy kawałek po dwa plastry). Wiem wiem, niezdrowe, ale jest to jedna z lepszych rzeczy jaką mi się zdarza jeść ;).
-oliwki - można pokroić na pół żeby nie turlały się po pizzy. ile? ile kto lubi
-pomidory
-kukurydza.
kiedyś dawałem jeszcze paprykę, kiszone ogórki, cebulę, ale stwierdziłem że jak wszystkiego jest tak dużo to aż traci to smak ;)).
Startym żółtym serem posypujemy pizzę na 2-3 minuty przed wyjęciem! Jeśli od razu włożymy to ser zaschnie i będzie kruchą masą .
Nie wiem czy to mój piekarnik jest jakiś dziwny, ale jak wkładam pizzę to niecałe 10 minut wystarczy żeby ciasto było brązowiutkie. Nie ma reguły ile pieczemy - trzeba patrzeć od spodu na ciasto. Jak widzimy że już jest ładne brązowiutkie i że można wyjąć to jak wspomniałem - posypujemy serem i wyjmujemu po 2-3 minutach.
W sumie niczym się pewnie mój przepis nie różni od tysięcy przepisów dostępnych na necie, niemniej przyjenie mi się zrobi jak ktoś zdecyduje się zrobić pizzę wg moich rad i napisze co mu wyszło ;)).
pozdrawiam
...
Napisał(a)
przyjdzie pora na pizze to powiem dziewczynie zeby mi zrobila ;p w lato i tak za malo jem wiec mi nie zaszkodzi napewno :D
Poprzedni temat
ODŻYWIANIE W CYKLU NA MASĘ
Polecane artykuły