Taekwondo a Kyokushin

KYOKUSHIN a oyama to zupełnie coś innego chociaż to zwykła podróba tego pierwszego dla mniej zdolnych !!!

prawdziwymi zwycięzcami są ci ,którzy wygrywają pojedynki dnia codziennego!

Witam,

OloKK: mozliwe, ze masz racje, nie upieram sie. Zauwazam tylko, ze w treningu tkd (w moim przypadku) na 1,5h zajec wypadalo ca 45-60 minut rozgrzewki+ rozciagania, natomiast w przypadku oyamy bylo to okolo 30minut, a pozniej cwiczenie technik z partnerem, luzne walki etc (stad taka a nie inna wypowiedz), hmm poza tym jakos tak wyszlo,ze po tkd to potrafilem strzelic cos co nazywam "vandamka" (turecki, na dwoch podwyzszeniach: krzesla, stolki, itd), a teraz to juz troche z tym gorzej...

Karateka: swietnie, podroba itd, tylko powiedz mi na czym polegaja roznice, bo kiedys jak zapytalem (bodajze w poscie Torpedora_PL), do dostalem lakoniczna odpowiedz: ee, jakies sprawy organizacyjne czy cus. To pytanie kierowalbym rowniez do Ciebie OloKK, bo licze ze moze znasz na nie odpowiedz.

Pozdrofka

Karateka juz wyjasnil
Oyame stworzyl uczen Masatatsu Oyamy ktory przyja nazwisko mistrza
byl przedstawicielem Kyokushin na USA ale zapragnal wladzy i pieniedzy i odlaczyl sie od Oyamy i stworzyl bodajrze USA Karate czy American Karate
ale nazwa sie nie przyjela i zmieniono ja na Oyama
Oyamam ma ubozsze kata niektorych technik wogole nie ma
a przedewszystkim chodzi o skutecznosc
na roznego rodzaju imprezach miedzystylowych zawodnicy Oyamy przewaznie przegrywaja z Kyokushin

"Nie ma odpornych na ciosy, sa tylko zle wyprowadzone ciosy"
"Nie ma silnych ,sa tylko zle trafieni"

Silve: Ja powiem tak. Na pewno po samym treningu czegokolwiek nie możesz oczekiwac super-rozciągnięcia. Do tego trzeba się przykładać w dużej mierze indywidualnie. Ja na przykład na samym treningu się nie rozciągam, a dociągam. chodzi o to, że dociskam tylko do miejsca, w którym czuję ból, ale nie niżej. Samo rozciąganie robię po treningu. Po prostu jest tak, że jeśli nie jesteś bardzo młody, lub jeśli nie masz super predyspozycji nie dojdziesz do turka rozciągając się na samym treningu. No, chyba, że ćwiczysz balet
A jakie są różnice pomiędzy Oyama a Kyokushin? Otóż koledzy wyżej podali już parę. Ja do tego dodam, że w walce sportowej w Oyama jest opcja face-fullcontact, czyli normalne Kyoku+uderzenia na twarz. Jeszcze się chwalą wszędzie, że mają nowatorskie poruszanie się na nogach i duży nacisk położony jest na uniki, zejścia i.t.p. To też mamy w Kyokushin, więc nie jest to odkrycie
I jeszcze jedno... Niech stracę, ale masz tego SOGa, bo jakby nie było dobrze napisałeś o tych treningach

Doradca w działach: Mieszane sztuki walki - MMA i Style tradycyjne
"Należy być silnym jak lew, a zarazem szlachetnym jak kwiat. Poprzez trening można dotrzeć do bram niebios."- Sosai Masutatsu Oyama

Boże, KosaKK zajrzyj do histori kyokushin i nie opowiadaj ******łów. Masutasu Oyama był koreańczykiem i wcale Oyama się nie nazywał. Emigrował do Japonii gdzie się naturalizował i przyjął nazwisko ojca Shigeru i Yasuhiko Oyama - właśnie Oyama. Był m.in. bodyguardem ojca Oyamów a potem stał się ich przyrodnim bratem i nauczycielem.
Ów Shigeru Oyama pojechał do Stanów nauczać Kyokushin, ale po jakimś czasie w okolicach lat 80tych zapaliła mu się lampka, że za dużo kasy pcha do Japonii i sobie stworzył Oyama karate na podwalinach kyokushin. Oyama karate - choć zapewne upadnie wkrótce, jest bardzo nowoczesnym systemem walki, z technikami zaadaptowanymi z boksu między innymi. Każdy kto mówi, że Oyama to jest takie leszczarskie to jest w błędzie.

A Ty karateka to idź się leczyć bo normalnie masz jakiś jad w tej swojej głowie. Kyokushin to dla odmiany podróba goju ryu zgodnie z Twoją interpretacją, podobnie jak shotokan to podróba naha te czy Okinawa te wzglednie to te. Ja ******le jaka ciasnota intelektualne...

Jarek szanowny kolego ja bynajmniej nie skacze ze stylu do stylu zdobywając czarne paski jak ty z kyokushin IKO 1 do kyokushin IKO 3, po drodze przez Oyama a teraz do shidokan .Do tego jestem praktykiem prowadząc swoje grupy a nie filozofem internetowym -osu.Ty zacząłeś więc ja oddałem i nie ma zamiaru tego rodzić na tym forum-bez komentarza a co do Oyamy to na to samo wychodzi troche lojalności o poczucia honoru powinno być u ćwiczących sztuki walki-osu

prawdziwymi zwycięzcami są ci ,którzy wygrywają pojedynki dnia codziennego!

Błaźnie przestań mnie drażnić. Jak chcesz mi oddać to zajedź do mojej sali. Nigdy nie byłem ofermo w Oyama karate - zadzwoń do Dyducha i sprawdź pajacu, to nie zaboli. To, że trenowałem z chłopakami z Oyama niczego nie dowodzi, poza może tym, że od wielu z nich dostałoby lanie mnóstwo "wielkich" zawodników kyokushin.
I jeszcze jedno, bez względu na organizacje IKO Kyokushin o wciąż jest kyokushin, i wiesz co poznałem mnóstwo ludzi, którzy pozmieniali organizacje i dobrze im z tym. Jak boli cie dupa, że nie potrafisz sobie życia poukładać to tylko świadczy o tym, że jesteś do odstrzału. I coś ci jeszcze powiem, sensei z IKO1 tacy jak Basiak, Sapijaszaka i wielu innych już dawno odeszli od PZK a samo zainteresowane PZK nawet tego nie zauważyło. Ale oni przynajmniej mają odwagę, której takim jak tobie brakuje - anonimie.
I wcale się nie wstydzę, że oprócz kyokushin robie shidokan - to otwiera oczy na wiele różnych znajwisk.

no to osu inni ocenia to sami a nazwiskami nie chlap bo i tak nikt ich nie zna !!! Takich było wielu jeśli Cię to ucieszy tylko trzeba miec odwage przetreać a nie uciekac z pola walki!!!

prawdziwymi zwycięzcami są ci ,którzy wygrywają pojedynki dnia codziennego!

Zmień se ksywe na Titanic wobec tego...

Karateka---> Moim zdaniem jestes zbyt fanatycznym fanem KK. I to Cię moze zgubic. Jestes jak kon wyscigowy ktoremu zalozono klapki na oczy i widzi tylko jedna droge, tylko jeden "wlasciwy" cel. Nie mow,ze Oyama jesy podroba KK, bo to nie prawda. Autorzy OK (Oyama Karate) poprostu wzorowali sie na KK (zreszta wszyscy tworcy styli mosieli sie na czyms wzorowac, 'nawet' Sosai Oyama)i innych stylach (maja np: ciosy bokserskie). OK jest bardzo dobrym stylem, choc troche "niedorobionym" (innymi slowy: dobry pomysl, gorsze wykonanie) i ja jako zawodnik KK czesto mialem okazje bic sie z przedstawicielami OK, boksu, Teakwondo, a nawet mialem sparingi zapasnicze z judokami. Od roku trenuje rowniez (rownolegle z KK) BJJ. Te sparingi i znajomosc innych styli pozwala mi byc (w przciwenstwei do Ciebi) koniem bez klapek na oczy. Mosisz nareszcie spojrzec krytycznie na KK, uznac, ze ma niedociagniecie itp. Ja trenujac inne style nareszcie poznalem esencje prawdziwej "walki". Nie ma cos ei oszukiwac: KK jest z wielu stron ograniczone (brak piesci na twarz, chwytow, parteru itp.) OK jest stworzone glownie do walki (a KK ma bardziej rozwiniete kata i kihon) ale z tego powodu nie mozesz nazywa OK nedzna podroba, o nie. A fakt, ze zawodnicy KK czesto kopia dupy tym z OK to winika z faktu, ze trenuja oni KYOKUSHIN!!! A to jest mozny argument :) 'Prawdziwi' karatecy chyba wiedza oco mi chodzi :)