Śniadanie (7.00)
Mleko 400g (156kcal) = 20g ww, 14g białka, 2g tłuszczu
Płatki kukurydziane 50g (200kcal) = 42g ww, 3g białka, 2g tłuszczu
3 białka jajek 100g (50kcal) = 0g ww, 11g białka, 0g tłuszczu
4 plasterki polędwicy z piersi kurczaka 80g (80 kcal) = 0g ww, 16g białka, 1g tłuszczu
1 kromka chleba razowego 50g (122kcal) = 25g ww, 3g białka, 1g tłuszczu
RAZEM: 608 kcal = 87g ww, 45g białka, 6g tłuszczu
Drugie śniadanie (ok. 10)
1 kromka chleba razowego 50g (122 kcal) = 25g ww, 3g białka, 1g tłuszczu
Ser biały chudy 70g (70kcal) = 2g ww, 14g białka, 0g tłuszczu
Dwa plasterki pomidora (tu już nie chce mi się liczyć wartości)
RAZEM: 192 kcal = 27g ww, 17g białka, 1g tłuszczu
Trzecie śniadanie (ok. 13)
Jogurt naturalny 100g (50 kcal) = 8g ww, 6g białka, 0g tłuszczu
1 kromka chleba razowego 50g (122kcal) = 25g ww, 3g białka, 1g tłuszczu
Ser biały chudy 70g (70kcal) = 2 ww, 14g białka, 0g tłuszczu
Jak w poprzednim posiłku, do sera jakiś dodatek
RAZEM: 248 kcal = 37g ww, 23g białka, 1g tłuszczu
Obiad (ok. 16)
Pierś z kurczaka pewnie smażona 150g (255kcal) = 0g ww, 45g białka, 6g tłuszczu
Ryż gotowany 200g (240kcal) = 52g ww, 4g białka, 0g tłuszczu
Do tego jakaś kukurydza, warzywa, sałatka, czy coś takiego
RAZEM: ok. 600 kcal, ok. 65g ww, 49g białka, ok. 8g tłuszczu
Przed treningiem (ok. 17.30)
Tutaj dalej nie wiem. Przydałoby się jakieś 70g ww, z 40 białka, jak najmniej tłuszczu, około 350 kcal i żeby produkt był z ziaren/mąki (pewnie coś takiego nie istnieje?)
Po treningu = kolacja (ok. 20.30)
Ser biały chudy 200g (200kcal) = 7g ww, 40g białka, 1g tłuszczu
RAZEM: 200kcal = 7g ww, 40g białka, 1g tłuszczu
RAZEM: około 220kcal = 293g ww, 230g białka, 17g tłuszczu
Wiem, że jest tu trochę za dużo białka i za mało tłuszcza, a węglowodany powinny być jak najbardziej rano, ale wszystko psuje obiad, który w małym stopniu zależy odemnie. Oczywiście mogę sobie dorobić jakąś sałatkę, dobrać soje, czy wywalczyć pare razy w tygodniu kurczaka/indyka/rybę, ale napewno nie zawsze, więc ewentualny niedobór białka/nadmiar tłuszczu w obiedzie musiałem upchnąć w innych miejscach.