Nietypowe przeżycia piłkarzy.

a kto niby przestrzega ograniczenia do 40km/h ??? (ale sie na***ałem)
zresztą jak ktoś po przepisowemu jeździ to szybszy wypadek niż z jazdą bez przepisów

ale sie na***ałeś

napewno jechał szybciej, tylko o ile szybciej.

"Daily Mail": Dudek w kajdankach po "zakrapianej" imprezie

Trzech zawodników Liverpool FC wzięło udział w suto zakrapianej alkoholem imprezie - zakończonej awanturą i interwencją policji - podczas ubiegłotygodniowego zgrupowania w Portugalii - poinformował "Daily Mail" powołując się na lokalną prasę.
Obok znanych z ekscesów Jermaine'a Pennanta i Robbie'ego Fowlera, w gronie "bawiących" się w Barringtons Golf and Health Club w Vale do Lobo znalazł się Jerzy Dudek.

Po jednym z treningów około 15-osobowa grupa piłkarzy Liverpoolu udała się do baru na "drinka". Jak informuje portugalska prasa, nie skończyło się na jednej "kolejce". Trzech graczy "The Reds" zaczęło rozrabiać i - pomimo interwencji Stevena Gerrarda i Petera Croucha - do lokalu została wezwana policja.
Najbardziej agresywny w gronie awanturujących się był Jerzy Dudek. Polak próbował podobno uderzyć głową jednego z policjantów. Został jednak obezwładniony i skuty kajdankami.
Według "News of the World", awantura rozpoczęła się od przepychanki Johna Arne Riisego z Craigiem Bellamym.

- Sprawa zostanie wyjaśniona w ciągu kilku dni - powiedział rzecznik prasowy angielskiego klubu.

Trójce najbardziej krewkich piłkarzy grożą surowe kary finansowe, rozwiązanie kontraktu oraz dyskwalifikacja.

Doniesienia portugalskiej prasy potwierdzają hiszpańskie dzienniki


Cicha woda...

Ciekawe czy ich wywalą z klubu.

nie wywalą, będą kary finansowe i to wszystko.

Krzysiek a co sie bardziej oplaca?? Wywalic ich na zbity pysk i nic z tego nie miec? czy dac im kare finansowa i sprzedac po sezonie za miliony funtow ??

Prosił o wybaczenie i je otrzymał

Tomasz Hajto wczoraj spotkał się z synem zmarłej, Sławomirem, potrąconej przez piłkarza w drogowym wypadku.Zawodnik prosił o wybaczenie i je po chrześcijańsku otrzymał.Pan Sławomir chciał tylko, żeby zapalił świeczkę na grobie jego matki.Piłkarz powiedział, że oczywiście spełni tę prośbę.
Dzień wcześniej Tomasz Hajto zagrał pół sparingowego meczu z Mazowszem.Wbiegającego na boisko piłkarza powitały słowa otuchy ze strony obserwujących mecz kibiców.Trener Marek Chojnacki namawiał długo piłkarza do udziału w meczu.Poparła go drużyna.Wszyscy uznali, że gra pozwoli Hajcie wrócić do psychicznej równowagi po tragicznym wypadku, którego był sprawcą.

Pzdr/

syn tej kobiety to naprawde dobry człowiek

zawsze to samo, jak ktos jest slawny i kogos zabije to wszyscy sie nad nim uzalaja, i z sprawcy robia najwiekszego poszkodowanego

ja bym mu nie wybaczyl, niech idzie do wieznia i koniec.

To, że ta staruszka umarła to znaczy, że tak miało być.