Trenig SW samemu

To co mogę uderzać nogami we worek? I traktować to jako przygotowanie do trenowania MT. A i jeszcze jedno. Każdy głupi który umie wysoko kopać na pewno będzie wiedział jak kopnąć na ulicy przeciwnika żeby o nas nie przewrócił, a ni my się nie przewróciliśmy. Po prostu najlepiej jest kopać w żebra i w skroń. Kopanie w podbródek to dla dobrze rozciągniętych. A i najlepiej zacznij używać kopnięć kiedy będziesz umiał zrobić przysiad z noga na karku z taką lekkością jak 20 przysiadów na dwóch nogach.

Zszokowały mnie 2 rzeczy:
-Pompki na cemencie żeby utwardzić pięść (co to wogóle za patologia)
-"Każdy głupi który umie wysoko kopać na pewno będzie wiedział jak kopnąć na ulicy przeciwnika żeby o nas nie przewrócił, a ni my się nie przewróciliśmy" (chodzi ci o to że jak ktoś umie kopać to się przy tym nie przewraca ?? To chyba nigdy nie oglądałeś K1 albo innych zawodów gdzie dozwolone jest kopanie. Nawet najlepsi "kopacze" często znajdują się na deskach, bo o pośliźnięcie przy highkicku nie trudno)

''.... na pewno będzie wiedział jak kopnąć na ulicy przeciwnika żeby o nas nie przewrócił, a ni my się nie przewróciliśmy. Po prostu najlepiej jest kopać w żebra i w skroń.....''

Podczas walki celować na ulicy ? Poza tym tego co wiem to najlepiej nie kopać za wysoko na ulicy ( w samoobronie).

GeniuszKub ma, z tego co pamiętam, 14 lat, czego Wy się po nim spodziewacie...? Jak na mój gust powinien za wygłaszanie tak fachowych tez wyłapać ostrzegawczego bana już jakiś czas temu, ale to już niech któryś mod zdecyduje.

Czekam aż pojawi się w C/S i odstawi z sobie tylko właściwą gracją szopkę w sobie tylko właściwym stylu. Już raz bana ode mnie wyłapał, więc kolejny nie będzie ostrzegawczym.
Chyba, że zacznie pisać z sensem...

Nogi na ulicy to do tego zeby uciekac na ulicy sie nie kopie bo ciebie przekopią..........

Kopie się, kopie - po jajach, po piszczelach, po kostkach...

Geniuszkub już bym chciał zobaczyć tego twojego highkick'a w skroń na ulicy . Skończyłoby się skróceniem dystansu i lewym prostym w maskę zapewne... I do domu z płaczem . Myślisz, że jak się rozciągniesz i będziesz wysoko nogę podnosił to te "kopnięcia" coś ci dadzą? Lepiej byś wyszedł na tym w ogóle nie próbując kopnięć...
Według mnie jeżeli masz tego kumpla, który podstawy zna, skoro trenował te 2-3 lata to śmiało pod jego okiem możesz coś próbować. Taki samodzielny trening na pewno jest lepszy niż nie robienie niczego, bo nawet jak techniki w 100% nie załapie to trochę sie nauczy. Gorzej jak rzeczywiście potem będzie chciał w klubie coś zdziałać i będzie miał problem z nawykami, ale to już leży w rękach tego kolegi. Poza tym taki samodzielny trening na pewno mocno wzmocni psychikę i na takie "szkolne" akcje zwykle wystarczy.

Moim zdaniem można bez uczęszczania do szkół
walki złapać sporo umiejętności. Nie staniesz się od razu maszyną, ale
można zyskać wiele umiejętności i doświadczenia.
Wystarczy troszkę treningu siłowego, mnóstwo ruchu i nabywania doświadczeń.
A walki na ulicy dają wiele...

C.N.10292:Moim zdaniem można bez uczęszczania do szkół
walki złapać sporo umiejętności. Nie staniesz się od razu maszyną, ale
można zyskać wiele umiejętności i doświadczenia.
Wystarczy troszkę treningu siłowego, mnóstwo ruchu i nabywania doświadczeń.
A walki na ulicy dają wiele... Czy ja dobrze rozumiem chcesz uczyć się walki poprzez walkę na ulicy?? Tak można było w podstawówce kiedy to walki były na zasady(do pierwszej krwi) a żadko ta krew sie wogule pojawiała. Wielu sie wydawało że mogą coś osiągnąć bez treningu i większości tylko sie wydawało w całym dziale ludzie któzy mają kontakt z ulicą na codzień piszą żeby unikać walki, a ty chcesz trenować w ten sposób nie wróże ci długich i owocnych treningów. Człowieku nie masz pojęcia o czym mówisz.......

Pozdrawiam. Zastanów sie nad tym co mówisz....