Na początku coś o mnie:
To więc tak....mam 17 lat, 190cm wzrostu i okolo 105kg wagi.
Okolo 1,5 roku temu na tym forum pod innym nickiem zbieralem informacje na temat kulturystki, wielkie dzieki dla tych co mi pomogli, mogę śmiało powiedzieć, że pokierowaliście pewnym etapem w moim życiu. Jeszcze półtora roku temu imponowały mi ogromne świnie, uważające się za kulturystów ( nieważne, że po 50tonach mietka..... ), chciałem być taki jak oni, ogromny, napakowany, Bóg wie czym. Ale......zdecydowałem że będę dążył do rozwinięcia siły rąk, głownie tricepsu, i mięśni potrzebnych przy ciosie ( tak wiem że liczy sie technika i szybkość, ale zaraz do tego dojde ). Powiedzmy, że swój cel osiągnąłem i jak na swoją wagę kondycje mam w miare i ponoć dosyć szybki jestem. No ale teraz chce skierować swój marny żywot w trochę inną stronę, mianowicie sztuki walki. Zapomniałbym dodać, że aktualnie rozciągam nogi ( cel szpagat ), mam worek i rękawice bokserskie ( czasami male sparingi z kumplami itp. ), oraz staram się poprawić szybkość rąk o ile to możliwe w prywatnych warunkach.
A teraz sedno sprawy:
Moim zdaniem nie umiem się bić. W życiu może biłem się 4-5 razy. 2 z wymienionych wcześniej pojedynków to takie dziecinne wydarzenia. 3 raz w wieku około 14 lat i 4 w wieku 15 lat. No i tu szło dosyć dobrze raz moje "punktowe zwycięstwo" raz skończyło sie jednym strzałem, gdyż przeciwnik trochę się przestraszył widząc mnie w ogromnym ataku agresji. Może to co opowiadam wyda się wam śmieszne, ale wkońcu gdzie się lepiej wyżalić i poradzić jak nie na....internecie? Tak, przyjaciół mam, lecz nie lubie jak wszyscy wiedzą, że uprawiam jakieś sztuki, itp., jakiś taki tajemniczy jestem. Brak mi pewności siebie. Od pół roku chodze na mecze, czynnie staram sie uczestniczyć.....i ta pewność siebie trochę wzrosła, lecz nadal nie potrafie spojrzeć z całkowitą pewnością i bez strachu ewentualnemu przeciwnikowi.
Dalszy mój etap to sztuki walki. Chcę być szybszym, zwinniejszym, poprawić kondycję, schudnąć, zyskać pewność siebie, i przede wszystkim nauczyć się bić, a mianowicie mam tu na myśli walkę rękami i nogami, no w sumie czym sie da. Niemalże zdecydowalem się na Krev Mage, ale jednak wolałbym coś pokroju Muay Thai, gdyż zapasy typu bjj totalnie mi nie odpowiadają. Iteresuje mnie walka kontaktowa, nie przy parterze, nie z chwytami tylko z uderzeniami i używaniem mózgu.
I teraz pytanie, co Wy ludzie decydujący o moich życiowych etapach o tym sądzicie?
Muay Thai to dobry wybór?
Czy pomożecie, czy nie i tak dziękuje za samo przeczytanie moich wypocin. Wszystko za bardzo biore do siebie, więc myśle ze sztuki walki nie będą dla mnie zajawką chwilową. Bez śmiechu proszę:). Internet sprawa fajna.
Pozdrowienia.