Wyznacznik siły

Ja zawsze akurat czuję pieczenie w okolicach mięśni dwógłowych i pośladków, czworogłowe jakoś nie reagują, to pewnie dlatego, że mam małą obsesję na punkcie przysiadów i moje czworogłowe sa dzięki temu na tyle silne, by nie padać podczas ciągów.

Ciekawe jest tylko to, że w przysiadzie można w sumie podnieść więcej niż w ciągu, ale jest to dość rzadki przypadek, jeszcze nie spotkałem na żywo kogoś, kto przysiadałby z większym obciążeniem, niż to, które robi w martwym ciągu.

Mimo uwielbienia dla ciągów, bez których jest mi teraz na planie smutno i czuję że mi czegoś brakuje, to jednak byłbym za przysiadem, zdecydowanie najcięższe ćwiczenie.

Zmieniony przez - Kruszek w dniu 2006-11-06 20:06:39

ogólnie jeśli ktoś jest wysoki to lepszy będzie w przysiadzie, odwrotnie niski w ciągach.
wiele także zależy od techniki.
ja np. ciągi mam o wiele lepsze niż przysiad, za to na suwnicy jest spoko.
dużo zależy od przywodzicieli i ogólnie mieśni wewn. części ud.

Mimo bycia wysokim jednak znacznie lepiej idzie mi w ciągach niż w przysiadach (145-180). Tylko że ja akurat jak na wysokiego mam relatywnie krótkie nogi, za to ramiona długie hehehe - sztanga aż tak długiej drogi z ziemi nie ma

Trudno jest mi jednoznacznie wskazać, które z tych ćwiczeń jest "mocniejsze" - fakt faktem, że bez nich trening nie jest kompletny. Nie wyobrażam sobie faceta z naprawdę silną sylwetką nie wykonującego ciągów. Całe ciało dźwiga tu ciężar, angażowanie tylu mięśni na raz to zbyt duża zaleta, żeby to ignorować. Podobnie jest z przysiadem, to zbyt dobre ćwiczenia, żeby ich nie wykonywać.

Swoją drogą, który przysiad bardziej lubicie, klasyczny czy możę przedni?

te ćwiczenia /mc i przysiady/ świetnie sięuzupełniają- widać wielką różnicę w jakości, sile wykonywania przysadów gdy trenuje sie także mc/szczegłonie widoczna jest stabilnosć pleców, no i nie czuc ego cieżaru tak na kręgosłupie.
podobnie w ciągach, dzięki silniejszym udom, także niektórym mięśniom stabilizującym tułów jest to również o wiele bezpieczniejsze, stabilniejsze i ma sie wiecej siły.

przysiad/
wole zdecydowanie klasyczny.
przedni mnie "dusi" a także zbytnio izoluje- ja mam z natury silniejsze mieśnie wewn. ud, a proporcjonalnie słabsze czworogłowe.
stąd relatywnie słabszy przysiad a lepiej mi idze na suwnicy.

Zmieniony przez - apokalipsa w dniu 2006-11-06 20:38:57

apokalipsa;

dlaczego mi nie wierzysz? to sie zaczyna gdy dwuglowe troche padna. Duzy zakres ruchy nie oznacza lepszego sygnalu anabolicznego, jesli mamy byc scisli! Ilosc miesni i i ogolna praca to co innego.

Ja w ciagach czuje przede wszystkim calutkie plecy oraz dwuglowe. jednak przy mniejszych ciezarach: prostowniki, wymienione czworoglowe, dwuglowe i posladki.


Kruszek;

Ktore siady lubie bardziej?

Najlepiej skrocone, albo bardzo glebokie jesli na wiecej powt(kiedys zrobilem takich max glebokich 15p z 165kg, ale tlenu we lbie brakuje...

Co do przednich to sie wlasnie na nie przezucilem... na razie 150 na max...
Czuje ze bardziej w nogi udezaja... bo pelne roznie dzialaly..
poza tym po przednich robie ciagi a po zwyklych ciagi sa mocno zmeczony.

Ogolnie jednak stawialbym na trojbojowe, a w przednich na razie eksperymentuje.

A robił ktoś z was Tabatę z klasycznymi przysiadami? Polecam, dzięki temu od kilku miesięcy ani razu mój układ oddechowy nie wysiadł podczas ciężkich przysiadów.

Choć zaleca się tu przedni przysiad, to ja jednak nie potrafię trzymać przez cztery minuty sztangi na barkach, po jakimś czasie po prostu wysiadam, dlatego wolę przerwy przeczekać ze sztangą na barkach, nie męczy mnie to przy obciążeniu rzędu 40% maksymalnego.

WODYN -nie tyle ci nie wierze co mnie to troszke dziwi- ale potwierzdiłeś przypuszczenie, że dzieje się tak przy wiekszej ilości powt.

Duzy zakres ruchy nie oznacza lepszego sygnalu anabolicznego, jesli mamy byc scisli! Ilosc miesni i i ogolna praca to co innego.

nie oznacza/wyznacza/- ale wzmaga w większym stopniu niz krótsze zakresy.
dzieje sie tak bowiem im wiecej mięśni jest zaangażowanych bezpośrednio czy pośredno w pracę wpływa to na ogólny efekt pracy całego ustroju, wtedy niejako uzupełniaja sie dwie rzeczy- miejscowe zaangażowanie poszczególnych mieśni i "mobilizacja całego ustroju".
nie chodzi tu oczywiście tylko o ilość mięśni o byłoby to zawężeniem sprawy- chodzi o pracę wielu mieśni na przestrzeni wydłuzonego ruchu/czasu/ w stosunku do ciągów[w tym przykładzie].

Tak napisalem ale musiales to powtorzyc w wydluzonej formie jako zaprzeczenie...

Mi chodzilo o scislosc bo przy wiekszej pracy przy wiekszej ilosci roznych miesni moze byc mniejszy zakres, a nawet beda jeszcze dodatkowe korzysci z tego plynely...

...cos zaczynamy sie nie rozumeć- a nie chce mi sie wracać do czytania tego co napisałem wyżej i tego co ty...
oczywiście z krótszych zakresów ruchu mamy również wielorakie korzyści, ale mnie chodziło o to, że jeśli zakres ruchu jest długi to i praca ogólna cieższa/jest to jeden z elementów zwiekszający omawiana kwestię/- oczywiście długość ruchu musi byc taka by nie szkodzic w innych aspektach

oczywiście przy mniejszym zakresie w niektórych ćwiczeniach praca jest wieksza niz przy dłuższym w niektórych, a to ze względu na włąnie ilość i jakość zaangażowania mięśni, ale myslę że w przysiadzie w maksymalnym stopniu te czynniki sie kumulują.

Zmieniony przez - apokalipsa w dniu 2006-11-06 21:36:16

Ja osobiście wolę pełen zakres ruchu w pewnych ćwiczeniach, w niektórych nieco krótszy. Za nic nie zamienię pełnego przysiadu na częściowy, ale odkąd zacząłem wykonywać wiosłowanie w nieco krótszym zakresie z 60 kilowej sztangi szybko przerzuciłem się na o połowę cięższą, co wymusiło nwe przyrosty. Ogólnie, zależy od ćwiczenia, jeżeli w danym krótki ruch daje pewne korzyści, to dlaczego z tego nie skorzystać. Natomiast w tych najbardziej budujących siłę ruchach z dużymi obciążeniami dla bezpieczeństwa wolę jednak wykonywać pełen zakres. np. w częściowych przysiadach czułem się niewygodni, stawianie oporu tam, gdzie normalnie kontynuowałbym fazę negatywną sprawiało wrażenie dyskomfortu, ja wolę nie ryzykować, gdy coś mi podpowiada, że technika jest dla mnie niewłaściwa.

Dziś próbowałem wykonywać Olympic Snatch - boże, ależ to ćwiczenie jest trudne technicznie...