REFLEKSJA

Czy ten trwały mięsień pozostanie też wtedy, gdy przestaniesz brać sterydy? Pytam dlatego, że znam osoby, które przestały brać i zupełnie zeszła im masa. Jedna z takich osób powiedziała: zostają tylko prawdziwe mięśnie.

To widać że nie znasz osób znjących siedzących głęboko w temacie dopingu. Przeczytaj raz jeszcze co napisałem. Koks przyśpiesza tylko wszelkie procesy budowy mięśni oraz siły. Jak ktoś koksem zastępuje michę to wcale się nie dziwie że spadki występują.

W ogole się dziwie co tutaj panowie jeszcze robią, przecież to fenomen wręcz tak wielka siła. Róbcie chłopy krok do przodu, szkoda zmarnować takiej szansy i czasu na refleksje.

Autor topika i Wodyn możecie napisać jak wygląda wasz żarłospis dzienny?

Wodyn z tymi sparami z koksami, to sobie nie zartuj.
Wyjasnij mi dlaczego w MMA jest doping, po co ?

Jak ktoś koksem zastępuje michę to wcale się nie dziwie że spadki występują.

eOr czyli twierdzisz, że jak dieta jest ok, to spadków nie ma? Bo tak rozumiem powyższe Twoje zdanie.

Nie licze spadków glikogenu, wody oraz innych substancji naprodukowanych dzięki sterydom.

Czyli jeszcze bardziej zacieśniając, masa mięśniowa uzyskana na cyklu wogóle nie spada po jego zakończeniu?

To mnie zdziwiłes i zaskoczyłeś, bo myślałem, że nadmierny 'pocyklowy' katabolizm, zwiększony poziom kortyzolu, ogólna huśtawka hormonalna oraz dodatkowy stres i złe samopoczucie spowodowane zejściem z cyklu mają odzwierciedlenie właśnie w utracie części masy mięśnioej uzyskanej podczas cyklu.

Nie chce mi się pisać ale suchy mięsień nie jest tak łatwo stracić, nawet po cyklu. Po to jest odblok, dieta, suple, aby zapobiec spadkom. Widze że niektórzy dalej nie wiedza ile tak naprawde TRWAŁEGO mięśnia zyskuje się na cyklu. Zapraszam do ciekawego topika E-lita: https://www.sfd.pl/temat202232

Czy ćwicząc nawet na sucho chlejąc całą noc wódkę, na drugi dzień pijąc tylko wodę spadną Ci mięśnie? Wątpie...

tomot: moim zdaniem mięśni po cyklu nie tracisz. Wodę raczej, przycinasz nieco kalorie i białko, więc nadajesz lepszy kształt, pocięcie itp. Nie ma tu różnic między cyklema masowym na krecie+gainery, a potem wycince. Jest tylko wrażenie, że dużo spada po koksie, bowiem więcej się zrobiło. Na cyklu zrobisz powiedzmy 10kg, spadnie 3kg i lament, a na krecie 3kg, spadnie pół to prawie niezauważalne. A kreatyna też ciągnie wodę, a rzekłbym, że czasami bardziej niż niejeden rozsądnie rozpisany cykl na tzw. suchą masę.
Mięśnie mają swoją pamięć - huśtawka hormonalna jest, ale po stabilizacji łatwo nadgonić dzięki tej pamięci. To troszkę taki efekt jojo. Natomiast jeśli zarzucisz dietę czy trening w ogóle to bez względu na koks lub jego brak spadniesz, chociaż też nie do poziomu sprzed ćwiczeń w ogóle. W zasadzie można powiedzieć, że opcji powrotu do kompletnego anorektyka na przykład na pewnym poziomie już nie ma.

Czy ćwicząc nawet na sucho chlejąc całą noc wódkę, na drugi dzień pijąc tylko wodę spadną Ci mięśnie? Wątpie...

Ale nie uciekaj sie do takich komicznych przykładów, proszę, bo ja pytam poważnie.
Powrót do 'normalnosci' po cyklu to nie jest kwestia jednego dnia tylko kilku tygodni a nawet miesięcy ( z tego co wiem).

A w kilka tygodni czy miesięcy na rozregulowanym uładzie hormonalnym, nawet przy optymalnej diecie WEDŁUG MNIE organizm nie będzie w stanie utrzymac i 'wyżywić' tej ilości mięsni z którą na cyklu radził sobie bardzo dobrze.

A dlaczego tak twierdzę?

Bo nie będzie w organizmie właśnie wspomnianych hormonów, które zmieniają człowieka w maszynkę anaboliczną.

Wiad
Natomiast jeśli zarzucisz dietę czy trening w ogóle to bez względu na koks lub jego brak spadniesz, chociaż też nie do poziomu sprzed ćwiczeń w ogóle. W zasadzie można powiedzieć, że opcji powrotu do kompletnego anorektyka na przykład na pewnym poziomie już nie ma.

Ja wiem i rozumie Cie, sam często przerywam treningi i np. po dwóch miesiącach już widać, że ubyło mnie, ale nigdy nie spadłem do poziomu sprzed rozpoczęcia treningów. Oraz szybko odrabiam utraconą masę ciała.


I żebyście mnie nie zrozumieli źle, ja nikogo nie karcę z stosowanie dopingu oraz nie gardzę tymi cwiczącymi, którzy się dopinguja bo nic mi do nich. A jak już ktoś występuje gdzieś, działa w kierunku 'sportowym' to wogóle mnie to nie razi, że bierze.

Jedynie co, to śmieję się często z tych, którzy mają ledwo 85-90kg wagi oraz 40-42 w łapie i ledwo wyszli z rekordami w bojach tórjbojowych ponad 100-120kg a już mają za soba kilka cykli. W tym przypadku się smieje z dopingujących.

Zmieniony przez - tomot w dniu 2006-11-04 19:15:04

-co do koxow: w naturze ludzkiej lezy mitologizowanie wszystkiego w czym sie siedzi, czy to jest religia, bieganie, plywanie czy silownia..
Dokladnie to samo tyczy sie "suplementacji" steroidami..
Osoby twierdzace ze nie ma to negatywnych skutkow przecza badaniom naukowym.
OK, przeczcie sobie , tylko nie pozujcie na "naukowcow" bo jestescie co najwyzej szarlatanami.. uzylbym slowa "pionierami", gdyby temat nie byl doglebnie zbadany.. wiem ze zaraz sie znjdzie ktos kto powie o 10 nowych badaniach ale "doglebnosc" to nie "kompletnosc" , wiec wiecie .. a moze i nie wiecie..
Poza tym temat szkodliwosci/nieszkodliwosci koxu jest prosty jak drut. Druty latwo pogiac, ale kazdy kiedys umiera.

Ja tez umre, ale z "narcystowska" duma ze przez zycie przeszedlem walczac dzielniej niz wielu innych i nie sadze bym umierajac/starzejac sie w poczuciu spelnienia swej "misji" mial jakies klopoty wynikle z decyzji podejmowanej co zastrzyk od nowa.

ALEKS:

Z Toba moglbym jeszcze pogadac, bo zdaje sie ze nie jestes uprzedzony do "purytan koxu". Jak chcesz to podam Ci gg na privie. Co do treningu nie mam tajemnic, a jak Cie cos interesuje to sie chetnie podziele.
Wierze ze kazdy zastoj sami sobie implikujemy, a nie geny czy za malo hormonow. Temat h. jest ciekawy, ale jest tylko czescia prawdy o zlozonoscii czlowieka.

PS: po tygodniu choroby gdzie 3 dni nic nie jadlem wrocilem na silke po 2 tygodniach "sflaczaly" i mimo ze schudlem ok 2 kg wycisnalem 180kg strasznie mostkujac, ale bez odbijania bo cwiczenie zaczynalem od poziomu klatki z ogranicznikow. Next time szarzuje na 190 i nie bede zwazal na nic i na nikogo! GRRRR!

Wioslowanie: po przeczytaniu mojego artykulu kilku z Was tez tyle wezmie, w koncu macie cos co wam kompensuje geny itp.. a moje geny mimo ze nie najgorsze to daleko im do championow. To lata doswiadczen i koncentracja. Robicie mnostwo bledow i to Was hamuje!

dieta wegetarianska:
Wazywa i owoce stanowia akurat malutki procent mojej diety.
12-16 surowych jaj dziennie
0-2 twarozkow
1-3 porcji bialka serwatkowego
muesli
chleb razowy

W SUMIE TYLE PLUS MALE ODCHYLKI.

Cos jeszcze?

Pozdrawiam.