Robienie sobie zastrzyku wbrew pozorom nie jest takie ciężkie.
Nie za drugim albo trzecim razem, pierwszy raz to kupa stresu...
Jednak po przeczytaniu tego artykułu, robienie sobie zastrzyków biostyminy czy innych, silniejszych środków nie będzie nastręczało już tyle trudności, a co najważniejsze - uchroni wasze zdrowie.
Pierwszą i podstawową zasadą jest: „PAMIETAJ O HIGIENIE". Wielu nie zdaje sobie sprawy jak groźne może być robienie sobie zastrzyku w niehigienicznych warunkach. Bardzo łatwo może dojść do zakażenia, nawet zakażenia krwi - a zakażenie krwi jest już prostą drogą do śmierci. Z takiego zakażenia wychodzi około 2% chorych, reszta umiera nawet po 2 latach. Chyba warto więc zadbać o odpowiednie warunki, prawda?
Kompletujemy „ekwipunek"
Do zastrzyku potrzebne nam będą:
zastrzyk, najlepiej malutka „200" - wielkie tłoki raczej są tu niepotrzebne
igła - 0,5 albo 0,7 - to zależy jaką ilość środka chcesz sobie wstrzyknąć, dla pierwszego cyklu polecam te mniejsze. Jeśli jesteś już wielki jak byk, nic nie stoi na przeszkodzie, byś wziął większą. Potrzebna będzie jeszcze igła 0,9 - którą będziemy wybierać zawartość ampułki.
spirytus dla odkażenia miejsca nakłucia
waciki - najlepiej kosmetyczne

Jeśli nie mamy znajomego doktora medycyny, który zrobi nam zastrzyk, świetną sprawą byłoby mieć kogoś, kto mógłby nam pomóc w późniejszym etapie robienia zastrzyku. Jeśli nikogo nie mamy „pod ręką" - nic nie szkodzi, będzie nam tylko troszkę trudniej.
Ampułka.
Ukazana poniżej na zdjęciu ampułka ma bańki „powietrza" w środku, musimy temu zaradzić, zanim ją otworzymy i wciągniemy jej zawartość do strzykawki. Jest to bardzo ważne, bo zależy nam, by zaczerpnąć całą zawartość ampułki, a nieraz spora ilość płynu znajduje się w szyjce.

