Podczas gali Pride 32 - The Real Deal na ringu pojawił się Wanderlei Silva i wygłosił krótkie przemówienie w sprawie jego walki z Chuckiem Liddellem - obecnym mistrzem wagi półciężkiej UFC.
Walka była już niemal pewna, została nawet ogłoszona podczas gali UFC 61, jednak... coś nie wypaliło.
Wand uważa, że The Iceman boi się i unika walki z nim. Wyglądał na bardzo zdenerwowanego i zdeterminowanego. Mówił o tym, że nie lubi fighterów, którzy dużo gadają, a nie walczą (Liddell bowiem stwierdził, że upora się z mistrzem wagi średniej Pride już w pierwszej rundzie). Silva stwierdził, że teraz już Chuck nie będzie miał gdzie się schować i że chce walki z nim w lutym 2007.
Moim zdaniem nie wygląda to do końca tak, jak myśli Wanderlei. To imo nie Chuck jest problemem, a bojący się konfrontacji z Pride i porażki swojego mistrza Dana White. Czy dojdzie do walki? Nie sądzę, aczkolwiek bardzo chętnie bym to zobaczył, czy to w octagonie UFC, czy na ringu Pride...
Zmieniony przez - saib__ w dniu 2006-10-22 14:14:13
Były moderator Sceny MMA i K-1 oraz elita SFD.