Moje pytanie brzmi - co mogę zrobić, żeby to się nie powtórzyło (żeby ograniczyć prawdopodobieństwo do maksimum)?
Nie trenuję żadnych sztuk walki, a to się stało podczas mojej może drugiej walki w życiu. Ogólnie grzeczny jestem;)
Czy stało się to z powodu "miękkiej dłoni"? Mówię oczywiście o tym, że nie mam takiego obucha, jak np. mój kumpel (kości oblane mięsem, po zaciśnięciu jak z drewna).
Czy może miałem pecha i akurat tak uderzyłem, a zdarza się to nawet trenującum uderzane i stan mojej ręki miał małe znaczenie?
Czy może w końcu była to wina kompletnego braku techniki?
Poszedł prawy sierp, akurat tak, że uderzyłem tylko połową czołowej powierzchni pięści-zewnętrzną:/
Czy częścią treningów np. boksu czy muay thai jest nauka unikania takich sytuacji?
No i do tej pory jeszcze się waham, czy zdecydować się na osteotomię, bo trzeba chodzić przez rok z jakąś płytką w środku. Z drugiej strony, konował tak mi złożył kość, że mam obie części pod kątem 15-20 stopni i taki rogal ma prawie żadną wytrzymałość na uderzenia od przodu:/
Proszę o komentarze/rady.
Oczywiście najcenniejsze byłyby od osoby, która miała taki wypadek.
Jest tu jakiś weteran;)?
Zmieniony przez - hizballah w dniu 2006-04-06 19:02:02