Strikeforce 2 - wyniki!

Ja po kąpieli obejrzę dokładnie, może 2x jeśli nie będę przekonany po pierwszym 'seansie'.

Z tego co widzialem na tym dziwnym filmiku,wydaje mi sie ze wygrał ja Vitor,fakt ze nieznacznie.Takie jest moje zdanie.

Moim zdaniem przez pierwsze minuty Vitor bardzo dobrze kontrolował walkę, po tym kopnięciu w jajka trochę gorzej mu szło, oczywiście nie sugeruje, że to miało wpływ na dalszą walkę, ale widać było później, że Belfort nie czuł się zbyt pewnie w stójce, ciągle kładł się na plecy.

z tego co widzialem to Vitor słabiutko ze stójka, nie wiem co mu sie stało i dlaczego wciąz kład sie na plery, to przecierz nie jego styl.
Albo kondycha (ale to dziwne po kilku minutach walki), albo faktycznie ten cios w jajka.
Poza tym z wersji "kinowej" tej walki która ogladalem, malo mozna wywnioskowac bo tak jak ktos wczesniej napisal - sceny sa przewijane 3 razy

z saku tez sie kladl na plecy...

Jeśli dać wiarę temu, co mówił to kładł się na plecach, ponieważ w II rundzie nabawił się kontuzji i nie mógł walczyć w stójce. Nie widzę powodu, żeby mu nie ufać. Faktycznie tak to wyglądało. Ale moim zdaniem i tak to on wygrał tę walkę. Walka nie była porywająca, ale wg mnie Belfort był górą. Zaskoczył mnie Alistair, że tak nędzie na nogach walczył. Ale cóż...Belfort to bardzo dobry fighter, a walczy się tak, jak przeciwnik pozwala. Moim zdaniem sędziowie się pomylili.

Prawda o Vitorze jest taka ,ze kondychy wystarcza mu na 7min walki,albo jeszcze mniej.Po kazdej porazce zawsze ma jakis wytlumaczenie poczawszy od pierwszej walki z Randym ,dalej Sakuraba itd itd(moge przytoczyc co mowil po kazdej, ale mi sie niechce)....albo wisi nad nim jakies dziwne fatum...albo cos tu jest nie tak (druga sprawa to jego gwiazdorowanie nie poparte w zasadzie niczym...ksiazki juz pisze, rozwalilo mnie jak na wazeniu przed strikeforce przed wejsciem na wage wyjal gume z japy i podal komus do reki,potem usmieszek(ala Hollywood hero) i poza dla fotoreporterow nawet wage chcial odsuwac zeby go nie zaslaniala).Zawsze bardzo go lubilem i wierzylem ze powroci w dobrym stylu,ale wystarczy juz...Powodzenia mu zycze,ale we mnie fana juz nie ma....a i krotka analiza jego rekordu jeszcze.
Posiada tylko jedna wygrana z top fighterem - Wanderlei...od ktorego uwazam ma lepsze techniki bokserskie,ale jesli teraz by doszlo do rewanzu to Wand by go zjadl kondycja i sercem do walki.
-2krotna porazka z Couture
-2krotna z Alistarem
-porazka z Liddellem
-porazka z Sakiem
-porazka z Tito
-porazka z Herringiem
Jego bilans z zawodnikami z pierwszej polki to 1-8

Analizujac calosc korygujac walke z Herringiem,ktora przegral i przypadek w 2 walce z Couturem mamy:12 - 8(w tym tylko jedna wygrana z top fighterem jak wyzej juz wspomnialem)

Caly mit Vitora to UFC hits vol 1

No ja dalej jestem jego fanem. Naprawde lubie tego chlopaka,moze i mu woda sodowa do glowki uderza,ale uwazam ze technike ma,zarowno w stojce jak i na glebie. W sumie to jest najwazniejsze,bo kondyche mozna zrobic,a serce do walki,czsaem przychodzi,czasem odchodzi. Dalej bede trzymal za niego kciuki,tylko nie wiem kto teraz moglby mu dac jakas szanse,moze Rotr,albo jakas inna mniej popularna organizacja. Jesli chodzi o topowych fighterow to prawda,przegrywa,ale zauwazmy tez, ze nie walczy z innymi niz z tymi z pierwszej polki,to tez jego plus,chociaz niewiele tych plusow Vitora ostatnio....

lucky shot z wandem

pamiętajmy: wan wtedy dopiero zaczynał, nie miał obycia na to składa sie duzo czynników

Tak jak pinecone, lubię gościa i nadal trzymam za niego kciuki.