Strikeforce: Jardine vs Rockhold wyniki i dyskusja po gali

Walka wieczoru:

Luke Rockhold pokonał Keith Jardine przez TKO (strikes) – 4:26 R1

Karta główna:

Robbie Lawler pokonał Adlan Amagov przez TKO (uderzenia) – 1:48 R1
Muhammed Lawal pokonał Lorenz Larkin przez TKO (uderzenia) – 1:32 R2
Tyron Woodley pokonał Jordan Mein niejednogłośną decyzją
Tarec Saffiedine pokonał Tyler Stinson niejednogłośną decyzją

Preliminary Card:

Gian Villante pokonał Trevor Smith przez TKO (uderzenia) – 1:05 R1
Ricky Legere pokonał Chris Spang jednogłośną decyzją
Estevan Payan pokonał Alonzo Martinez jednogłośną decyzją
Nah-Shon Burrell pokonał James Terry niejednogłośną decyzją


Ekhem, jednak Larkin wyglądał przy Mo jakby był o kategorię niżej. Jak Mo obijał go w parterze, to wyglądałoby to tak jakby lał swojego młodszego braciszka, zero wysiłku. Ciekawe czy Larkin zejdzie do średniej. Musi ostro pracować nad zapasami. Szkoda żeby tak widowiskowo walczący uderzacz dostawał od większych od niego bydlaków. No nic, Muhammad Lawal - pogromca mitów po raz kolejny, heh. Dawać mu teraz rewanż z Feijao i niech idzie zamieszać w UFC.
Wyobrażacie sobie co by Jones zrobił z Larkinem?

Gala ogólnie kijowa, nie wiem z czego Rockhold tak się cieszył, bo Jardine mówił jak ktoś kto uciekł z jakiegoś obozu koncentracyjnego. Mamed, dajesz do Strikeforce!

Jeszcze tylko dodam, że walka Giana Villantego ze Smithem została przerwana za wcześnie.

Zmieniony przez - Puar w dniu 2012-01-08 14:37:18

"Wyobrażacie sobie co by Jones zrobił z Larkinem?"

Wow Puar nareszcie sie obudziłeś całe szczęście Mo to wygrał.

A Rockhold to jest mierny co najwyżej

Nie mogę uwierzyć, że taki wybitny znawca jak Puar ZNOWU się pomylił. Larkin odpada, Hodżer odpadł... Szkoda, że Bruce Lee nie żyje - on to by wszystkich pozamiatał!

Ta kobieta, która sędziowała w walce Mo z Larkinem niezła porażka. Nie wiem po co podniosła walkę do stójki w pierwszej rundzie, a w drugiej interwencja też nie za szybka.

"No nic, Muhammad Lawal - pogromca mitów po raz kolejny"

Mitów? To są wyłącznie Twoje urojenia, a nie żadne mity.

Zmieniony przez - enediktal w dniu 2012-01-08 15:23:10

Z tego co pamiętam to wielkie kariery Hodżerowi i Larkinowi wróżyłem, jeśli pokonaliby Mo. A i nie mówię, że Bruce na pewno poskładałby tych wszystkich Aldów, ale mówię, że mogłoby tak być. Idź pooglądać jakiejś v-blogi Dany White, to dobre zajęcie dla ciebie.

Z tego co pamiętam to wielkie kariery Hodżerowi i Larkinowi wróżyłem, jeśli pokonaliby Mo.


Z tego pamiętam to twierdzileś, że Roger poddałbym by Jonesa jeszcze PRZED walka z Mo

Ale z tym sie zgodzę - King Mo do UFC, Mamed do Strikeforce

Zmieniony przez - annihilus w dniu 2012-01-08 15:56:53

Pisałem tak, ale miałem do tego trochę dystansu co można było wywnioskować z tego, że mówiłem że jak Larkin albo Roger go pokonają to już "nie będę mieć wątpliwości" że zajdą daleko.
Enediktal - jak chcesz kogoś przekonać, dlaczego Bruce był tylko aktorem, to zapraszam do spamu.

King mo vs rampage ^^ Niczym dwóch bliźniaków

Puar

Z tego co pamiętam to wielkie kariery Hodżerowi i Larkinowi wróżyłem, jeśli pokonaliby Mo.

Nie opowiadaj bajeczek teraz. Wylałeś wiadra nasienia w ekstatycznym wytrysku etnuzjazmu nad tymi dwoma zawodnikami, aż stałeś się namolny i męczący. Gdyby nie Twoje teksty o zaj**istości Hodżera, nie byłoby tylu kpin.

Teraz został Ci już tylko Melvin - przyszły pogromca Andersona Silvy w Twych mokrych snach - oraz Bruce Lee, w przyszłości sklonowany i przerobiony od najwcześniejszych lat na superwojownika oraz oscarowego aktora, a także hobbystycznie gwiazdę porno.

Widać nie czytasz dokładnie wszystkiego, nie opowiadam bajeczek.
Jeśli sądzisz, że Melvin nie miałby szans wygrać w stójce, to masz nierówno pod sufitem. I nie nabijaj się z Bruce'a, bo jakoś ludzie pokroju Andersona doceniają to co zrobił, problem z tym mają tylko takie internetowy pipy jak ty.

Od Melvina się odje.bać bo że ostatnio mu nie idzie to nic nie znaczy Stójke ma za.je.bistą a że szczenka ostatnio słabo i parter cały czas to inna sprawa

Zmieniony przez - M.Manhoef w dniu 2012-01-08 17:53:18

"Z tego co pamiętam to wielkie kariery Hodżerowi i Larkinowi wróżyłem, jeśli pokonaliby Mo"

Puar, ale to chyba nie problem wróżyć kariere temu kto pokona Mo

Ja mówie już teraz- Wróże wielką kariere KAŻDEMU kto pokona Kinga Mo w obecnej formie.

Tak samo wróżę wielkią kariere temu kto pokona JDS

Więc to nie jest żadne przewidywanie, tylko zdrowy rozsądek. Ktoś kto twierdziłby inaczej, byłby po prostu głupi.

Reasumując, przewidywanie wielkiej kariery komuś kto pokona wielkiego zawodnika, nie jest żadnym przewidywaniem tylko czysto logicznym wnioskiem


Zmieniony przez - Dremor w dniu 2012-01-08 19:09:22