POGOŃ SZCZECIN

Znowu Pogon przegrala, troche mi jest jej zal, oby sie poprawila bo narazie jest slabo jak na nich!

Kontrakt z Cleisonem rozwiązany

W dniu dzisiejszym Zarząd MKS Pogoń Szczecin SSA na mocy porozumienia stron rozwiązał kontrakt z brazylijskim piłkarzem – Cleisonem Edsonem Assuncao.

Zawodnik w sobotę wyleci do Brazylii. Cleison spędził na boiskach Orange Ekstraklasy 468 minut, zdobywając jednego gola w spotkaniu Pogoni z Wisłą Kraków.

Na gracza który był wielu rankingach w pierwszej "11" brazylijskiej ligi, Cleison w polskiej, (nie oszukujmy się) słabej lidze, nic, kompletnie nic, nie pokazał

Niestety, po raz kolejny wychodzi "fachowość" Antoniego Ptaka

dobre rozwiązanie dla klubu jak i samego zawodnika, walka o utrzymanie w lidze wymaga 100% zaangażowania, wydaje się, że ten piłkarz nie przykładał się do swoich obowiązków jak należy.

a niektorzy mieli wielkie oczekiwania co do Pogoni

a to kolejny ciekawy wywiad z antonim ptakiem

Czy po porażce w Zabrzu ze słabym Górnikiem przyzna Pan wreszcie, że eksperyment z brazylijską Pogonią okazał się niewypałem?

- Na pewno nie. Potrzebujemy czasu, przecież w ciągu trzech miesięcy nie da się zbudować silnego zespołu. To dopiero początek. Zakładamy, że wyniki przyjdą w ciągu roku, dwóch.

Skoro Brazylijczycy się nie sprawdzili, to może jednak warto wrócić do Polaków?

- Na pewno od przyszłego roku będziemy musieli zatrudniać ośmiu wychowanków, bo takie są przepisy. Nie będziemy jednak budować zespołu wokół samych Polaków, bo to nie ma sensu. Przecież nawet w Legii, która teraz zmierza po mistrzostwo Polski, w głównych rolach występują dwaj Brazylijczycy oraz duet środkowych obrońców z Afryki. Gdyby polegali na rodzimych zawodnikach, nie mieliby żadnych szans. Wisła również coraz bardziej sięga po obcokrajowców.

Może więc nie zatrudniliście tych piłkarzy, co trzeba. Nie patrzy Pan z zazdrością na takiego Edsona, który okazał się olbrzymim wzmocnieniem Legii?

- Gwarantuję, że pozyskaliśmy bardzo dobrych piłkarzy, ale - niestety - niektórzy zupełnie się nie sprawdzili. Taki Vagner występował przecież w jednym zespole z Rogerem Guerreiro i zbierał lepsze recenzje od obecnego legionisty. Teraz w Pogoni gra beznadziejnie. Najbardziej zawiodłem się jednak na Cleissonie, który został wybrany na najlepszego zawodnika drugiej ligi brazylijskiej w ubiegłym sezonie i miał być liderem naszego zespołu. Niestety, nie zwróciłem uwagi, że jako młody piłkarz miał on już nieudany epizod w Europie. Dwa tygodnie temu przyszedł do mnie i poprosił, abym go puścił z powrotem do Brazylii, bo ma dobrą ofertę z jednego z klubów. Powiedziałem, że nie ma mowy. Za karę siedział na ławce w dwóch następnych meczach. Kiedy wyszedł na boisko w spotkaniu z Groclinem, wypadł fatalnie. Po prostu symulował grę! Prawdopodobnie w ten sposób chce mnie zmusić do rozwiązania umowy. Trudno, z niewolnika nie ma pracownika. W czwartek rozwiązaliśmy kontrakt, jestem przekonany, że szybko znajdzie klub w swoim kraju. I to jest właśnie główny problem - niektórzy zawodnicy potrafią grać tylko w Brazylii. Weźmy takiego Batatę II - człowiek, który grał pięć sezonów w Corinthians, nie ma prawa prezentować się tak słabo. On również opuści nasz zespół, najpóźniej po sezonie.

I może właśnie dlatego eksperyment nie miał prawa się powieść? Ponieważ nie da się bezboleśnie przenieść brazylijskiej drużyny na polski grunt?

- Nie, to oznacza, że nie postawiliśmy na odpowiednich ludzi. Jak trzeba będzie, to latem wymienię połowę składu, ale z raz obranej drogi na pewno nie zejdę! Tacy Lilo czy Elton nie łapali się nawet w pierwszej lidze stanowej, a w Pogoni grali lepiej od Cleissona. Normalnie to powinni buty mu czyścić, potencjalnych umiejętności nawet nie ma sensu porównywać. Oni są jednak młodzi i głodni sukcesów.

Czyli od nowego sezonu w Pogoni grać będą młodzi, zdolni, zamiast wypalonych weteranów?

- Postaram się bardziej wyważyć proporcje, bo taki Amaral nas nie zawiódł. To typ samotnika, człowiek cichy i zamknięty w sobie. Na boisku spełnia jednak nasze oczekiwania i na pewno zostanie w zespole na następny rok. Muszę zdradzić, że zimą prowadziliśmy także zaawansowane rozmowy ze słynnym Rivaldo. Ale pojawiło się jedno "ale". Za miesiąc gry zażądał 200 tysięcy euro. Niestety, na takie luksusy mnie nie stać.

Po co tak długo trzymał Pan na ławce trenera Bohumila Panika, który pracując w Polsce nie miał wyników w żadnym klubie?

- Panik to bardzo dobry fachowiec, ale chyba przerosła go rola pierwszego trenera. Dlatego teraz wyślę go do Brazylii, gdzie będzie przygotowywał zawodników do gry w naszym klubie od strony taktycznej. Jestem przekonany, że wykona bardzo dobrą pracę.

Może zbyt pochopnie pozbył się Pan brazylijskiego trenera Serrao?

- Nie, ponieważ on nie potrafił się zaaklimatyzować w Polsce, chociaż rzeczywiście miał dobry kontakt z zawodnikami. Ale skoro źle się tutaj czuł, nie było sensu trzymać go dłużej. Serrao świetnie znał możliwości poszczególnych graczy, ale zupełnie nie orientował się w polskiej specyfice. Teraz postanowiłem dać szansę Mariuszowi Kurasowi, może on zdoła osiągnąć z tym zespołem sukces.

A czy nie było błędem zakwaterowanie zespołu w ośrodku w Gutowie Małym? Może powinni mieszkać w Szczecinie, zacząć bardziej utożsamiać się z miastem i klubem?

- Ma pan rację, dlatego od nowego sezonu prawdopodobnie przeniesiemy zespół do Szczecina, takie są przynajmniej plany. Chcemy wybudować ośrodek pod miastem, ale nie ukrywam, że liczymy na pomoc władz. Nie ma bowiem sensu kwaterowanie poszczególnych zawodników w prywatnych mieszkaniach. Przecież nie bylibyśmy w stanie zapewnić każdemu z nich tłumacza.

Wiele osób uważa, że wyrzuca Pan duże pieniądze w błoto. Naprawdę nie ma Pan już dość?

- Nie. Pogoń będzie brazylijska albo żadna. A jeśli się nie uda zbudować zespołu na miarę moich oczekiwań i okaże się, że nie miałem racji, wówczas zrezygnuję z piłki i usunę się w cień.

pogoń znów przerżnęła ale styl porażki był już nieco lepszy. najpierw edi huknął w słupek z 30 metrów , a w drugiej połowie wagner miał sytuację sam na sam z bramkarzem i ..... został bezpardonowo zatrzymany przez obrońce cracovii. i cóż z tego że dostał czerwoną kartkę skoro pogoń nie odrobiła już strat.

wciąż nie wiadomo jaki poziom reprezentują ci brazylijczycy: czy są tak dobrzy jak w meczach z wisłą kolporterem i zagłębiem , czy tak słabi jak w 4 ostatnich meczach.

Szkoda ich bo mogli to wygrac, mieli pecha. Oby w nastepnym meczu szczescie im bardziej dopisywalo i niech wygraja wreszcie mecz

Niestety nasza, szczecińska Pogoń doznała kolejnej , czwartej już z rzędu porażki.
Tym razem z Cracovią, która do meczu z Pogonią nie wygrała od 12 kolejek, od 156 dni .

Faul Rzucidła (na czerwoną kartkę) na Wagnerze który wychodził na czystą pozycje, to typowy faul taktyczny. Jeden zawodnik za zwycięstwo, niestety nie nasze zwycięstwo

W najbliższą sobotę Pogoń zmierzy się z Odrą Wodzisław.
Po ostatnich wyczynach szczecińskiej drużyny (passa porażek) nie spodziewam się dużej ilości kibiców na stadionie, liczę jednak że Portowcy (lub Brazylijczycy jak kto woli) wreszcie się odblokują.

Jeżeli nie teraz to kiedy? (jak piszą szczecińskie media)

Pogoń Szczecin - Odra Wodzisław

29.04
Sobota
godz 18:00


Amaral na wylocie

Lada dzień Pogoń rozwiąże kontrakt z siódmym z kolei Brazylijczykiem. Dla odmiany odejdzie najlepszy z Latynosów - Amaral. Powód: wysoki kontrakt i kontuzja.

To nieoficjalna informacja. Najpóźniej do poniedziałku Pogoń pożegna się z jednym z najlepszych swoich zawodników - Amaralem. Brazylijczyka polecił menedżerowi portowców Dawidowi Ptakowi sam Rivaldo. Brazylijski gwiazdor nie kłamał. Amaral rzeczywiście okazał się najbardziej wartościowym z pozyskanych zimą piłkarzy.
- Kibice mogą się spodziewać zawodnika zaangażowanego, który będzie walczył o każdą piłkę. Może nie będę strzelał goli, bo jestem defensywnym pomocnikiem. Ale jak będzie trzeba, to zaniosę nawet pianino na plecach. Jestem zawodnikiem, który wykonuje najcięższą pracę w środku pola - tak mówił o sobie Brazylijczyk w ekskluzywnym wywiadzie dla "Głosu Szczecińskiego”, którego udzielił dzień po podpisaniu kontraktu z Pogonią w Sao Paulo, w lutym tego roku.
Amaral rzeczywiście najwięcej biegał na boisku. O tym, że jest wiele wart przekonał w meczu z Legią w Warszawie, kiedy praktycznie wyłączył z gry całą pomoc "wojskowych”

Można się tego było spodziewać że zawodnik, nawet najbardziej utalentowany i utytułowany ale wiekowy (33lata) nie wytrzymam kondycyjnie rundy, tym bardziej że trener Panik Pogonii za dobrze nie przygotował.

no coz - mieli wygrywac, a narazie sa chlopcami do bicia. a nie mozna powiedziec ze im klimat nie pasuje bo sie ostatnio cieplo zrobilo