POGOŃ SZCZECIN - WISŁA KRAKÓW 1:2
Opisy meczu z różnych stron:
www.pogon.v.pl
Pierwszą bramkę zdobyli goście. Radosław Sobolewski w 31. minucie wykorzystał błąd szczecińskiej defensywy i wpakował piłkę głową do bramki. Przy tej akcji fatalnie spisali się obrońcy, którzy popełnili katastrofalny błąd pozostawiając Sobolewskiego bez opieki. Winnym utraty tego gola można również uznać Nenekę, który niefortunnie interweniował.
Na wyrównanie nie trzeba było długo czekać i ku uciesze kibiców do remisu doprowadził Cleisson. Na stadionie zapanowała wówczas wielka radość. Bramka padła po bardzo ładnej akcji kombinacyjnej, w której udział wzięli Edi, Lilo oraz strzelec gola, który strzałem po ziemi pokonał Majdana.
Wynik meczu w 70 minucie ustalił Marcin Baszczyński wykorzystująć rzut karny.
Kilka minut później doszło do bardzo kontrowersyjnej sytuacji. Piłkę, czystym wślizgiem, odbierał Daniel, jednak sędzia dopatrzył się faulu Portowca i pokazał mu żółtą kartkę. Było to już drugie "żółtko" Daniela w tym meczu i musiał tym samym opuścić plac gry.
Pogoń Szczecin: Neneca - Valdir, Batata II, Ze Roberto, Lilo - Amaral, Kaźmierczak, Daniel, Cleison - Edi, Wagner
Wisła Kraków: Majdan - Baszczyński, Stolarczyk, Kłos, Dudka - Zieńczuk, Varg, Sobolewski, Błaszczykowski - Piotr Brożek, Kryszałowicz
Sędzia: Mariusz Podgórski
Widzów: 15000
Bramki: Sobolewski 31', Baszczyński 70'-k (Wisła), Cleison 42' (Pogoń)
Żółte kartki: Daniel, Edi (Pogoń), Baszczyński, Stolarczyk, Sobolewski, Penksa (Wisła)
Czerwona kartka: Daniel (Pogoń)
www.wislakrakow.pl
Wisła niepokonana w Szczecinie
Dwanaście lat czekają kibice Pogoni na zwycięstwo nad Wisłą w Szczecinie i... jeszcze poczekają. Po ciężkim meczu i kilku kontrowersyjnych sytuacjach Wisła zwyciężyła na wyjeździe 2:1.
Wiślaków na prowadzenie wyprowadził Radosław Sobolewski, który celną główką wykończył akcję Jakuba Błaszczykowskiego. Wyrównał dziesięć minut później Cleison. Trzy punkty zapewnił drużynie Białej Gwiazdy Marcin Baszczyński, wykorzystując rzut karny, podyktowany po faulu na Marku Penksie.
Wisła rozpoczęła spotkanie z wielkim animuszem. Szczególnie widoczny był Marek Zieńczuk, który już w 2 minucie meczu, prostopadłym podaniem otworzył drogę do bramki Pawłowi Brożkowi. Napastnik Wisły próbował podawać do Pawła Kryszałowicza, jednak bramkarz Pogoni, Neneca, skutecznie wybił piłkę. Minutę później, po raz kolejny w dobrej sytuacji znalazł się Brożek, Neneca po raz kolejny był na posterunku. Chwilę później, po dośrodkowaniu z prawej strony, piłki nie sięgnął dobrze ustawiony Kryszałowicz. W tej części gry zdecydowanie przeważali Wiślacy, jednak nie potrafili znaleźć skutecznego sposobu na pokonanie bramkarza rywali. W 12 minucie, pierwszą groźną akcję przeprowadzili gospodarze. Po dośrodkowaniu z prawej strony, Valdir uderzał głową na bramkę Wisły, jednak wprost w Radosława Majdana. Zawodnik Pogoni faulował jeszcze w tej sytuacji bramkarza Białej Gwiazdy.
W 28 minucie, niepewnie interweniował Neneca, który głową wybijał piłkę 25 metrów od własnej bramki. Żaden z Wiślaków nie przejął jednak piłki. Dwie minuty później Mistrzowie Polski objęli prowadzenie. Jakub Błaszczykowski ograł na prawej stronie jednego z obrońców Pogoni i dośrodkował wprost na głowę Radosława Sobolewskiego, któremu nie pozostało nic innego, jak skierować piłkę do bramki rywali (asysta: Błaszczykowski). Nie zdołał mu przeszkodzić ani rozpaczliwie interweniujący Neneca, ani obrońca szczecińskiej drużyny, Lilo. Od tego momentu Wiślacy oddali inicjatywę portowcom, choć nic z tego nie wynikało. Pogoń nie miała pomysłu na sforsowanie krakowskiej defensywy.
W 40 minucie meczu, ponownie groźnie zaatakowała Wisła. Z lewej nogi uderzał Norbert Varga, a piłkę rozpaczliwie wybijał Valdir. Nie był to jednak koniec akcji. Kolejne dośrodkowanie w pole karne Pogoni usiłował przejąć Varga, jednak faulował jednego ze szczecińskich zawodników. Pomocnik Białej Gwiazdy ucierpiał w tej sytuacji; niestety ani sędzia, ani zawodnicy Pogoni nie zwracali na to uwagi. Szybko wykonany rzut wolny, dalekie podanie do wchodzącego Lilo, który kapitalnie obsłużył Cleisona, a ten nie dał szans Majdanowi, umieszczając piłkę w lewym rogu wiślackiej bramki. Dziwi fakt, że sędzia nie przerwał gry widząc leżącego na boisku piłkarza. Zachowanie piłkarzy Pogoni, którzy korzystając z sytuacji wyprowadzili kontrę pozostawimy bez komentarza. Nie zmienia to jednak faktu, że Cleison był w polu karnym Wisły zupełnie niepilnowany, mimo iż w pobliżu znajdowało się aż czterech obrońców Mistrza Polski. Po zdobyciu bramki inicjatywę przejęli piłkarze ze Szczecina, jednak nie zdołali pokonać dobrze grającego Radosława Majdana.
Po zmianie stron tempo meczu wyraźnie spadło. Piłkarze Wisły posiadali znaczną przewagę w posiadaniu piłki, jednak zupełnie nic z tego nie wynikało. Kilkakrotnie, długimi piłkami, napastników próbował uruchomić bardzo aktywny Marcin Baszczyński, to jednak nie przyniosło konkretnych efektów. W 56 minucie pierwsze zmiany w obydwu zespołach: Wagnera zastąpił Junior, natomiast w Wiśle, za Vargę wszedł debiutujący w barwach Mistrza Polski Australijczyk Jacob Burns.
Na pierwszą groźną akcję w drugiej części meczu, przyszło kibicom czekać do 58 minuty. Wtedy to Paweł Brożek, ładnie zagrał piłkę do Kryszałowicza, a ten uderzył obok bramki Neneki. Minutę później, żółtą kartkę obejrzał Marcin Baszczyński, za zupełnie bezsensowny faul w środkowej strefie boiska. W 64 minucie na kolejne zmiany zdecydowali się obydwaj trenerzy. Bohumil Panik, w miejsce Lilo wprowadził do gry Julcimara, natomiast Dan Petrescu, za nieźle spisującego się Błaszczykowskiego, desygnował do gry Marka Penksę. Trener Wisły dał tym posunięciem wyraźny sygnał do ataku.
Trzy minuty później bardzo ładną akcję przeprowadzili piłkarze z Krakowa. Piłka wędrowała na linii Sobolewski-Kryszałowicz-Zieńczuk, jednak zawiodło ostatnie podanie, a wynik nadal nie ulegał zmianie. W 69 minucie, trener Pogoni zdecydował się na ultradefensywną taktykę, wprowadzając na boisko kolejnego obrońcę. Miejsce Ze Roberto zajął Matheus. Na nic się to jednak zdało, w tej samej minucie Wisła po raz kolejny objęła prowadzenie. Po dośrodkowaniu z lewej strony, w polu karnym portowców popychany był Marek Penksa, a arbiter bez wahania podyktował jedenastkę. Zawodnicy Pogoni protestowali, jednak największe pretensje powinni mieć do faulującego Daniela Cruza. Wydawało się, że Penksa nie miał większych szans na dojście do zbyt wysoko lecącej piłki. Rzut karny na bramkę zamienił Marcin Baszczyński, pewnie kierując piłkę do siatki, przy lewym słupku bramki Neneki (asysta: Penksa).
Od tego momentu Wisła grała na większym luzie i skonstruowała kilka bardzo ciekawych akcji. W 73 minucie Kryszałowicz bardzo ładnie zagrał do Brożka, ale napastnik Wisły uderzył wprost w bramkarza Pogoni. Dwie minuty później, Daniel Cruz po raz kolejny faulował Marka Penksę, tym razem już nie w polu karnym, jednak na tyle ostro, że obejrzał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Można się zastanawiać, czy decyzja sędziego była słuszna. Piłkarz Pogoni najpierw trafił w piłkę, a dopiero później w nogi Słowaka. Nie zmienia to jednak faktu, że Cruz podsumował tym zagraniem swój nienajlepszy występ w dzisiejszym spotkaniu.
W 80 minucie, jedną z najładniejszych akcji w meczu przeprowadzili Wiślacy. Piłka jak po sznurku wędrowała od Kryszałowicza, przez Brożka do Baszczyńskiego, który piętą zgrał ją do Penksy, a ten, długo się nie namyślając uderzył na bramkę Pogoni, jednak obok prawego słupka. Siedem minut później, Paweł Kryszałowicz został ukarany… czerwoną kartką! Miejscowi kibice zdążyli się ucieszyć, jednak jak się później okazało, sędziemu Podgórskiemu skleiły się kartoniki, a napastnik Wiślaków ujrzał za swój faul żółtą kartkę.
Końcówka meczu, była niespodziewanie bardzo nerwowa. Najpierw, niepewnie wychodził z bramki Radosław Majdan - skończyło się tylko na strachu. W 90 minucie, ostatnią zmianę przeprowadził Dan Petrescu (w miejsce Kryszałowicza na boisku pojawił się Marcin Kuźba). Już w doliczonym czasie gry, Edi Andradina znalazł się w kapitalnej sytuacji i huknął potężnie z woleja, jednak Majdan znakomicie obronił. Kilka sekund później, piłkę na własnej połowie przejął Paweł Brożek i rozpoczął kilkudziesięciometrowy rajd, po którym bardzo ładnym, technicznym uderzeniem próbował pokonać Nenecę. Bramkarz Pogoni zdołał jednak musnąć piłkę, która przeleciała nad poprzeczką bramki portowców. Wisła wykonywała jeszcze rzut rożny, po którym sędzia zakończył spotkanie.
Po trudnym meczu, Mistrz Polski pokonał "canarinhos" ze Szczecina 2:1. Z perspektywy całego spotkania, zwycięstwo się Wiślakom należało. Gra wyglądała już troszeczkę lepiej niż w spotkaniu z Odrą Wodzisław, choć nadal szwankowało rozegranie piłki, szczególnie w środkowej strefie boiska. Tym razem, trener Wisły wypróbował wariant z Norbertem Vargą (a później Jacobem Burnsem) i Radosławem Sobolewskim w środku pola. Debiut Australijczyka można uznać za udany, choć z oceną jego przydatności do drużyny wypada jeszcze poczekać. Na wyróżnienie zasługuje Marek Penksa, który wniósł sporo ożywienia do gry. Słowak wywalczył rzut karny, po faulu na nim, Daniel Cruz ujrzał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Cieszy również dobra współpraca napastników Mistrza Polski. Szkoda tylko, że ładne akcje Brożka i Kryszałowicza nie przekładają się na razie na zdobycze bramkowe. Można mieć jednak nadzieję, że w kolejnych meczach, zarówno atak, jak i cała drużyna Wisły, prezentować się będzie coraz lepiej.
www.onet.pl
Rozstrzygnął kontrowersyjny karny
W jedynym piątkowym meczu 21. kolejki Orange Ekstraklasy Pogoń Szczecin przegrała z Wisłą Kraków 1:2 (1:1). Bramki dla gości zdobyli: Radosław Sobolewski i Marcin Baszczyński z rzutu karnego, zaś honorową bramkę dla Pogoni strzelił Cleisson.
W podstawowym składzie Pogoni wyszło aż 10 Brazylijczyków i Przemysław Kaźmierczak. Zaskoczeniem był z kolei brak w wyjściowej "11" Wisły Mauro Cantoro.
Pierwszą bramkę zdobył w 29. minucie Radosław Sobolewski. Asystę przy trafieniu zaliczył Jakub Błaszczykowski, który dynamicznie wpadł w pole karne, ograł jednego z rywali i miękko wrzucił piłkę przed bramkę. Na drugim metrze uprzedził Lilo i głowę dostawił Sobolewski. Pomocnik Wisły nie miał najmniejszych kłopotów z pokonaniem Neneki.
W 40. minucie Wisła mogła prowadzić 2:0. Po składnej akcji gości piłkę po strzale Vargi sprzed linii bramkowej wybił Valdir. Pogoń przeprowadziła błyskawiczną kontrę. Po akcji Ediego i Lilo w sytuacji sam na sam z Majdanem znalazł się Cleisson. Brazylijczyk przerzucił piłkę nad wychodzącym z bramki golkiperem Wisły i umieścił futbolówkę w siatce.
W drugiej połowie Wisła zdobyła drugiego gola. W 69. minucie w polu karnym Pogoni Penksa po starciu z Danielem upadł na murawę. Sędzia podjął kontrowersyjną decyzję uznając, że słowacki napastnik Wisły był faulowany. Arbiter wskazał na "wapno", a rzut karny na gola zamienił Marcin Błaszczykowski.
Cztery minuty później sędzia uznał, iż Daniel Cruz faulował Penksę i ukarał pomocnika Pogoni żółtym kartonikiem, a że było to jego drugie "żółtko" - karnie opuścił plac gry. Również i ta decyzja wywołała sporo kontrowersji.
Do końca spotkania wynik meczu nie uległ już zmianie (choć znakomitą sytuację w doliczonym czasie gry zmarnował Edi, który przestrzelił z ostrego kąta) i Wisła powróciła na fotel lidera. Mistrzowie Polski o dwa punkty wyprzedzają Legię, która w sobotę zagra w Wodzisławiu Śląskim.
Wisła Kraków podtrzymała 12-letnią tradycję i nie przegrała w Szczecinie.
W 54. minucie miała miejsce historyczna zmiana. Za Vargę na plac gry wszedł Jacob Burns i został pierwszym Australijczykiem w polskiej lidze.
SZKODA
Zmieniony przez - Twilq w dniu 2006-03-25 10:43:04