Chciałabym uściślić pewną rzecz, która była już opisywana szczegółowo ale ja to napiszę w skrócie... szewska, lejkowata klateczka to właśnie taka "dziura", natomiat kurza jest wypukła... Kiedy jestem ubrana, nawet kiedy mam stanik to tego po prostu nie widać, lecz nie zmienia to faktu, że kurza klatka jest znaczną zmianą kostną nie pozostającą bez wpływu na moją seksualność, psychikę i kto wie jakie jeszcze wymiary mojej istoty.... ale niedługo problem zniknie więc wolę się tym nie zadręczać za bardzo..
...
Napisał(a)
Seba widziałeś kiedyś kurę, albo koguta?
Chciałabym uściślić pewną rzecz, która była już opisywana szczegółowo ale ja to napiszę w skrócie... szewska, lejkowata klateczka to właśnie taka "dziura", natomiat kurza jest wypukła... Kiedy jestem ubrana, nawet kiedy mam stanik to tego po prostu nie widać, lecz nie zmienia to faktu, że kurza klatka jest znaczną zmianą kostną nie pozostającą bez wpływu na moją seksualność, psychikę i kto wie jakie jeszcze wymiary mojej istoty.... ale niedługo problem zniknie więc wolę się tym nie zadręczać za bardzo..
Chciałabym uściślić pewną rzecz, która była już opisywana szczegółowo ale ja to napiszę w skrócie... szewska, lejkowata klateczka to właśnie taka "dziura", natomiat kurza jest wypukła... Kiedy jestem ubrana, nawet kiedy mam stanik to tego po prostu nie widać, lecz nie zmienia to faktu, że kurza klatka jest znaczną zmianą kostną nie pozostającą bez wpływu na moją seksualność, psychikę i kto wie jakie jeszcze wymiary mojej istoty.... ale niedługo problem zniknie więc wolę się tym nie zadręczać za bardzo..
...
Napisał(a)
Dlugo pisalem art i pojawily sie nowe watki. Teraz zobaczylem na swoim postem Twoj i Seby. Piszesz, ze masz klatke kurza. Chcialem edytowac post, ale znowu mnie uprzedzilas... W takim wypadku w zasadzie pozostaje tylko i wylacznie kwestia kosmetyczna...Poza malymi wyjatkami... Tak wiec dobrze sie zastanow.
Nie ma ludzi nieomylnych...
...
Napisał(a)
A Ty Gall Anonim też nie widziałeś kury?
Ja też mieszkam w Krakowie, a mimo to wiem jak wygląda.
pectus carinatum to klatka wypukła czyli kurza.
pectus excavatum to klatka wklęsła inaczej szewska a mówiąc obrazowo - dołeczek, albo dziura...
nie uczyli tego kiedy uczyłeś się masażu Gall?
Ja też mieszkam w Krakowie, a mimo to wiem jak wygląda.
pectus carinatum to klatka wypukła czyli kurza.
pectus excavatum to klatka wklęsła inaczej szewska a mówiąc obrazowo - dołeczek, albo dziura...
nie uczyli tego kiedy uczyłeś się masażu Gall?
...
Napisał(a)
Z calym szacunkiem, ale dlaczego tak atakujesz? Przeczytaj spokojnie co Ci napisalem. A potem mozesz sie odnosic do mojej wypowiedzi. Teraz sama napisalas szybko i nie zobaczylas nowego postu. Zrozumiesz wiec na czym polega problem...
Nie ma ludzi nieomylnych...
...
Napisał(a)
Dorzucę jeszcze trzy grosze. Otóż w tym momencie nie mam mężczyzny, który mnie kocha.. Niestety przeżywam jeszcze rozstanie z poprzednim... Jestem jednak przekonana o tym że jeśli zaakceptuję siebie i będę się sobie podobać wtedy on się znajdzie.. Nie da się pokochać kogoś naprawdę jeśli nie kocha się siebie...
...
Napisał(a)
Gall bardzo ładnie to ujoł tam na 4 stronie postu, ja myślę że jeżeli ta "niedoskonałość" nie stwarza zagrożenia dla zdrowia to czy warto to ruszać ze względów kosmetycznych, dodatkowy sters związany z operacją, ból pooperacyjny, narkoza, organizm dużo przechodzi, wiem co mówię,
ja też mam kompleksy związane ze swoją musklulaturą, gnębi mnie to że kiedyś przed chorbą było spoko, ale nie uciakam się do tego co mógłbym zrobić, bo mógłbym oprócz treningu i diety pokoksować się i efekt byłby napewno i w szybszym czasie, ale trzeba wziąść poprawkę na to że anaboliki mogłby (a w jakimś stopniu napewno) zrójnować mi zdrowie i życie
pozdrówki
ja też mam kompleksy związane ze swoją musklulaturą, gnębi mnie to że kiedyś przed chorbą było spoko, ale nie uciakam się do tego co mógłbym zrobić, bo mógłbym oprócz treningu i diety pokoksować się i efekt byłby napewno i w szybszym czasie, ale trzeba wziąść poprawkę na to że anaboliki mogłby (a w jakimś stopniu napewno) zrójnować mi zdrowie i życie
pozdrówki
...
Napisał(a)
Nie zastanawiam się już czy chcę mieć operacje czy nie - nie po to płace 70 złotych za wizyte u ortopedy, nie po to robię zdjęcia rendgenowskie... Jestem w pełni zmotywowana i świadoma powziętej już decyzji...
Nie boję się samej operacji, narkozy.. nie wzbudza we mnie lęku to że będą mnie kroić, bo przecież nie będę tego widzieć, ani odczuwać.. Napisałam już że boję się tego co jest teraz - tego, że mnie ktoś będzie dotykał, oglądał i dziwił się jaki to wybryk natury się przytrafił... A najbardziej boję się wspomnianego masażu, choć z pewnością spróbuję się przełamać - czego się nie robi dla urody.. Niestety Matce Naturze czasami zdarzają się pomyłki.. taką pomyłką jest właśnie to, że nie jestem kurą, ale dziewczyną, która chce mieć nomalną klatkę piersiową. Czy gdybym urodziła się z sześcioma palcami u rąk i u nóg też byś powiedział, że trzeba się zgodzić na to co mi dała Matka Natura?
Dzięki za zainteresowanie. Jesteście bardzo mili i za to Was lubie.
Nie boję się samej operacji, narkozy.. nie wzbudza we mnie lęku to że będą mnie kroić, bo przecież nie będę tego widzieć, ani odczuwać.. Napisałam już że boję się tego co jest teraz - tego, że mnie ktoś będzie dotykał, oglądał i dziwił się jaki to wybryk natury się przytrafił... A najbardziej boję się wspomnianego masażu, choć z pewnością spróbuję się przełamać - czego się nie robi dla urody.. Niestety Matce Naturze czasami zdarzają się pomyłki.. taką pomyłką jest właśnie to, że nie jestem kurą, ale dziewczyną, która chce mieć nomalną klatkę piersiową. Czy gdybym urodziła się z sześcioma palcami u rąk i u nóg też byś powiedział, że trzeba się zgodzić na to co mi dała Matka Natura?
Dzięki za zainteresowanie. Jesteście bardzo mili i za to Was lubie.
...
Napisał(a)
Hej Gryzelda, witam wszystkich.
Operacja mi się przesuneła gdyż wybrałem innego lekarza. Trochę mnie zmiana terminu zasmuciła, ale wszystko od dłższego czasu dążyło do takiego wydarzenia czyli interwencji chirurgicznej. Traktuję to jako takie przeznaczenie, coś co musi się zdarzyć. nawet specjalnie nie martwię się o operację. Sama wada bardzo pobudziła moje rozmyślania, wiecie czysto filizoficzne, nad Bogiem, przeznaczeniem. W końcu z tym się urodziłem, to wada wrodzona, może był głębszy sens, aby to właśnei na mnie padło? Sam nie wiem, mze już troszkę wariuję ;)
Pytałaś o operację. Problem polega na tym, że różni lekarze różnie ją przeprowadzają. Jeden mi mówi o kołnierzu, w którym będę chodził 3 tygodnie, co wcale nie miałoby zupelnie ograniczyć mojego funkcjonowania, gdyż leży się również tydzień, a później hop na nogi. Inny lekarz mówił mi o metalowych nitach, które "zapinają" klatkę.
Kto ma gorzej, mężczyzna czy kobieta? Hmmm, dobre pytanie. Ja mam platfusa i ogólnie krzywe nogi, ale zupełnie mi to nie przeszkadza. Nie mam z tego powodu żadnych kompleksów. A klatką? To mój koszmar, jest w odsłoniętym punkcie, wystaje, widać ją przez ubranie. Nie mogę porządnie rozwinąć klatki piersiowej, chciałbym chodzić na basen, ale się wstydzę. W wakację, to tylko w góry. Przeszkadza mi okropnie.
Teraz sobie myslę, a gdybym był kobietą, hmmmm...
Przeszkadzałoby mi tak samo, miałabym ;) jedynie ten komfort, że łatwiej byłoby to zasłonić, zamaskować się.
Operacja mi się przesuneła gdyż wybrałem innego lekarza. Trochę mnie zmiana terminu zasmuciła, ale wszystko od dłższego czasu dążyło do takiego wydarzenia czyli interwencji chirurgicznej. Traktuję to jako takie przeznaczenie, coś co musi się zdarzyć. nawet specjalnie nie martwię się o operację. Sama wada bardzo pobudziła moje rozmyślania, wiecie czysto filizoficzne, nad Bogiem, przeznaczeniem. W końcu z tym się urodziłem, to wada wrodzona, może był głębszy sens, aby to właśnei na mnie padło? Sam nie wiem, mze już troszkę wariuję ;)
Pytałaś o operację. Problem polega na tym, że różni lekarze różnie ją przeprowadzają. Jeden mi mówi o kołnierzu, w którym będę chodził 3 tygodnie, co wcale nie miałoby zupelnie ograniczyć mojego funkcjonowania, gdyż leży się również tydzień, a później hop na nogi. Inny lekarz mówił mi o metalowych nitach, które "zapinają" klatkę.
Kto ma gorzej, mężczyzna czy kobieta? Hmmm, dobre pytanie. Ja mam platfusa i ogólnie krzywe nogi, ale zupełnie mi to nie przeszkadza. Nie mam z tego powodu żadnych kompleksów. A klatką? To mój koszmar, jest w odsłoniętym punkcie, wystaje, widać ją przez ubranie. Nie mogę porządnie rozwinąć klatki piersiowej, chciałbym chodzić na basen, ale się wstydzę. W wakację, to tylko w góry. Przeszkadza mi okropnie.
Teraz sobie myslę, a gdybym był kobietą, hmmmm...
Przeszkadzałoby mi tak samo, miałabym ;) jedynie ten komfort, że łatwiej byłoby to zasłonić, zamaskować się.
...
Napisał(a)
Ja tam mam ten dołek przy mostku i nic sobie z tego nie robię... chcieli mi to korygować, ale powiedziałem, że nie chcę... po prostu zabudowałem mięśniami i dalej staram się zabudować... już prawie nic nie widać tylko rzeba być upartym Ale ja jestem facet to inna sprawa... co do kobiet to jeżeli facet kocha to zaakceptuje wszystko... tylko dziewczyna musi też zaakceptować siebie... operacja to ostateczność moim zdaniem
>>>Nie sposób skryć gdziekolwiek samego siebie<<<
Poprzedni temat
Pomozcie ulozyc trening na mase
Następny temat
cwiczenia zastepcze
Polecane artykuły