Bramkarz Celticu jest oskarżony o prowokowanie obscenicznymi gestami zamieszek na stadionie w Aberdeen. Szkocka policja już wszczęła postępowanie przeciwko bramkarzowi reprezentacji Polski.
Cała sprawa wydaje się dość niezwykła, ale na Wyspach Brytyjskich wszelkie kwestie dotyczące chuligaństwa na trybunach są traktowane bardzo poważnie.
Podczas niedzielnego meczu ligowego z Celtikiem w pewnym momencie grupa miejscowych kibiców zaczęła zachowywać się agresywnie, a w stronę rozgrywającego "The Bhoys" poleciała rzucona z sektoru moneta. Szkocka federacja zamierza ukarać Aberdeen finansowo, ale na tym się nie skończy.
Kilka godzin po meczu jeden z kibiców zadzwonił na policję i złożył formalną skargę przeciwko Borucowi, zarzucając mu prowokacyjne zachowanie i wykonywanie obscenicznych gestów pod adresem fanów miejscowej drużyny. - Zgodnie z prawem policja musi teraz wszcząć postępowanie, więc w najbliższym czasie Boruc zostanie wezwany na komisariat w celu złożenia obszernych zeznań. Postępowanie pewnie potrwa około pół roku i może zakończyć się procesem sądowym oraz ukaraniem Polaka - mówi Steve McGowan, dziennikarz "Daily Mail".
Rzecznik policji w Aberdeen wydał wczoraj oficjalny komunikat. "Potwierdzamy rozpoczęcie dochodzenia w związku ze złożonym raportem dotyczącym zachowania, o jakie posądzany jest jeden z zawodników Celticu, a rzekomo mającym miejsce na stadionie Pittodrie w ostatnią niedzielę".
Jaki będzie dalszy bieg wydarzeń w tej sprawie? - Teraz eksperci policyjni na pewno dokładnie obejrzą zapis wideo z tego meczu. Chcą zidentyfikować kibica, który rzucił monetę - na pewno otrzyma dożywotni zakaz stadionowy. Chcą też sprawdzić prawdziwość donosu o obscenicznych gestach Boruca - mówi McGowan. Boruc nie odbierał wczoraj telefonów.
http://www.sfd.pl/temat132515/ - ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC
http://www.sfd.pl/temat130326/ - JUVENTUS TURYN