W ostatnim roku udalo mi sie zrzucic 15 kilo ale zostalo mi jesccze do zrucenia drugie 15. Nie robilam zadnych glodowek staralam sie byc na diecie bialkowej z mala iloscia wegli i tluszczy ale czasami jadlam pizze czy inne swinstwa. Do tego cwiczylam 5-6 razy w tgodniu 30 min silowni i 30-40 min aerobiku( bieznia, rower).
Przez ostatni miesiac odpuscilam diete ale tez sie nie obzeralam nie cwiczylam tez na silowni bo mialam za duzo stresow z moja praca magisterska.Przez tez ostatni rok zmienil mis sie smak i nie jestem juz uzalezniona od slodyczy wogole ich prawie nie jem -czasami tylko jem lody w Mac Donaldzie o obnizonej zawartosci tluszcczu 150 kcal.
Moj problem dotyczy obliczenia zapotrzebowania kalorycznego- wydaje mi sie, ze moj organizm jest troche zakreacony i , ze mi sie ta przemiana zwolnila. Od kilku dni zaczelam diete glownie bialko i warzywka, ciemny chleb , jako dwa posilki robie napoj z odzywek bialkowych. Nie mam pojecia jak obliczyc sobie zapotrzebowanie kaloryczne bo wydaje mi sie mam bardzo niske przemiane materii ja wogole nie czuje glosu . Dzisiaj zjadlam np rybe z grilla z griloowana paryka na obiad- 400 kcal na sniadanie o 8.30 wypilam napoj bialkowy zmlekiem 250 pozniej to samo o 12.00 .Obiad zjadlam o 4.00 nastepnie o 7.00 zjadlam piers kurczaka z salata okolo 250 co daje 1050 kcal do tego wypilam dwie kawy bezkofeinowe z mlekiem moze z 50 kcal.
I ja wogole nie czuje glodu ssania w zoladku a ze mieso , ryby, odzyki bialkowe nie sa jakims smacznym kaskiem dla mnie to prawie zmuszam sie do ich jedzenia. Mam zachcianki np na pizze czy chleb ale to bardziej zachcianki psychiczne niz faktyczny glod.
Czy moze ktos mi cos poradzi i moze znajdzie wytlumaczenie dlaczego nie czuje wogole glodu?
Teraz od nowa zaczynam diete redukcyjna ale
Milena