Jak wysyłasz post to na prawo od przycisku przeglądaj jest link (buźki) i masz wzory.
Młodzież czyta to hardcorów nie będę opisywał (bo pewnie nie miałem )
Ale z kumplami do dziś się śmiejemy z takiej historyjki.
Narąbaliśmy się we trzech okrutnie i wystąpiły jakieś przeszkody na drodze do domu, w efekcie których byłem zmuszony do wybicia szyby w jakichś drzwiach (od pewnej państwowej instytucji). Tak się niefortunnie złożyło, że przy okazji przebiłem sobie na wylot palec wskazujący.
No i się zaczęło, krew leciała jak ze świniaka - to trzeba znaleźć jakąś łazienkę. Najbliżej była dość ekskluzywna restauracja w śródmieściu - jak weszliśmy (ja to wygląd mam poczciwy - ale koledzy dość charakterystyczni no i jeszcze ta krew) - kumpel pyta gdzie łazienka bo "kolega się skaleczył" - parada między zajętymi stolikami itd. Wychodzimy, szatniarz blady - "Panowie nie muszą płacić!".
Łapa wygląda kiepsko - no to do szpitala (na Pradze bo blisko domu) - w najblizszym mówią, że mocno w środku paluszek popsuty - i na Wolę trzeba jechać. No to mówię, że ja z wojska i czy na Szaserów - lekarz mówi, że tak, tam mają chirurgię plastyczną - można jechać. Po drodze nocny, dobitka -i dawaj się leczyć. Na korytarzu zobaczyłem pannę z ręką przywiązaną bandażem do głowy i wymiękłem. Rentgen, te klimaty, pani doktór wściekła bo trzecia w nocy - nawalone chamy głowę zawracają. Powiedziała, że jestem symulant i mam wypadać, bo wezwie żandarmerię. No to jej tłumaczę, że jakbym się nie bał, że cos nie tak, tobym pijany po szpitalach nie jeździł.
Awantura itd zbluzgałem ją, ona złośliwie tak mi dłubała w palcu jakimiś igłmi, że gwiazdy widziałem, w końcu powiedziała, że mam przyjśc za dwa dni, jak wytrzeźwieję bo ona nie może z nawalonym. No to mówię jej, żeby mi skierownie dała - bo mnie z jednostki nie wypuszczą. No to mi napisała:
"Niemożliwa ocena obrażeń, ze względu na bardzo silny stan upojenia alkoholowego pacjenta"
No i najweselej było jak poszedłem z tym do dowódcy po przepustkę. To znaczy mało wesoło dla mnie, bardziej dla kolegów.
So give it up you bloody sods you'll not be getting laid
And the sooner that you're out the door the sooner we'll be paid