tak, tak - czekolada blee, rodzynki, śliwki, morele (na śniadanie!
) cacy
Sama sobie wrzuciłam dziś garść rodzynek do papu, bo tak jakoś mnie naszło po tym poście
i wcale nie mam zamiaru jęczęć ani rwać włosów z głowy, że skusiłam się na coś słodkiego :) Będę miała więcej energii :)
No i jak sama przyznałaś - to wszystko przez te "dołki" życiowe. Hehe , więc odnalazło się źródełko chcicy na słodkości
" bo od tego jak się żyje - albo się chudnie, albo tyje"
Hmm..co Ci jeszce powiedzieć...Nie ma się co przejmować - w życiu tak jest - są upadki i wzloty, pamiętaj "co Cię nie zabije to Cię wzmocni" :)
A z tą czekoladą nie pokonasz problemu - przez moment możesz poczuć się szczęśliwsza wciągając tę tabliczkę - ale potem okazuje się, ze to nie tak, bo po chwili jesteś jeszcze bardziej nieszczęśliwa i jeszcze bardziej się pogrążasz. Nie mądrowałabym się tak, gdybym nie znała tego z autopsji
Pamiętaj - jesteś piękna i wspaniała, jeśli coś robisz to robisz dla siebie i nie dlatego, że musisz, tylko dlatego ,że chcesz:) Dlatego, że sprawia Ci to przyjemność. Tak, oczywiście - kochasz jeść te wszystkie kalorie zbunkrowane w czekoladzie, ale jeszcze bardziej kochasz samą siebie, swoje zdrowie, wygląd, dobre samopoczucie etc - tak jak to ja sobie tłumaczę
No i co jeszcze Ci poradzić - ruszaj się, tańcz, chodz na spacery, spotykaj się z ludźmi i dużo się śmiej!
Wszystko da się zrobić, absolutnie wszystko - chcieć to móc - jeśli będziesz naprawdę chciała to dasz radę ze wszyskim! Pamiętaj - jesteś za***ista i twarda - nie złamie Cię widok siostry wciągającej czekoladę - takie "sztuczne szczeście" w sreberku to tylko dla dzieci i słabizn
Pozdrawiam Cię Rodzynku