Mariusz Pudzianowski wygrał sześć z siedmiu konkurencji łódzkich zmagań strongmanów i został bezapelacyjnym zwycięzcą Pojedynku Gigantów.
Łódź powinna trafić do Księgi Rekordów Guinnessa. Na żadnej halowej imprezie strongmanów na świecie nie było tylu ludzi, ilu zjawiło się w Hali Sportowej. Zmagania siłaczy obserwowało ponad 10 tysięcy widzów. Rekord trudny do pobicia!
Do walki w Pojedynku Gigantów stanęło trzech najsilniejszych ludzi w Polsce: Mariusz Pudzianowski, Jarosław Dymek i
Sławomir Toczek. A obok nich: Aleksandr Pekanow - wicemistrz Ukrainy, ważący aż 160 kilogramów - oraz dwaj nalepsi strongmani z Łotwy: Rawis Widżis (mistrz świata federacji World Strongman Cup) i Agris Kazelniks. Tylko w roli widza wystąpił leczący ciężką kontuzję Raimondas Bergmanis.
W pierwszej konkurencji, przeciągania na odległość 20 metrów ważącego 20 ton tira, Mariusz uzyskał czas 30,27 s i przynajmniej o 2 sekundy wyprzedził wszystkich rywali. Druga konkurencja była nie mniej widowiskowa - Uchwyt Herkulesa, czyli trzymanie samochodów na pochylni. Znów Pudzian nie miał sobie równych. Trzymał samochody, co wydaje się nieprawdopodobne, przez ponad 47 s. Drugi - Jarosław Dymek miał czas gorszy o 13 s.
Trzecią konkurencją było wnoszenie ciężarów po schodach: od 250 kg aż do 320 kg - takiej kupy żelastwa jeszcze nikt w Polsce po schodach nie taszczył. Dokonali tego Pudzian i Jarek Dymek. Pudzian zrobił to szybciej i tym samym zwyciężył po raz trzeci.
We wnoszeniu kul (ważących od 140 do 180 kg) na podest Mariusz walczył o sukces z Aleksandrem Pekanowem. Pudzian jest mistrzem świata w tej konkurencji i choć na moment ciężar 180 kg przygniótł go do ziemi i tak uzyskał znakomity czas 22 sekundy. Aleksandr był o 6 sekund gorszy. - To najlepszy tegoroczny wynik na świecie - powiedział kręcący ze zdumieniem głową Raimondas Bergmanis. Na naszego Dominatora znów nie było mocnych.
W Martwym Ciągu Mariusz pobił swój rekord życiowy, podnosząc 400 kg, ale jego najgroźniejszy rywal Ukrainiec Pekanow był o 10 kg lepszy!
W konkurencji zwanej... Nosidło, trzeba było przenieść na odległość 30 metrów ciężar 360 kg. Dokonało tego dwóch ludzi: Dymek i Pudzianowski. Najszybciej zrobił to nasz lider i znów wygrał.
W ostatniej konkurencji Belce Szkockiej zawodnicy przez 1,5 minuty podnosili belkę ważącą 145 kilogramów. Pudzian podniósł ją 5 razy, Dymek 4. To zdecydowało o ostatecznej kolejności. W Pojedynku Gigantów zwyciężył Mariusz Pudzianowski przed Jarosławem Dymkiem i Aleksandrem Pekanowem.
W przerwie między konkurencjami pokazała swoją siłę mistrzyni świata strongwoman - Aneta Florczyk. Wielu panów nie mogło wyjść z podziwu, że niepozorna kobieta dysponuje taką siłą.